sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 1

JUSTIN

Minęły trzy lata, trzy pierdolone lata... Pierwszy rok spędziłem na szukaniu jej, tak cały rok z jej ojcem poświęciliśmy na szukanie największego skarbu jaki mamy. Aż w końcu do nas dotarło ,dotarło ,że już jej nie ma,że nie żyje. W końcu na tym takie porwania polegają, uwięzili je, pozbawili domu, zabawili się z nimi czy też nimi ,a później? Śmierć. To najgorsza rzecz jakiej mogłem doczekać... Śmierć Kate. Nigdy nie chciałem do tego dopuścić. Nie chciałem ,żeby zginęła w tak bezsensowny sposób. Nie chciałem,na prawdę.Po roku moje małżeństwo z Kate ,zostało przekreślone , nie byliśmy już jako małżonkowie w żadnych papierach.  Pierwszy rok, cóż zleciał na szukaniu jej, ja szukałem, ojciec Kate szukał, cała rodzina szukała. Gdy dostaliśmy wiadomość w połowie roku,że nie żyje, szukaliśmy dalej. Na próżne, nic nie znaleźliśmy, nic nie mieliśmy. Drugi rok zleciał na pozbieraniu się. Na wychowywaniu syna, na spędzaniu czasu normalnie, prawie normalnie. Nigdy się z tym nie pogodziłem... Aż w końcu  zaczął się trzeci rok bez niej, a ja?
Jestem ponownie zaręczony z  Chanel . Razem spędzamy czas, to Ona ponownie wprowadziła do mojego życia uśmiech . Sprawia ,że staję się lepszy każdego dnia. Mieszka ze mną, akceptuje i pomaga mi przy dziecku, jest niczym jego druga mama.  Poznałem ją pół roku temu stojąc na plaży, spacerowała ze swoim psem. Wpadła na mnie i zaczęła rozmowę

- Oj, przepraszam. Nie chciałam, Shaggy mnie pociągnął, wybacz.
- Nie szkodzi, Shaggy ? Ciekawe imię - zacząłem
- Znajomi wybrali. Jestem Chanel - podała mi dłoń
- Justin , miło Cię poznać - uścisnąłem jej dłoń
- Wzajemnie - uśmiechnęła się szeroko a w moim sercu jakby coś zadrżało
- Co robisz wieczorem? Wybacz ,że tak bezpośrednio
- Nie szkodzi.  Dzisiaj, jestem umówiona
- Z chłopakiem? - podpytałem
- Nie - zaprzeczała - Nie mam chłopaka, ze znajomymi. Wpadnij, jeśli nie będą Ci przeszkadzać.

Wyjąłem z kieszeni telefon i wpisałem jej numer, a Ona wpisała sobie mój.

- Jeszcze raz ,miło było poznać - dodała i odeszła

Miała cały czas na twarzy szczery uśmiech, co przyciągało mój wzrok, ciągle wpatrywała się we mnie i była skupiona na tym co mówię ,a nie jak mówię.  Tego samego wieczora ,gdy dostałem sms'em adres ,ubrałem się i psiknąłem perfumami. Zapach pierwsza klasa. Zapiąłem koszulę i wyszedłem z domu. Tego dnia miałem luzy ,akurat moja mama zajmowała się małym.  Coraz częściej go miała, ja sam nie dałbym rady go wychować. Nie byłbym w stanie ... Niestety.  Dlatego dobrze,że jest mama Kate i moja kochana mama.
Wychodząc z domu spojrzałem na zegarek, dzisiaj mija połowa trzeciego roku kiedy Kate nie ma, otworzyłem swój portfel, który wcześniej wyjąłem z kieszeni , spojrzałem na jej zdjęcie które mam zawsze ze sobą w portfelu. W oku zakręciła mi się łza. Ale w głębi duszy wiedziałem,że chciałaby,żebym był szczęśliwy. Nigdy nie chciała bym sam szedł przez życie. Ucałowałem zdjęcie i wyszedłem z domu. Po około dziesięciu minutach znalazłem się przy plaży ,gdzie czekała Chanel ze znajomymi, podszedłem i przywitałem się z nimi. Chanel przedstawiła nas sobie. Ten wieczór spędziliśmy w kinie, biegając po plaży, bawiąc się, znów się uśmiechałem. Gdy wszyscy się rozeszli ,zostałem sam z Chanel na plaży, siedziałem z nią w ciszy. Chciałem trochę pomilczeć, to mi pomogło. Była trzecia nad ranem, wiał lekki wiatr ,drażniący skórę.  W końcu zacząłem rozmowę

- Miałaś kiedyś takie wrażenie jakby ktoś Cię obserwował? Ale nie żył?
- Co? Nie, raczej nie.
- Ja mam...
- Coś się stało, Justin?
- Dzisiaj mijają już trzy lata i pół roku od kiedy , ech nie ważne.
- Od kiedy co?
- Nie będę Cię obarczał tym
- Jak powiedziałeś A to powiedz także B
- Chodzi o moją dziewczynę
- Masz dziewczynę? Wybacz, nie wiedziałam, nie zapraszałabym...
- Nie mam,nie mam. W sumie żonę
- Nic nie rozumiem , zmieszałeś mnie
- Teraz wstrząsnę, Ona nie żyje. Właśnie dzisiaj mija dzień kiedy ją porwano..
- Justin - zaczęła niepewnie - Tak mi przykro

Chanel wtedy chwyciła moją dłoń. Nie prosiła o szczegóły, nie domagała się wyjaśnień.  Po prostu była ze mną ,aż do rana. I tak się zaczęło... Nie wracaliśmy za często do tamtego tematu, dowiedziała się co i jak. I nie dopytywała.  Zaakceptowała to jak jest , że jest Shadow także.
Dzisiaj obchodziliśmy pół roku razem. Także mija trzeci rok... A ja ,nie stoję w tym samym miejscu,w jakim byłem rok czy dwa lata temu.

- Kochanie , zejdziesz na śniadanie?

Tak to głos mojej kobiety. Specjalnie wstała wcześniej,by przygotować śniadanie. Wstałem szczęśliwy z łóżka. Shadow, jak  On szybko rośnie. Już ma własny pokój. Sam zbiega, gdy tylko usłyszy swoją "mamę".
Mówi tak do Chanel,dlaczego by nie.  Poszedłem na dół. Shadow siedział już przy stole i wcinał naleśniki polane sosem klonowym.

- Dzień dobry skarbie - ucałowałem Chanel
- Dzień dobry, siadaj, mały już wcina. Dzwoniła Twoja mama ,że dzisiaj go zabiera na zakupy.
- Znów, nie jesteś aby przypadkiem za bardzo rozpuszczany maluchu?
- Nie - zaprzeczył stanowczo Shadow
- Lubisz zakupy jak kobieta?
- Nie, ale babcia kupuje mi zabawki, a w zabawkowym mogę być cały dzień, bawię się autkami.
- Ach ,no chyba ,że tak. A my jakie plany dzisiaj ?
- Zobaczysz,misiu - puściła mi oczko i przygryzła wargi

To było tak seksowne... Sami wiecie jak to działa na faceta.  W samą porę moja mama zapukała do drzwi. Wstałem i pobiegłem jej otworzyć drzwi. Weszła do domu , Chanel i Shadow poszli na górę. Po chwili wrócił wystrojony w sweterek i rurki, miał na nogach małe Conversy. Wyglądało to jak co dzień uroczo.

- Justin,my wrócimy tak około dwudziestej, będzie okej?
- Tak mamo.

Shadow z mamą zniknęli za drzwiami a ja usiadłem w salonie na sofie. Po chwili na moich kolanach pojawiła się Chanel.


REGULAR POV

Ciemnowłosa dziewczyna, sama... Stojąca przy drodze ,obłąkana.  Nie było wyboru, musiała sobie radzić. Ciemna noc, dziewczyna trzymała w ręku broń, miała na sobie poobdzierane ubrania, miała poranione dłonie i nogi. Z niektórych miejsc w jej ciele leciała jeszcze krew. Twarz miała zapłakaną, włosy potargane. Pobiegła do publicznej łazienki, w podziemnym garażu. Za nią było słychać głosy, ktoś jej szukał, na pewno ktoś obcy. Krzyczał chodź tu szmato, gdzie jesteś ?!
Dziewczyna wystraszona siedziała w toalecie. W końcu mężczyzna z warkoczykami ,wbiegł do damskiej toalety i wszedł do kabiny w której się schowała.  Wyprowadził ją i przycisnął do ściany. Dziewczyna podniosła rękę i świadomie wcisnęła spust trafiając w jego brzuch. Mężczyzna upadł na ziemie, z rany postrzałowej zaczęła sączyć się krew, z ust podobnie, zaczęła wydobywać się maź.
Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech,nieświadomy bądź świadomy... Na jej twarzy zagościło przerażenie i strach. Po kilku sekundach stania nad ciałem ,jej usta wyglądały jakby chciały powiedzieć Masz za swoje szmaciarzu .
Wyszła w takim ubraniu na zewnątrz i poszukała pryszniców, niestety... Nic nie było w pobliżu, znalazła dom, widać było ,że bogaci ludzie w nim mieszkają... Przeszła przez ogrodzenie i zdjęła z siebie ubrania, wskoczyła do basenu, zmyła z siebie brud, kurz, błoto, krew, zaschniętą krew. Wypłynęła na wierzch z ulgą. Wyszła z basenu i zabrała ze sobą ciuchy. Uciekła przez tylną bramę. Wytarła się w swoją bluzkę i założyła na siebie tylko bluzę ,wrzucając koszulkę do śmietnika. Poszła na parking, wciąż trzymając broń w ręku. Zauważyła mężczyznę w samochodzie, siedział sam, przybity, był dla niej doskonałym celem... Mocno pociągnęła za klamkę i wsiadła do samochodu przykładając mu broń do skroni.

- Wysiadaj
- Trafiłaś na zły samochód, złociutka.
- Wysiadaj, kurwa! - krzyknęła

Mężczyzna nie chcąc dalej słuchać dziewczyny ,starał się wyrwać z jej dłoni broń ,na próżne, ponownie wystrzeliła.  Mężczyzna opadł z sił na kierownice, po czym na parkingu wydobył się dźwięk klaksonu.  Dziewczyna otworzyła jego drzwi i wyrzuciła z auta zwłoki.  Przepraszam,ja też sobie muszę radzić. Wyszeptała. Przekręciła kluczykami i odjechała.  Dziewczyna zajechała pod biały duży dom. W domu nie paliło się żadne światło, w końcu była noc. Dziewczyna zostawiła broń w samochodzie i wysiadła z niego. Weszła przez bramę i podeszła do drzwi. Zapukała, a w domu zapaliły się światła, wiele świateł. Słychać było kroki ,ktoś zbiegał do drzwi. Otworzyła w końcu ciemnowłosa kobieta, podobna do dziewczyny. W jej oczach pojawiły się łzy.

- Kate - wyszeptała
- Mamo 

Dziewczyna opadła z sił w ramiona swojej matki. Około dziewiątej nad ranem ,w jej sypialni ,stała nad nią cała rodzina. Dziewczyna wciąż słaba ,obudziła się i rozejrzała dookoła. Zerwała się z łóżka do pozycji siedzącej.

- Spokojnie córeczko - powiedziała ciemnowłosa kobieta i pogłaskała ją po głowie
- Co się stało?
- Odnalazłaś się! Nie było Cię trzy lata, prawie cztery. Myśleliśmy ,że nie żyjesz.
- Żyje , i byłam całkiem niedaleko.
- Szukaliśmy Cię po całym świecie  - dodał brunet
- Tato! Byłam na naszych przedmieściach! Wiedzieli ,że tu nie będziecie szukać.
- Jak się wydostałaś?
- Wszystkie dziewczyny ,które tam były ze mną - westchnęła - Pomogły mi. Dlatego chcę ,żebyś Ty im pomógł. Ja się pozbyłam ich "szefa" , wyciągnij je stamtąd.
- Zgoda.
- A co u Justina? - zapytała - Z resztą, nieważne - machnęła dłonią - Sama do niego pójdę.
- Kate - zaczęła jej mama
- Tak?
- Ech już nic. Cieszymy się ,że jesteś.
- Ja też się cieszę. Macie może jakieś ubrania do pożyczenia?  Jestem w tych samych co kiedyś...
- Idź do siostry pokoju ,kilka ubrań jest.
- Gdzie Ona jest ? - dopytała
- Ma już męża. Nazywa się Blaze. I poznali się ponoć na wieczorze kawalerskim. Nic więcej nie wiem.
- Ech. Poszukam ubrań.

Dziewczyna wyszła z pokoju a jej rodzice zeszli do salonu trzymając się za dłonie. I rozmawiali

- Dlaczego pozwoliłaś jej do niego iść? Wiesz co będzie. Znów się załamie.
- Może Justin zrozumie co stracił. Nie sądzę by ją odtrącił ,są małżeństwem.
- Wiesz doskonale ,że ich małżeństwo to przeszłość.
- Zobaczysz, będę miała rację.
- Oby - westchnął - Ona wciąż jest w szoku po tym co się stało,nie wiem co jeszcze zniesie.
- Nie martw się na zapas.

Kobieta pogłaskała swojego partnera po głowie. W domu rozbiegł się dźwięk puszczanej wody. Młoda dziewczyna brała w reszcie prysznic. W końcu nikt nie dotykał jej splamionymi krwią dłońmi. Na jej ciele zawitały wieczne siniaki, rany, i ból, gdy pomyśli o dotykaniu.  Młoda dziewczyna wyszła spod prysznica i założyła na siebie nowe ubrania i umalowała się.

- To jest w końcu to - powiedziała do siebie - Nie pozwolę by teraz strach mną rządził


Dziewczyna zeszła na dół do swoich rodziców i oświadczyła im gdzie idzie.

- Do zobaczenia.

Dziewczyna wyszła z domu i podążyła pod dom Justina, swojego byłego męża. Po około dwudziestu minutach znalazła się pod jego drzwiami. Wzięła głęboki wdech i zastukała do jego drzwi. W domu było słychać tylko kroki ,ktoś panicznie zbiegał na dół.
W oddali było słychać Ćśś,ćśś. 

Katherine stała niepewnie przed drzwiami. W końcu usłyszała stukot otwieranych drzwi. Uśmiechnęła się szeroko ,a jej oczom ukazał się Justin,w samych bokserkach. Po jego minie można było rozpoznać  zaskoczenie, przerażenie.

- Ducha zobaczyłeś?  - zapytała żartobliwie
- W pewnym sensie tak - odpowiedział
- Nie przytulisz mnie?

Justin stał jak wryty w progu swojego domu i przyglądał się ciemnowłosej ślicznotce z niedowierzaniem.

- Justin co się dzieje, wracasz do mnie na górę?

Zza pleców Justina wyłoniła się Chanel  i ucałowała go w bark.

- Kto to? - zapytały obydwie dziewczyny równo
- Chanel to jest Kate ,Kate to Chanel , moja narzeczona - dodał
- Narzeczona?! Justin... Znów?

W oczach Kate pojawiły się łzy, na twarzy smutek.

- Nie będę Wam przeszkadzać - dodała Kate i odwróciła się

Starała się być silna, ale widok tej dwójki rozdarł jej serce.

- Kate, zaczekaj.
- Daj spokój. Wróć do niej - krzyknęła Katherine

Młody mężczyzna ubrał spodnie ,które leżały na krześle w salonie i wybiegł z domu za nią. Pociągnął ją za ramie i spojrzał prosto w oczy

- Kate, posłuchaj...


________________________________________________________________________________


HEJ KOCHANI!
Po krótkiej przerwie ,mamy pierwszy rozdział drugiej części opowiadania. Podoba Wam się?!  Czekaliście ?
Komentujcie! <3 





























48 komentarzy:

  1. Oni muszą być razem:'(
    Justin znów spieprzył na całej linii <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże boskie ! Boskie ! <3 czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Jasne że czekałam !! ♥ Niech Kate będzie z Justinem... Proszę xD ♥ Pisz dalej jak najszybciej, czekam na drugi rozdział . :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jak oni do siebie nie wrócą to a sie zabije...

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeju wiedziałam,że ona żyje! ♥ szkoda mi jej teraz :c ale kocham to i czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. dodawaj szybko NN bo nie moge wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o jezu nie myślałam że tak się stanie :'( Kate i Justin byli wspaniałą parą :'( NO a rodział oczywiście C.U.D.O.W.N.Y !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz, pisz, pisz <333333 błagam :) kocham to

    OdpowiedzUsuń
  9. megaaa :* nie sądziłam że tak się skończy ten rozdział :* Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Popłakałam się. Jak on mógł. Mam nadzieje, że do siebie wrócą. Oni musza być razem.
    Czekam na kolejny rozdział < 333

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG nigdy bym się tego nie spodziewała !!!! Niech on zostawi Chanel i szybko wróci do swojej żony proooosze

    OdpowiedzUsuń
  12. boski *__* matko jak jej długo nie było

    OdpowiedzUsuń
  13. O ja nie mogę... Co dalej ??? Błagam szybko następny :) Ryczałam jak dziecko... Kocham i pozdrawiam ;)^_^

    OdpowiedzUsuń
  14. OMFB! Ona żyje!! Od początku wiedziałam że Kate żyje!!BOOSKIE! Weszłam tutaj i patrze a tu pierwszy rozdział! Ja już taka najarana jestem! O booooże!!! To jest mega! Czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku ! To jest cudowne i wzruszajace ! ;*
    Będą razem ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział jest nieziemski <3
    Popłakałam się jak to czytałam.
    Oby Justin i Kate wrócili do siebie, są dla siebie stworzeni

    OdpowiedzUsuń
  17. O mój Boże, ręce mi się trzęsą, nie mam pojęcia dlaczego. PERFEKCYJNE kocham twoje opowoadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Pisz dalej :) nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .

    OdpowiedzUsuń
  19. OMB ! Wiedziałam że Kate żyje ! Oni muszą być razem , za wszelką cenę ! Kocham Cię , i Czekam na Następny . Mam nadzieję , że szybko się pojawi , bo chyba umrę ze zniecierpliwienia <3

    OdpowiedzUsuń
  20. KOCHAM KOCHAM I JESZCZE RAZ KOCHAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. ZAJEBISTY *________* Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszą być razem dla synka kocham .... <3 dawaj szybciej następne <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Pisz dalej, to jest świene

    OdpowiedzUsuń
  24. Boże już nienawidzę tej całej Chanel. Oby wróciła do Justina ! W zwiastunie dużo się działo i chciałabym to zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Prosze pisz nastepny rozdzial
    To jest swietne

    OdpowiedzUsuń
  26. o jezu nie mg się juz doczekac czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  27. Chcem następny

    OdpowiedzUsuń
  28. Daj link do 1 części. xD

    OdpowiedzUsuń
  29. oni muszą być razem !!! Boskieeee!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Pisz jak najszybciej kolejny, prooszę. Jak zwykle nie mogę dobrać słów, żeby opisać jaki jest ten rozdział. Dziewczyno masz talent, masz ogromny talent, nie zmarnuj tego. Może kiedyś te opowiadanie będzie w księgarniach, jak najbardziej Ci tego życzę. Czytam je od samego początku i jestem naprawdę pod wrażeniem <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Boże to jest boskie!! Kate i Justin muszą być razem..Czekam na następny rozdział..:D!

    OdpowiedzUsuń
  32. BOŻE ! MARTWIĘ SIĘ O ICH SYNA CO ONA ZROBI JAK ON JEJ NIE POZNA ? MAM NADZIEJĘ ŻE JUSTIN MU OPOWIADAŁ O JEGO PRAWDZIWEJ MAMIE
    BBBBBBBBBBBBOOOOOOOOOOOOOOOOSSSSSSSSSSSSSKKKKKKKKKKKKKIIIIIIIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Jejciu... !!!
    Ile ja czekałam na ten rozdział..
    Ciesze się, że nie ciąg łaś tego porwania jej .. i od razu przeszłaś do rzeczy.. :)
    Do nn .. !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  34. Omomom *.*
    Cuudowny! Mam nadzieję, a raczej jestem pewna, że 2 część będzie tak samo genialna jak 1! Dlatego baaardzo niecierpliwie czekam na 2 rozdział.
    Justin obiecał, że ją znajdzie, ale się z tego nie wywiązał i za szybko się moim zdaniem pozbierał, jak mógł uwierzyć, że ona nie żyje?! Shadow teraz będzie miał trudno, bo mówił do Chanel "mamo", a wróciła Kate i wątpie, żeby pozwoliła jej wychowywać syna, a sama by podawała się za np. ciocię. Niech małemu się nie zrobi bałagan w głowie i niech przypomni sobie PRAWDZIWĄ mamę, a Chanel niech spada na drzewo! Błagam! Justin, wróć do Katherine i wychowajcie razem WASZEGO syna!
    Razem z przyjaciółką twierdzimy, żeby Chanel znikła jak najszybciej.
    I żeby się nie okazało, że teraz Chanel jest w ciąży...
    Justin może robić dzieci tylko Kate.
    KONIEC I KROPKA.
    Pozdrawiam i życzę wielkiej weny oraz odlotowych pomysłów

    @SwagggerLove
    swagggerlove.blogspot.com
    lbdar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Boże rycze :'-( .... Super rozdział!!! Czekam nn ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Cuudowny rozdział !!! Czekam nn :3

    OdpowiedzUsuń
  37. niech oni wrócą do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie chce zadnej chanel !!!!!!!!!!!! Justin ma byc z kate ! oni sa idealni i tyle razem przeszli, ale rozdział jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  39. okey chanel kate wróciła wiec spadaj z zycia justina ! popłakałam sie ja nie chce by był z ta chanel che znów justina i kate

    OdpowiedzUsuń
  40. jejciu jaki cudny, boże prosze napisz jak najszybciej czekam z niecierpliwiscia, oczywiscie rozdzia; jak zawsze cudny <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Boziu cudowny czekam na nn kocham kocham kocham !! Oby się jakoś ułożyło

    OdpowiedzUsuń
  42. Jezzu popłakałam się aż . Ja piernicze , to jest piękne masz talent . Ogrooooooooooooomny talent ♥

    OdpowiedzUsuń
  43. Popłakałam się ....Czemu wybrał Channel???? Biedna Kate ....oni muszą do sb wrócić ...muszą no

    OdpowiedzUsuń
  44. Kate ma być z Justinem !!! ;((((((

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo dobrze dobrałaś postać Chanel! Nienawidzę suki! ;//
    I tu na blogu i w rzeczywistości... jebana...

    OdpowiedzUsuń
  46. czy mogłabyć podać pierwszą część tego opowiadania??? bardzo prosze :<

    OdpowiedzUsuń
  47. może skończysz najpierw pierwszą część...

    OdpowiedzUsuń
  48. Mogłabyś podać linka do pierwszej części opowiadania ? ;*
    Błagam .. ;cc

    OdpowiedzUsuń