Pierwszy raz czułam w sobie takie szczęście... Że odzyskam dawne życie. Że będę tym kim byłam, że będę znów z Justinem. Nie czułam już bólu. Aż do teraz ,cios prosto w serce. Jakby ktoś mnie w nie kopnął. Jakbym znów przestała istnieć. Wszystko w ciągu dwóch minut ponownie stało się obce, stało się iluzją. Zmyśloną przez moją wyobraźnię. Widziałam ją, jego... Przez moją głowę przewinęły się setki, tysiące, ośmielę powiedzieć ba miliony myśli. Wszystko w ciągu tych dwóch burzliwych minut. Stanęłam przed jego drzwiami, cała drżąca ,myślałam,że się stęsknił ,że od razu będę mogła mu się rzucić w ramiona, było zupełnie inaczej. Stanęłam niepewna przed jego drzwiami i biłam się z myślami czy zapukać, w końcu postanowiłam,że to zrobię. Wzięłam głęboki wdech i zastukałam do drzwi. W oddali słyszałam tylko ćśś ćśś. To może być moja mama... W końcu usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Tym kimś był Justin. Ukazał się moim oczom pierwszy raz po czterech latach, w samych bokserkach. Widziałam w jego brązowych oczach przerażenie, strach, ciekawość
- Ducha zobaczyłeś? - zapytałam żartobliwie
- W pewnym sensie - zawahał się - Tak
- Nie przytulisz mnie?
Pytając go o przytulenie ,poczułam jak w moim gardle coś podchodziło do góry. Bałam się odpowiedzi..
Justin stał jak wryty w podłogę u progu swojego domu, wpatrując się we mnie.
- Justin co się dzieje? Wracasz do mnie na górę ?
Zza pleców Justina wyłoniła się długowłosa dziewczyna, w samej bieliźnie. Ucałowała go w bark ,a moje serce w tej chwili jakby rozleciało się na milion kawałków.
- Kto to? - zapytałyśmy równo
- Chanel to jest Kate, Kate to jest Chanel - powiedział ciężko - Moja narzeczona - westchnął
- Narzeczona?! Justin... Znów? - powiedziałam ze smutkiem
Czułam jak w moich oczach legną się łzy, nie chciałam przy nim płakać.
- Nie będę Wam przeszkadzała - dodałam i odwróciłam się
Widok tej dwójki rozdarł moje serce, odeszłam. To było jedyne wyjście w takiej sytuacji. Szłam przed siebie nie zważając na to co teraz będzie.
- Kate ,zaczekaj - słyszałam krzyk
- Daj spokój! Wróć do niej - krzyknęłam
Szłam dalej, a Justin cóż ,cofnął się do domu. Byłam już kawałek od jego bramy, gdy złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Kate, posłuchaj - zaczął
- Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz? Widziałam wystarczająco dużo.
- Zamknij się! Posłuchaj mnie.
Ucichłam , dałam mu spokojnie mówić. Chociaż raz na jego życzenie zamknęłam się i dałam dojść do słowa.
- Kate, zrozum, proszę. Minęły cztery lata, nie mogłem być wiecznie samotny. Sama rozumiesz, też nie wytrzymałabyś tyle.
- Czekałabym - dodałam
- Jak miałem czekać na kogoś ,kto prawdopodobnie nie żyje? Powiedz mi jak? Powiedzieli mi ,że nie żyjesz, a ja dalej Cię szukałem, miałem nadzieję,że znajdę, na próżne, drugi rok się zbierałem, byle nie być wrakiem człowieka, a dopiero potem poznałem Chanel, jestem z nią szczęśliwy, i nic co teraz powiesz nie zepsuje tego co jest między nami.
- Justin! Rezygnujesz ze mnie dla niej? Ja cztery lata starałam się uciec, zabiłam kilku ludzi, gwałcono mnie, wykorzystywano, wyzywano, bito, znęcano się nade mną,a Ty teraz takie rzeczy mówisz? Nie masz serca czy jak? Zapomniałeś o tym co było?! Kurwa! Zapomniałeś?! - krzyknęłam
- Kate, nic nie wróci nam tego co było. Uspokój się i zapomnij. Żyj swoim życiem, a ja będę żył swoim. Jedyne co nas teraz łączy to Shadow.
- Nie rozumiem Cię. Twoje słowa, jesteś moją księżniczką, jesteś warta każdej miłości na świecie, jesteś miłością mojego życia.. Zniknęło to wszystko? Zwykła bańka mydlana? Pękło ,nic nie ma?!
- Nie utrudniaj tego.
- Dobrze Justin, wybieraj. Ona czy ja?
- Kate, proszę Cię.
- Wybieraj ,kurwa.
Justin milczał, stał cicho i milczał. Przymknęłam powieki i wzięłam głęboki oddech.
- Nawet nie wiesz co przeżyłam,żeby tu teraz być. Wolałabym zginąć niż widzieć to co dzisiaj - dodałam - Wybacz mi ale nie potrafię przestać Cię kochać. Żegnaj
Odwróciłam się i odeszłam. Justin już nie ruszył za mną. Dało mi to jasność sytuacji. Wiedziałam,że to już nie jest mój Justin. Nigdy nie będzie. Wybrał ją, to oczywiste. Ale uczucie które teraz nosiłam w sercu, było gorzkie... W chuj gorzkie. Miałam cichą nadzieję,że pójdzie za mną. Złe uczucie, nie poszedł. Doszłam aż do fontanny w parku. Z kieszeni wyciągnęłam kilka drobnych. Zauważyłam budkę z kawą. Poszłam i zamówiłam sobie małą kawę z bitą śmietaną i karmelem. Chciałam chociaż jakoś osłodzić sobie życie. Po chwili czekania otrzymałam ją i wróciłam do fontanny. Usiadłam na brzegu fontanny i zaczęłam sączyć swoją kawę. Obok mnie na ławce usiadł brunet, spoglądał co jakiś czas na mnie.
- Tak ,wiem wyglądam fatalnie - zaczęłam
- Nie, nie przepraszam. Wyglądasz dobrze, po prostu zauważyłem tatuaż na szyi.
- Ach, tak ,rok urodzenia mojej mamy.
- Jestem David - podał mi dłoń i przysunął się
- Katherine - uścisnęłam jego dłoń
- Mieszkasz w okolicy?
- Kiedyś mieszkałam,teraz z powrotem na obrzeżach miasta. A Ty ?
- Też obrzeża. Wolę przedmieścia. Spokojniej, ale można się zawsze wyrwać.
- Racja.
- Uwielbiam ten park, sprawia ,że człowiek się wycisza. Poza tym coraz częściej ten park działa na moją korzyść.
- Szczerze, ja jestem w nim pierwszy raz od czterech lat.
- Długa przerwa?
- Można to tak nazwać... Z przymusu.
David przytaknął i siedzieliśmy chwilę w ciszy. I tak oto dwójka dorosłych ludzi wymieniała się numerami w parku, w Nowym Jorku. Dobrze znów poczuć to miasto, jest nieobliczalne.
Gdy pożegnałam się z Davidem po godzinie w parku ,poszłam do domu. Weszłam do niego. Moja mama czekała już z Kim, która miała dla mnie niespodziankę. Kim najpierw zagadała mnie, powiedziała,że cieszy się ,że mnie widzi, że wierzyła,że się odnajdę.
- Jaka to niespodzianka?
- Idź do pokoju - powiedziała Kim
Weszłam po schodach wolnym krokiem, i wkroczyłam do swojego pokoju. Moim oczom ukazały się wieszaki z całkiem nowymi ubraniami, przyłożyłam do ust ręce w geście zdziwienia. Za moimi plecami pojawiła się mama z Kim .
- Jeszcze jedno
- Tak?
Mama wyciągnęła zza pleców pudełko z nowym telefonem.
- Karta jest już w środku
- Jezu! Dziękuję Wam. Jak Wy to załatwiłyście?
- Mamy swoje sposoby,kochanie - dodała mama
Chociaż One we dwie pomogły mi na chwilę zapomnieć o Justinie i cieszyć się tym co mam. Ja już niestety nic nie poradzę na to co jest... Na to,że nie jesteśmy razem. Wiem,że na pewno nie pozwolę Shadow tkwić z tamtą dwójką.
- Kate - zaczęła mama - Wysłałam już Justinowi Twój numer, nie martw się, nie musisz już tego robić.
- Mamo! Dlaczego to zrobiłaś?
- Myślałam,że będzie dobrze.
- Wiedziałaś ,że ma narzeczoną?
- Każdy wie - dodała
- Dlaczego mnie nie powstrzymałaś?! - krzyknęłam
- Chciałam,żebyś sama zobaczyła jakim jest człowiekiem.
- Możecie mnie zostawić samą na chwilę?
- Kate
- Wyjdźcie
Obydwie wycofały się i wyszły z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Na wyświetlaczu mojego telefonu pojawił się Justin... Odebrałam.
JUSTIN
Pobiegłem za nią ,tego wymagało dobre wychowanie. Musiałem jej wszystko wyjaśnić, by potem nie było zgrzytów. Wiedziałem,że płacze, nigdy tego nie chciałem... Ale moje uczucie do niej.. Zniknęło ,tak samo jak Ona cztery lata temu. Chanel była przy mnie przez ostatni rok, i to z nią jestem gotów iść przez resztę życia. Może Katherine była po prostu do tego bym oswoił się z dorosłością?
Kocham ją czy jej nie kocham? Sam jestem w kropce. Wiem,że Chanel jest mi teraz najbliższą osobą jaką mam. Katherine jest dla mnie teraz... Uch, obca.
Wróciłem do domu po rozmowie z nią. Wiem,byłem chłodny ,ale i stanowczy. Wróciłem do domu, w drzwiach stała i czekała na mnie Chanel.
- Co się stało? - zapytała
- Wybrałem Ciebie, tyle powinnaś wiedzieć.
- Justin, coś nie tak?
- Wszystko, pogubiłem się skarbie.
- W czym?
- W tej całej sytuacji. Nie wiem co jest czarne a co jest białe. Nic nie wiem.
- Może zadzwoń do niej i wyjaśnij jeszcze wszystko.
- Nie będziesz zazdrosna?
- Jesteś tutaj ze mną, to doskonałe wyjaśnienie ,że nie odejdziesz. Wybrałeś mnie, doceniam to,więc zadzwoń.
- Jesteś wspaniała.
Ucałowałem Chanel w głowę i wykręciłem numer ,który podesłała mi jej mama sms'em. Chwile mnie nie ma a 15 wiadomości... Wybrałem numer do Kate. Połączyło nas...
Odbierz, odbierz - myślałem.
W końcu odebrała.
- Czego jeszcze chcesz?
- Pozwól mi wyjaśnić.
- Chyba nie trzeba tu nic wyjaśniać.
- Trzeba. To nie jest tak,że Cię nie kocham..
- A kochasz?
- Nie przerywaj. Po prostu, te wszystkie lata, to co dzisiaj było nie powinno się zdarzyć, nie powinnaś tak się dowiedzieć, w takiej sytuacji. Gdy byłem w trakcie stosunku. Jakby.
- Nie musisz tak szczegółowo.
- Kate, chodzi o to,że po prostu,nie umiem Ci tego tak wyjaśnić. Między nami i śladem naszego związku jest tylko Shadow, nic więcej. Swoje rzeczy,jeśli chcesz, możesz odebrać jutro. I Shadow też zobaczysz.
- Powiedziałam sobie ponownie, że nigdy nie odwołam tego co było powiedziane. Staram się nie uciekać,ale jesteś tak daleko...Jestem zmęczona rzeczą ,której nigdy nie powiedziałeś. Nasza miłość została stworzona by rządzić światem ,przyszedłeś i złamałeś idealną dziewczynę. Zapomnij na zawsze. Zapomnij na zawsze moje imię.
Katherine po tych słowach rozłączyła się... Więcej jej nie usłyszałem. Tej samej nocy ,gdy Chanel spała obok mnie ,ja rozmyślałem. Gdy tylko przymknąłem oczy przypominała mi się Kate i to co razem robiliśmy. Jak powstał Shadow,jak się poznaliśmy, i przede wszystkim nasz ślub i to co razem przeżyliśmy... Nie byłem ideałem,a Ona wciąż przy mnie tkwiła... A teraz ja jej odstawiam takie coś? Ech... Takie życie, gdyby wróciła rok temu, wszystko byłoby w porządku... Shadow oczywiście wie która jest jego prawdziwą mamą, opowiadałem mu, ale czy się do Kate przekona zobaczymy. Gdy tak rozmyślałem, Chanel spała spokojnie tuż obok mnie. W nocy przyszedł do mnie Shadow, trzymał w ręku pieluszkę a w buzi smoczek. Przecierał oczka ze zmęczenia. Zapytał się czy może się ze mną położyć. Oczywiście zgodziłem się. Shadow zaczął opowiadać mi swój sen. Swój piękny sen... Śniło mu się ,że szedł ze mną i swoją mamą Kate,za rękę po naszej plaży. Obudził się,bo zrobiło mu się tęskno za swoją mamą. Powiedział do mnie Tatusiu, mimo tego ,że jej nie pamiętam, bardzo mi jej brakuje. Mój kochany mądry synek. Łza spłynęła mi po poliku. Shadow zmieniając bystro temat zapytał dlaczego nie śpię z jego drugą mamą, czyli w tym przypadku Chanel. Musiałem postąpić dorośle... Poprosiłem go, aby nie nazywał Chanel już swoją mamą.
- Mamę masz tylko jedną, jest nią Kate. Jutro się z nią spotkasz...
Z tymi słowami w mojej głowie zrodziła się cicha nadzieja. Shadow i Kate, powinni się jutro spotkać. Mam nadzieję,że Kate przyjdzie ,odwiedzi syna. Shadow wziął z powrotem do buzi smoczek i zasnął główką na moim brzuchu. Okryłem go kocykiem i przytuliłem do siebie. Tej nocy nie zmrużyłem już oka ,czekałem świtu. Rano dobiegł mnie cichy damski głos
- Czemu nie śpisz skarbie?
- Myślałem , myślę.... Nie mogłem zasnąć.
- Myślałeś o niej?
________________________________________________________________________________
I jak kochani 2 rozdział ? <3
Mam nadzieję ,że Wam się podoba <3
KOMENTUJCIE <3
- Mieszkasz w okolicy?
- Kiedyś mieszkałam,teraz z powrotem na obrzeżach miasta. A Ty ?
- Też obrzeża. Wolę przedmieścia. Spokojniej, ale można się zawsze wyrwać.
- Racja.
- Uwielbiam ten park, sprawia ,że człowiek się wycisza. Poza tym coraz częściej ten park działa na moją korzyść.
- Szczerze, ja jestem w nim pierwszy raz od czterech lat.
- Długa przerwa?
- Można to tak nazwać... Z przymusu.
David przytaknął i siedzieliśmy chwilę w ciszy. I tak oto dwójka dorosłych ludzi wymieniała się numerami w parku, w Nowym Jorku. Dobrze znów poczuć to miasto, jest nieobliczalne.
Gdy pożegnałam się z Davidem po godzinie w parku ,poszłam do domu. Weszłam do niego. Moja mama czekała już z Kim, która miała dla mnie niespodziankę. Kim najpierw zagadała mnie, powiedziała,że cieszy się ,że mnie widzi, że wierzyła,że się odnajdę.
- Jaka to niespodzianka?
- Idź do pokoju - powiedziała Kim
Weszłam po schodach wolnym krokiem, i wkroczyłam do swojego pokoju. Moim oczom ukazały się wieszaki z całkiem nowymi ubraniami, przyłożyłam do ust ręce w geście zdziwienia. Za moimi plecami pojawiła się mama z Kim .
- Jeszcze jedno
- Tak?
Mama wyciągnęła zza pleców pudełko z nowym telefonem.
- Karta jest już w środku
- Jezu! Dziękuję Wam. Jak Wy to załatwiłyście?
- Mamy swoje sposoby,kochanie - dodała mama
Chociaż One we dwie pomogły mi na chwilę zapomnieć o Justinie i cieszyć się tym co mam. Ja już niestety nic nie poradzę na to co jest... Na to,że nie jesteśmy razem. Wiem,że na pewno nie pozwolę Shadow tkwić z tamtą dwójką.
- Kate - zaczęła mama - Wysłałam już Justinowi Twój numer, nie martw się, nie musisz już tego robić.
- Mamo! Dlaczego to zrobiłaś?
- Myślałam,że będzie dobrze.
- Wiedziałaś ,że ma narzeczoną?
- Każdy wie - dodała
- Dlaczego mnie nie powstrzymałaś?! - krzyknęłam
- Chciałam,żebyś sama zobaczyła jakim jest człowiekiem.
- Możecie mnie zostawić samą na chwilę?
- Kate
- Wyjdźcie
Obydwie wycofały się i wyszły z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Na wyświetlaczu mojego telefonu pojawił się Justin... Odebrałam.
JUSTIN
Pobiegłem za nią ,tego wymagało dobre wychowanie. Musiałem jej wszystko wyjaśnić, by potem nie było zgrzytów. Wiedziałem,że płacze, nigdy tego nie chciałem... Ale moje uczucie do niej.. Zniknęło ,tak samo jak Ona cztery lata temu. Chanel była przy mnie przez ostatni rok, i to z nią jestem gotów iść przez resztę życia. Może Katherine była po prostu do tego bym oswoił się z dorosłością?
Kocham ją czy jej nie kocham? Sam jestem w kropce. Wiem,że Chanel jest mi teraz najbliższą osobą jaką mam. Katherine jest dla mnie teraz... Uch, obca.
Wróciłem do domu po rozmowie z nią. Wiem,byłem chłodny ,ale i stanowczy. Wróciłem do domu, w drzwiach stała i czekała na mnie Chanel.
- Co się stało? - zapytała
- Wybrałem Ciebie, tyle powinnaś wiedzieć.
- Justin, coś nie tak?
- Wszystko, pogubiłem się skarbie.
- W czym?
- W tej całej sytuacji. Nie wiem co jest czarne a co jest białe. Nic nie wiem.
- Może zadzwoń do niej i wyjaśnij jeszcze wszystko.
- Nie będziesz zazdrosna?
- Jesteś tutaj ze mną, to doskonałe wyjaśnienie ,że nie odejdziesz. Wybrałeś mnie, doceniam to,więc zadzwoń.
- Jesteś wspaniała.
Ucałowałem Chanel w głowę i wykręciłem numer ,który podesłała mi jej mama sms'em. Chwile mnie nie ma a 15 wiadomości... Wybrałem numer do Kate. Połączyło nas...
Odbierz, odbierz - myślałem.
W końcu odebrała.
- Czego jeszcze chcesz?
- Pozwól mi wyjaśnić.
- Chyba nie trzeba tu nic wyjaśniać.
- Trzeba. To nie jest tak,że Cię nie kocham..
- A kochasz?
- Nie przerywaj. Po prostu, te wszystkie lata, to co dzisiaj było nie powinno się zdarzyć, nie powinnaś tak się dowiedzieć, w takiej sytuacji. Gdy byłem w trakcie stosunku. Jakby.
- Nie musisz tak szczegółowo.
- Kate, chodzi o to,że po prostu,nie umiem Ci tego tak wyjaśnić. Między nami i śladem naszego związku jest tylko Shadow, nic więcej. Swoje rzeczy,jeśli chcesz, możesz odebrać jutro. I Shadow też zobaczysz.
- Powiedziałam sobie ponownie, że nigdy nie odwołam tego co było powiedziane. Staram się nie uciekać,ale jesteś tak daleko...Jestem zmęczona rzeczą ,której nigdy nie powiedziałeś. Nasza miłość została stworzona by rządzić światem ,przyszedłeś i złamałeś idealną dziewczynę. Zapomnij na zawsze. Zapomnij na zawsze moje imię.
Katherine po tych słowach rozłączyła się... Więcej jej nie usłyszałem. Tej samej nocy ,gdy Chanel spała obok mnie ,ja rozmyślałem. Gdy tylko przymknąłem oczy przypominała mi się Kate i to co razem robiliśmy. Jak powstał Shadow,jak się poznaliśmy, i przede wszystkim nasz ślub i to co razem przeżyliśmy... Nie byłem ideałem,a Ona wciąż przy mnie tkwiła... A teraz ja jej odstawiam takie coś? Ech... Takie życie, gdyby wróciła rok temu, wszystko byłoby w porządku... Shadow oczywiście wie która jest jego prawdziwą mamą, opowiadałem mu, ale czy się do Kate przekona zobaczymy. Gdy tak rozmyślałem, Chanel spała spokojnie tuż obok mnie. W nocy przyszedł do mnie Shadow, trzymał w ręku pieluszkę a w buzi smoczek. Przecierał oczka ze zmęczenia. Zapytał się czy może się ze mną położyć. Oczywiście zgodziłem się. Shadow zaczął opowiadać mi swój sen. Swój piękny sen... Śniło mu się ,że szedł ze mną i swoją mamą Kate,za rękę po naszej plaży. Obudził się,bo zrobiło mu się tęskno za swoją mamą. Powiedział do mnie Tatusiu, mimo tego ,że jej nie pamiętam, bardzo mi jej brakuje. Mój kochany mądry synek. Łza spłynęła mi po poliku. Shadow zmieniając bystro temat zapytał dlaczego nie śpię z jego drugą mamą, czyli w tym przypadku Chanel. Musiałem postąpić dorośle... Poprosiłem go, aby nie nazywał Chanel już swoją mamą.
- Mamę masz tylko jedną, jest nią Kate. Jutro się z nią spotkasz...
Z tymi słowami w mojej głowie zrodziła się cicha nadzieja. Shadow i Kate, powinni się jutro spotkać. Mam nadzieję,że Kate przyjdzie ,odwiedzi syna. Shadow wziął z powrotem do buzi smoczek i zasnął główką na moim brzuchu. Okryłem go kocykiem i przytuliłem do siebie. Tej nocy nie zmrużyłem już oka ,czekałem świtu. Rano dobiegł mnie cichy damski głos
- Czemu nie śpisz skarbie?
- Myślałem , myślę.... Nie mogłem zasnąć.
- Myślałeś o niej?
________________________________________________________________________________
I jak kochani 2 rozdział ? <3
Mam nadzieję ,że Wam się podoba <3
KOMENTUJCIE <3
Super!!!!! Z niecierpliwością czekam na następny. I Proszę żeby te opowiadanie skończyło się dobrze. Pllllllliiiiiiiisssss ♥
OdpowiedzUsuńWłaśnie, niech oni będą razem ♥
Usuń<3 czemu taka dramaaaa ?? Świetne jak zawsze
OdpowiedzUsuńPopłakałam się .Oni muszą być razem!
OdpowiedzUsuńJezuuu kocham kocham kocham <3 Jak widzę że jest kolejny rozdział mam banana na ryju :P Bosz mam nadzieje że wszystko się jakoś ułoży i będą razem ;)
OdpowiedzUsuńKocham to! Pisz dalej! coś czuję, że będzie się działo!
OdpowiedzUsuńJezu! popłakałam się! dlaczego? dlaczego on to zrobił? mimo wszystko mam nadzieje,że jeszcze im się ułoży jakoś nawet po przyjacielsku ;( rozdział cudowny! ♥ czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńPierwszą część tego opowiadania przeczytałam w 2 dni:) Jest świetna:D Teraz już druga część nie umiem się doczekać kolejnych rozdziałów:) Pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńBoże rycze... ;-;
OdpowiedzUsuńBoże proszę Cię pisz szybko kolejny. ! Niech oni będą znów razem. Świetnie piszesz, pozderki ;*
OdpowiedzUsuńJezu to jest zajebistee!! w część przeczytałam w nieczłe 3 dni a teraz jaram się jak tylko dodasz następny hahah ♥ pisz SZYBKO 3 i 4 i 5 itd.... xD hahaha kocham tooo <33333
OdpowiedzUsuńzajebiste!
OdpowiedzUsuńjestem nieźle wkurzona na Justina! Jak on mógł? IDIOTA..
No ale.. mam nadzieję, że szybko poukłada mu się we łbie i będzie z Kate :)
Świetny rozdział . :>
Dawaj nexta ;*
A ja znowu płacze :'-( Super rozdział!!! Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńCzemu ?! Boże ryczę jak nie wiem ale oni musza być razem no. muszą
OdpowiedzUsuńDlaczego wybrał tą Channel? Jezu no rycze. Biedna Kate :'( Rozdział oczywiście booski *·* czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń/JamDżem
Świetne! Podesłała mi to koleżanka i na początku myślałam że to znowu jakiś nudny blog z opowiadaniem o Jusie.. a tu takie zaskoczenie. Naprawde świetne, nie spodziewałam się tak dobrego opowiadania. Czekam na kolejny rozdział, od dziś będę codziennie odwiedzać tą stronę. :)
OdpowiedzUsuńale to jest druga czesc opowiadania.. czytalas pierwsza ?
UsuńPłaczę *____________* Świetny rozdział,wzruszający. Oby Justin i Kate się pogodzili, i oby sobie uświadomił , że to ją kocha, a nie Channel. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNienawidzę Justina..!!!
OdpowiedzUsuńJak on mógł jej to zrobić... aaaaaaaaaaaaaaa.... !!!!!
Niech oni się pogodzą.. ;d
Kocham <3 troche przykro że tak się dzieje mam nadzieje żę jakoś się potoczy.. Kocham kocham kocham ! czekam na nn
OdpowiedzUsuńBoszzzz.....Nie rozumiem jak on mógł wybrać Channel?? Kate przez 4 lata dążyła tylko do tego by go zobaczyć a on jej tu mówi że woli Channel??? Kurde co z nim nie tak??
OdpowiedzUsuńJezzu ja becze . PIĘKNEEEEEE *-*
OdpowiedzUsuńrycze :ccccc
OdpowiedzUsuńjej. cudowne! pisz dalej i wstawiaj 3! koocham!
OdpowiedzUsuńO MATKO TEN BLOG JEST CUDOWNY! LEPSZEGO NIE MA! BŁAGAM DODAJ 3 JAK NAJSZYBCIEJ!<3
OdpowiedzUsuńŚwietne *.* Tylko prosze żeby to się dobrze skończyło, proooooooooooosze <3 ZAJEBIST* <33333333333
OdpowiedzUsuńboże poplakalam sie :'( on musi wrócic do Kate.Daleczgo on wybral Channel zamiast jej ? PROSZE NIECH WROCE DO SIEBIE I BEDA SZCZESLIWI.OCZYWISCIE ROZDZIAL JAK ZAWSZE ZAJEBISTY I CZEKAM Z NIECIERPLIWOSCIA NA NASTEPNY,MAM NADZIEJE ZE SIE POGODZE I WROCA DO SIEBIE.POZDRAWIAM :*
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to robisz ale to jest niesamowite ;P czekam na kolejny z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńRyczę :( Czemu Justin wybrał Channel, biedna Kate :( Mam nadzieje że przejrzy na oczy i zobaczy jak bardzo kocha Kate, a Channel to tylko chwilowa miłośc.
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście jak zawsze boski, już nie mogę się doczekac następnego <3
Kocham <3 rozdział boski ! czekam na nn
OdpowiedzUsuńJezu ja ryczę , nieee oni muszą być razem . Justin nie może tego Kate zrobić :'( Czekam na kolejny .
OdpowiedzUsuńnienawidzę idioty!!! czumu tak się stało, płaczę
OdpowiedzUsuńBoże. Czemu on wybrał Chanel. A co ze słowami "Zawsze ja, zawsze ty, zawsze my"? Mam jednak nadzieję, że Justin i Kate będą razem.
OdpowiedzUsuńmozesz zrobic tak ze chanel ma zniszczyc jusa bo jest z mafi a kate sie o tym dowie i go uratuje cos w tym stylu
OdpowiedzUsuńten blog podoba mi się bardziej od Danger'a !!! rozdział oczywiście jak zawsze boooski *_* popłakałam się czekam na nn :******** masz talent <3333333
OdpowiedzUsuńWitam !
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu 1 cześci bloga zachwyciłam sie tym .Czekałam z niecierpliwością na kolejny aż sie doczekałam i nie zawiodłam się !!
Mój pomysł dla ciebie jest taki : Pisz dalej bloga a później może wyjść świetna książka odejmij tylko +18 zmień imiona i nazwiska i bedzie świetna ksiązka !!! Od 1-65 będzie pierwsza część a teraz robisz drugą i jak skończysz bedziesz miec 2 książkę ! Mam nadzieję , że rozumiesz o co mi chodzi :)
Jestem zaszczycona czytajac twojego bloga
Pozdrawiam serdecznie
Tak trzymaj !!
Justin czemu wybrałeś te chanel , kate przez 4 lata tyle cierpiała wgl by cie zobaczyć a ty nawet jej nie przytuliłeś skurwiel . ZEBY PRZEJRZAŁ NA OCZY I ZOBACZYŁ CO STRACIŁ CHCIAŁBYM ZE BY KATE BYŁA SZCZESLIWA I ZEBY ZROBIŁA COS CO ZA BOLI JUSTINA NIECH ONA GO SKRZYWDZI A NIE ON CIAGLE JĄ
OdpowiedzUsuńnie znowu płacze Justin co ty robisz? jak mogłes tak potraktować kate ? nienawidze go, ale oni musza sie pogodzic i byc znowu rodziną !!!!!! rozdział jak zawsze cudowny najlepsze opowiadanie jakie czytałam . dodawaj szybko kolejny rozdziała , uzalezniłam sie , Jesteś dobrą pisarką
OdpowiedzUsuńNIEEEEEEEEEE JUSTIN JAK MOGŁES !!!! PROSZE ZEBY WSZYSTKO SIE UŁOŻYŁO I ZNOWU BYLI RAZEM XD NEXT NEXT I TO SZYBKO
OdpowiedzUsuńPRZECZYTAŁAM W 4 DNI PIERWSZE OPOWIADANIE , I TERAZ 2 ZACZYNAM . ONO JEST BOSKI , TRZYMA I NAPIĘCIU JAK W JAKIŚ HORRORZE . ONI BYLI TAKA SWIETNA PARA I TYLE RAZEM PRZESZLI A ON JA ZOSTAWIŁ CO ZA DUPEK . ZEBY TYLKO JUSTIN ODTWORZYŁ OCZY I ZOBACZYŁ ZE KOCHA KATE ZA NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO , MASZ NIESAMOWITĄ WYOBRAŹNIE <3 KOCHAM TEN BLOG I CIEBIE
OdpowiedzUsuńBoski<3 niech on zostawi ta chanel i wróci do kate . prosze cie tylko nie zrób tak ze oni juz nie bede razem bo sie załamie hehe swietne opowiadanie , może kiedyś wyjdzie książka co ? szybko dodaj kolejny
OdpowiedzUsuńdokladnie ♥
OdpowiedzUsuń