- Nigdy nie dowiedziałaś się dlaczego go zostawiłaś. Ale ta odpowiedź domaga się pytania. Za ślepe by ujrzeć jutro. Za złamane ,żeby pomagać czy pożyczać, błagać.
- Młode i głupie. Serca są zmarnowane - odpowiedziała.
- O jedną kłótnię więcej. Potrzebuję interwencji, nadchodzące uczucia zdenerwowania, zdradzenie mojej krótkiej uwagi, dystans, most granicy, błaganie o przebaczenie, okrągły kąt.
- Zawsze kiedy na Ciebie patrze słońce sunie w dół, i ja potykam się o całość rzeczy tu na ziemi.
- Zostawiłem jeszcze jedną wiadomość, ale nigdy nie odpisałaś. Będzie jeszcze ostatni raz kiedy wyjdę, proszę zamknij drzwi.
- Dam Ci więcej czasu na boku, kilka miesięcy więcej na dyskutowanie, jest to za dużo na bezpośrednie życie. Zawsze wydaje się za daleko do przejażdżki. Miejsce domu, wyślę więcej listów, módl się o jutro, skończy się lepiej.
- Nigdy nie zrobiłem czegoś więcej, o co Ty byś nie zapytała. Nigdy nie dopuściłem do tego co miało miejsce w przeszłości. Nigdy nie zrozumiałem całkowicie tego co miałaś na myśli. W złośliwości wszystkiego...
- Mam wyjść? - zapytała
- Zostań ze mną, kochanie zostań ze mną. Tej nocy nie zostawiaj mnie samego, chodź ze mną ,przyjdź i chodź ze mną, na granicę którą znamy. Widzę Cię tam za światłami pochodzącymi z miasta. Dwa cienie stojące przy drzwiach sypialni. Nie nie mógłbym Cię bardziej pragnąć niż pragnę.
Cóż nie wiem co to będzie, ale z zamkniętymi oczami widzę wszystko. To niebo za oknem, księżyc nad Tobą i miasto pod Tobą.
- Wstrzymuję oddech gdy się poruszasz. Smakuję Twoje usta, czuję skórę, kiedy czas nadejdzie, kochanie nie uciekaj. Po prostu mnie powoli pocałuj - pocałowała
Ona wszystko o mnie wie,wiedziała... Ramki zdjęć, krajowe drogi, kiedy dni odchodzą, i świat był mały.
Ona stanęła nieruchomo, gdy wszystko się zawaliło,aby oddzielić pokoje. Ciężko jest pokochać po raz kolejny, kiedy jedyna droga już za Tobą, kiedy jedyna miłość którą znałeś, po prostu odeszła.
I to jest coś czego pragniesz.
- Kochanie nie musisz uciekać, nie musisz odchodzić.
Staliśmy tam gdzie wszelkie głosy cichły, tam gdzie nie dochodził nikt prócz nas.
Kate milczała ,przez dłuższą chwilę...
- Kate, możemy już stąd iść?
KATHERINE
Nie wierzyłam w to,że był tu ze mną. Nie sądziłam,że mimo wszystko poszuka mnie.
Minęło troszkę czasu,ale znalazł... I chyba warto było.
Justin wbiegł do domu i od razu skierował się do piwnicy w której byłam. Nie było najgorzej, który
"przestępca" daje swojej ofierze ciepłe posiłki i wygodne łóżko? Jedyny minus to zamknięcie.
Mimo,że jego plan nie był do końca dopracowany. Nie pozbawił mnie telefonu.
Mogłam łatwo się skontaktować z Justinem. Który najwyraźniej dzięki pomocy swoich fachowców wiedział gdzie skierować.
To czas, gdy słyszę,że może dać, dać wszystko. Spełnij swoje marzenie tego wieczoru, kiedy otworzysz swoje oczy, kiedy światła są jasne.
- Będę tutaj - dodał Justin - Zaczekam.
- Chodźmy, po prostu stąd wyjdźmy. Nie szukaj Dominica, On nie był świadom co robi.
- I tak się z nim policzę, obiecuję Ci.
Justin złapał mnie mocno za rękę bym nie uciekła. Uwielbiałam gdy dawał mi znak,że jestem bezpieczna.
Jego czekoladowe oczy odbijały światło które padało ze śniegu. Na dworze powoli ciemna aura witała się z niebem.
- Kochanie zasługujesz na wszystko, co chcesz. Chcę przyłożyć swoje uszy do Twojej piersi, słyszeć melodie, gdy Twoje serce bije. Masz na sobie moją ulubioną sukienkę, wyglądasz dobrze. Nawet gwiazdy na niebie, nie mogą przewyższyć blaskiem Twych oczu. Chcę być Twoim największym prezentem.
- Wszystkie rzeczy jakie chciałabym Ci powiedzieć, po prostu płyną nieprawidłowo, podróżuję po słowach, powodujesz ,że moja głowa wiruje.
Weszliśmy z Justinem na górę. Było na prawdę romantycznie. Gwiazdy świeciły na niebie , Justin trzymając mnie za rękę. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową czując jak ciężko oddycha, jakby się denerwował.
Przyłożyłam głowę i skupiłam się na tej chwili. Cieszyłam się,że tu jest. Zawsze chciałam być w górach, w dodatku z osobą,którą kocham.
- Gdyby nawet walił się świat i słońce nagle zgasło nam, nie porzucaj marzeń bo wiesz,że jest ktoś kto bardzo pragnie Cię, bo każdy szuka kogoś, by pójść tą samą drogą, i kochać dniem i nocą do utraty tchu i tak na zawsze już. Z kimś, z kimś takim jak Ty na koniec świata mogę iść. Czasem myślę czy to nie sen, czy los dziś uśmiechnął się, nie raz pewnie lunie ma deszcz, lecz ja wiem,że nam uda się. Kate, więc jeśli chcesz, to na prawdę mogę oddać Ci wolność, i usunąć się.
- Powiedz ile chwil zostało nam? Powiedz za ile dni będę znowu sama, jak w najgorszym śnie,gdzie koszmarów deszcz. Nie zapomnisz mnie, mimo tylu łez? Dni płyną wolno, widzę Cię wszędzie.
- Myślisz,że to odpowiedni moment do którego dobrnęliśmy bym mógł Cię zapytać...
- O co?
- Skarbie, wiesz. W Twoich oczach widzę blask, który daje mi siłę na samotne dni, słońcem kiedy wstaje dzień, nocą gdy zapadam w sen,jesteś wszystkim tym co mam, nigdy nie chcę być sam. Za Twój uśmiech milion gwiazd, za Twój dotyk słońca blask, zrobię wszystko by ta miłość żyła w nas. Może czas stanie w miejscu, może nic nie zmieni nas, uwierzę w moje szczęście pierwszy raz. Chciałbym poznać Twoje sny, chciałbym objąć Ciebie i być przy Tobie, jak Twój cień, w każdą noc i w każdy dzień. Nauczysz mnie kochać?
- Nauczę. To wszystko o co chciałeś zapytać?
JUSTIN
Jej oczy były coraz bardziej łzawiące, nos stawał się coraz bardziej czerwony z zimna. Mimo wszystko wyglądała perfekcyjnie.
Staliśmy tam ja i Ona, Ona i ja, nic do zrobienia nic do stracenia. Nie wiem czemu nie potrafię oderwać od niej wzroku. Wszystko co Ona robi jest piękne, wszystko co Ona robi jest prawidłowe. Spojrzałem na tarczę swojego zegarka, ten czas nigdy nie był tak pobudzony.
- Kate, kurde, muszę zapytać o coś innego.
- Tak? Mów, przecież wiesz,że nie ugryzę.
- Wyjdziesz za mnie? Pytam ponownie...
Kate uśmiechnęła się szczerze, z jej oczu popłynęły łzy , machnęła głową na tak i wykrzesała z siebie ciche słowa potwierdzenia.
Przytuliłem ją mocno do siebie, i pocałowałem namiętnie w usta jak kiedyś.
Kate położyła dłoń na moim poliku. Po czym przerzedziła drugą moje włosy. I spojrzała w moje oczy.
- Kocham Cię skarbie - powiedziała
- Też Cię kocham, najmocniej na świecie.
Podniosłem ją wysoko, Ona opatuliła swoje nogi w okół moich ud i pocałowała mnie.
Uśmiechnęła się i pocałowała w nos. Niespodziewania z drzewa spadł nam na głowę śnieg, i obalił nas na ziemie.
Kate roześmiała się głośno ,jej śmiech był zaraźliwy. Na mojej buzi także pojawił się uśmiech.
Leżeliśmy na ziemi, gałązki spod śniegu wbijały mi się w plecy. Jednak była dla mnie to najlepsza sytuacja tego dnia.
Po kilkunastu minutach leżenia wstaliśmy z twardej ziemi i otrzepaliśmy się ze śniegu.
- Piękny pierścionek. Co z tamtym?
- Zasłużyłaś na taki bez wspomnień. Tych złych.
- Dziękuję. Wracajmy już, co? Szukają nas jeszcze?
- Chyba nie, wiedzą doskonale czemu to zrobiliśmy.
- Dziękuję za ochronę skarbie.
- Zawsze, możesz na mnie liczyć... Obiecuję.
O tej samej godzinie następnego dnia byliśmy już w domu. Cieszyłem się ,że jednak została ze mną.
Leżeliśmy na łóżku. Wybiła godzina dwudziesta...
- Justin , dlaczego mnie szukałeś?
____________________________________________________________
I jak 49? :)
Tak wiem,wielu z was nie może pewnych rzeczy zrozumieć, po prostu czytajcie między wierszami, musicie trochę pomyśleć nad tym co czytacie kochani.
KOMENTUJCIE! <3
CZYTELNICY OPOWIADANIA OGLĄDAJCIE! : http://www.youtube.com/watch?v=K5XTSuj-Aps INNYCH TAKŻE ZAPRASZAM! <3
TWITTER ! https://twitter.com/NewYorkDream_s
- Młode i głupie. Serca są zmarnowane - odpowiedziała.
- O jedną kłótnię więcej. Potrzebuję interwencji, nadchodzące uczucia zdenerwowania, zdradzenie mojej krótkiej uwagi, dystans, most granicy, błaganie o przebaczenie, okrągły kąt.
- Zawsze kiedy na Ciebie patrze słońce sunie w dół, i ja potykam się o całość rzeczy tu na ziemi.
- Zostawiłem jeszcze jedną wiadomość, ale nigdy nie odpisałaś. Będzie jeszcze ostatni raz kiedy wyjdę, proszę zamknij drzwi.
- Dam Ci więcej czasu na boku, kilka miesięcy więcej na dyskutowanie, jest to za dużo na bezpośrednie życie. Zawsze wydaje się za daleko do przejażdżki. Miejsce domu, wyślę więcej listów, módl się o jutro, skończy się lepiej.
- Nigdy nie zrobiłem czegoś więcej, o co Ty byś nie zapytała. Nigdy nie dopuściłem do tego co miało miejsce w przeszłości. Nigdy nie zrozumiałem całkowicie tego co miałaś na myśli. W złośliwości wszystkiego...
- Mam wyjść? - zapytała
- Zostań ze mną, kochanie zostań ze mną. Tej nocy nie zostawiaj mnie samego, chodź ze mną ,przyjdź i chodź ze mną, na granicę którą znamy. Widzę Cię tam za światłami pochodzącymi z miasta. Dwa cienie stojące przy drzwiach sypialni. Nie nie mógłbym Cię bardziej pragnąć niż pragnę.
Cóż nie wiem co to będzie, ale z zamkniętymi oczami widzę wszystko. To niebo za oknem, księżyc nad Tobą i miasto pod Tobą.
- Wstrzymuję oddech gdy się poruszasz. Smakuję Twoje usta, czuję skórę, kiedy czas nadejdzie, kochanie nie uciekaj. Po prostu mnie powoli pocałuj - pocałowała
Ona wszystko o mnie wie,wiedziała... Ramki zdjęć, krajowe drogi, kiedy dni odchodzą, i świat był mały.
Ona stanęła nieruchomo, gdy wszystko się zawaliło,aby oddzielić pokoje. Ciężko jest pokochać po raz kolejny, kiedy jedyna droga już za Tobą, kiedy jedyna miłość którą znałeś, po prostu odeszła.
I to jest coś czego pragniesz.
- Kochanie nie musisz uciekać, nie musisz odchodzić.
Staliśmy tam gdzie wszelkie głosy cichły, tam gdzie nie dochodził nikt prócz nas.
Kate milczała ,przez dłuższą chwilę...
- Kate, możemy już stąd iść?
KATHERINE
Nie wierzyłam w to,że był tu ze mną. Nie sądziłam,że mimo wszystko poszuka mnie.
Minęło troszkę czasu,ale znalazł... I chyba warto było.
Justin wbiegł do domu i od razu skierował się do piwnicy w której byłam. Nie było najgorzej, który
"przestępca" daje swojej ofierze ciepłe posiłki i wygodne łóżko? Jedyny minus to zamknięcie.
Mimo,że jego plan nie był do końca dopracowany. Nie pozbawił mnie telefonu.
Mogłam łatwo się skontaktować z Justinem. Który najwyraźniej dzięki pomocy swoich fachowców wiedział gdzie skierować.
To czas, gdy słyszę,że może dać, dać wszystko. Spełnij swoje marzenie tego wieczoru, kiedy otworzysz swoje oczy, kiedy światła są jasne.
- Będę tutaj - dodał Justin - Zaczekam.
- Chodźmy, po prostu stąd wyjdźmy. Nie szukaj Dominica, On nie był świadom co robi.
- I tak się z nim policzę, obiecuję Ci.
Justin złapał mnie mocno za rękę bym nie uciekła. Uwielbiałam gdy dawał mi znak,że jestem bezpieczna.
Jego czekoladowe oczy odbijały światło które padało ze śniegu. Na dworze powoli ciemna aura witała się z niebem.
- Kochanie zasługujesz na wszystko, co chcesz. Chcę przyłożyć swoje uszy do Twojej piersi, słyszeć melodie, gdy Twoje serce bije. Masz na sobie moją ulubioną sukienkę, wyglądasz dobrze. Nawet gwiazdy na niebie, nie mogą przewyższyć blaskiem Twych oczu. Chcę być Twoim największym prezentem.
- Wszystkie rzeczy jakie chciałabym Ci powiedzieć, po prostu płyną nieprawidłowo, podróżuję po słowach, powodujesz ,że moja głowa wiruje.
Weszliśmy z Justinem na górę. Było na prawdę romantycznie. Gwiazdy świeciły na niebie , Justin trzymając mnie za rękę. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową czując jak ciężko oddycha, jakby się denerwował.
Przyłożyłam głowę i skupiłam się na tej chwili. Cieszyłam się,że tu jest. Zawsze chciałam być w górach, w dodatku z osobą,którą kocham.
- Gdyby nawet walił się świat i słońce nagle zgasło nam, nie porzucaj marzeń bo wiesz,że jest ktoś kto bardzo pragnie Cię, bo każdy szuka kogoś, by pójść tą samą drogą, i kochać dniem i nocą do utraty tchu i tak na zawsze już. Z kimś, z kimś takim jak Ty na koniec świata mogę iść. Czasem myślę czy to nie sen, czy los dziś uśmiechnął się, nie raz pewnie lunie ma deszcz, lecz ja wiem,że nam uda się. Kate, więc jeśli chcesz, to na prawdę mogę oddać Ci wolność, i usunąć się.
- Powiedz ile chwil zostało nam? Powiedz za ile dni będę znowu sama, jak w najgorszym śnie,gdzie koszmarów deszcz. Nie zapomnisz mnie, mimo tylu łez? Dni płyną wolno, widzę Cię wszędzie.
- Myślisz,że to odpowiedni moment do którego dobrnęliśmy bym mógł Cię zapytać...
- O co?
- Skarbie, wiesz. W Twoich oczach widzę blask, który daje mi siłę na samotne dni, słońcem kiedy wstaje dzień, nocą gdy zapadam w sen,jesteś wszystkim tym co mam, nigdy nie chcę być sam. Za Twój uśmiech milion gwiazd, za Twój dotyk słońca blask, zrobię wszystko by ta miłość żyła w nas. Może czas stanie w miejscu, może nic nie zmieni nas, uwierzę w moje szczęście pierwszy raz. Chciałbym poznać Twoje sny, chciałbym objąć Ciebie i być przy Tobie, jak Twój cień, w każdą noc i w każdy dzień. Nauczysz mnie kochać?
- Nauczę. To wszystko o co chciałeś zapytać?
JUSTIN
Jej oczy były coraz bardziej łzawiące, nos stawał się coraz bardziej czerwony z zimna. Mimo wszystko wyglądała perfekcyjnie.
Staliśmy tam ja i Ona, Ona i ja, nic do zrobienia nic do stracenia. Nie wiem czemu nie potrafię oderwać od niej wzroku. Wszystko co Ona robi jest piękne, wszystko co Ona robi jest prawidłowe. Spojrzałem na tarczę swojego zegarka, ten czas nigdy nie był tak pobudzony.
- Kate, kurde, muszę zapytać o coś innego.
- Tak? Mów, przecież wiesz,że nie ugryzę.
- Wyjdziesz za mnie? Pytam ponownie...
Kate uśmiechnęła się szczerze, z jej oczu popłynęły łzy , machnęła głową na tak i wykrzesała z siebie ciche słowa potwierdzenia.
Przytuliłem ją mocno do siebie, i pocałowałem namiętnie w usta jak kiedyś.
Kate położyła dłoń na moim poliku. Po czym przerzedziła drugą moje włosy. I spojrzała w moje oczy.
- Kocham Cię skarbie - powiedziała
- Też Cię kocham, najmocniej na świecie.
Podniosłem ją wysoko, Ona opatuliła swoje nogi w okół moich ud i pocałowała mnie.
Uśmiechnęła się i pocałowała w nos. Niespodziewania z drzewa spadł nam na głowę śnieg, i obalił nas na ziemie.
Kate roześmiała się głośno ,jej śmiech był zaraźliwy. Na mojej buzi także pojawił się uśmiech.
Leżeliśmy na ziemi, gałązki spod śniegu wbijały mi się w plecy. Jednak była dla mnie to najlepsza sytuacja tego dnia.
Po kilkunastu minutach leżenia wstaliśmy z twardej ziemi i otrzepaliśmy się ze śniegu.
- Piękny pierścionek. Co z tamtym?
- Zasłużyłaś na taki bez wspomnień. Tych złych.
- Dziękuję. Wracajmy już, co? Szukają nas jeszcze?
- Chyba nie, wiedzą doskonale czemu to zrobiliśmy.
- Dziękuję za ochronę skarbie.
- Zawsze, możesz na mnie liczyć... Obiecuję.
O tej samej godzinie następnego dnia byliśmy już w domu. Cieszyłem się ,że jednak została ze mną.
Leżeliśmy na łóżku. Wybiła godzina dwudziesta...
- Justin , dlaczego mnie szukałeś?
____________________________________________________________
I jak 49? :)
Tak wiem,wielu z was nie może pewnych rzeczy zrozumieć, po prostu czytajcie między wierszami, musicie trochę pomyśleć nad tym co czytacie kochani.
KOMENTUJCIE! <3
CZYTELNICY OPOWIADANIA OGLĄDAJCIE! : http://www.youtube.com/watch?v=K5XTSuj-Aps INNYCH TAKŻE ZAPRASZAM! <3
TWITTER ! https://twitter.com/NewYorkDream_s
Aaa to jest zajebiste, ty jesteś zajebista !!! :* pisz pisz pisz :***
OdpowiedzUsuńMam to gdzies ze nie ktorych zeczy nie ogarniam jastem uzalezniona od tego opowiadania. Mam do cb pytanie czy piszesz jeszcze jakies opowuadabia czy tylko to??? Czekam na next
OdpowiedzUsuńTylko to,ale planuję już następne :D
UsuńKurcze no kocham, noo <3
OdpowiedzUsuńBoskie..! ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNE.!!
OdpowiedzUsuńSuupcio ;> troche krótki kiedy nastepny ? ;P
OdpowiedzUsuńSuperr . <3 Czekam na następny ;))
OdpowiedzUsuńIdealne po prostu idealne kocham to , to jest jak narkotyk , uzależnia ... Kocham i czekam na następny ... <333333333333333333
OdpowiedzUsuń<3!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńCudowny <33!
OdpowiedzUsuńAaaa są razem ♥ I Już niedługo 50 ! :D KC
OdpowiedzUsuńPiękny :** KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuńcudowny jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńPiękny i romantyczny. Kocham najbardziej na świecie <33
OdpowiedzUsuńCudowny <33
OdpowiedzUsuńAwww jak słodko ^_^ Justin znowu oswiadczył sie Kate :D Czekam nn <3 ;*
OdpowiedzUsuńSuuper <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM ! <33! Piękny rozdział :)
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeeezu, czytam i płaczę, płaczę i czytam ! kochanie, pisz dalej i szybko z następną notką ! czytam bloga od wczoraj i serio całymi dniami i nocami siedze i czytam w telefonie, w szkole i na podwórku no wszędzie ! pisz dalej - iza : * .
OdpowiedzUsuń