wtorek, 1 października 2013

Rozdział 43

JUSTIN


Gdy tylko wyszedłem ze studia skierowałem się do kawiarni kupić sobie kilka rzeczy na wieczór. Miałem siedzieć całą noc i pisać piosenki.

Więc musiałem sobie zrobić zapas kawy na cały wieczór. Ba ,całą noc. Nie robiło to na mnie żadnej różnicy, i tak zawsze siedziałem do późno,albo całą noc na kilku kawach.

Następne dni bym spędził tak samo,więc byłem przyzwyczajony. Tak więc wracając do tematu, wróciłem do kawiarni po swoje zapasy , usiadłem do stolika czekając aż kasjerka zrobi sześć kaw.

Odciąłem się od rzeczywistości ,nie słuchałem niczego co działo się na zewnątrz, słyszałem pojedyncze dźwięki. Strzały, autostrady, śmiech dzieci...

Siedziałem sam, tak też się czułem. Sami się rodzimy, i sami umieramy... Nie wiedziałem czy to był mój kres. Ale w każdym bądź razie tak się czułem. Jakbym umierał od środka, jakby wszystko we mnie zamarzało.

Nie miałem ochoty kompletnie na nic, czułem się jakby coś we mnie uleciało.. Nie wiem skąd mi to przyszło,ale miałem dziwne wrażenie ,że coś miało się wydarzyć, że coś się stało.

Nie wiedziałem konkretnie co,ale czułem,że straciłem coś, kogoś?

Poczułem ,że byłem wysoko ,a teraz jestem na dnie... Pewnie zdam sobie z wszystkiego sprawę gdy na dworze pojawią się płatki śniegu.

Potrzebuję światła tylko wtedy ,gdy pojawia się mrok, tęsknię za słońcem tylko wtedy, gdy zaczyna padać deszcz... Zauważyłem ,że byłem szczęśliwy, dopiero teraz, gdy jestem smutny, pojąłem ,że ją kocham, dopiero teraz, gdy pozwoliłem jej odejść...

Patrze się na dno swojej pierwszej kawy, i mam nadzieję,że kiedyś spełnię swoje marzenie.. Ale marzenia przychodzą powoli a znikają tak szybko.. Wszystko czego dotykam ,umiera.

Wszystko nagle stało się bez znaczenia wraz z telefonem od mojej mamy...

Usiadłem jak wbity w siedzenie, z oczu poleciało mi kilka łez, samoistnie, nie kontrolowałem tego, nie musiałem... Kasjerka podeszła do mnie i lekko szturchając mnie w ramie przywróciła mnie światu.

- Pańska kawa - uraczyła mnie słowami

- Dziękuję.


Sztucznie się  uśmiechnąłem i wybiegłem z kawiarni. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w swojej samotni, i czekać na kolejne telefony. Czekać na mamę, czekać.. Po prostu czekać. Zabijać się myślami o tym co się właśnie stało.



KATHERINE


Po dziesięciu minutach błagania Harrego , uspokoił się. Słysząc w okolicy strzał , rozejrzałam się po okolicy.

Miałam dziwne wrażenie, moje myśli przeniosły się jakby w inne miejsce, a w głowie tworzyło się coś na kształt wizji, coś co się wydarzyło? Miało się wydarzyć?

[ WŁĄCZCIE TO :  LINK 1 ]

Miałam przed oczami siebie i Justina, i kilka innych dziewczyn. Justin zamykał właśnie jakąś bramę, przeciągnął ją w dół i ruszył przed siebie. Ja zaś jak otępiała stałam pod tą bramą ,czekając na dalszy rozwój akcji...

Nie wiem czemu, normalnie poszłabym za nim,ale nie w tym przypadku. Miałam widzieć wszystko co  się wydarzy ?

Justin rozglądał się swobodnie po ulicy, szukając wzroku różnych ludzi. Nie wiedział co się miało stać. Był w złym miejscu i o złym czasie. Patrząc na Justina uśmiechałam się ,mimowolnie. Moje pierwsze myśli to te ,że jestem szczęśliwa ,posiadając go...

Moje myśli powędrowały znów gdzie indziej, miałam przed oczami siebie, w różowych kapciach, koszulce na ramiączkach, i krótkich spodenkach od piżamy. Justin stał pod prysznicem, strugi wody płynęły po jego torsie... Tak idealnie...

- Kochanie, jaki szampon mam użyć?

- Podeszłam bliżej kabiny i wskazałam mu na szampon kokosowy.

Justin szybkim i zwinnym ruchem wciągnął mnie do środka kabiny,pod strumień wody. Zła spojrzałam na niego i go odepchnęłam. On swoimi silnymi rękoma przyciągnął mnie do swojego ciała i zaczął namiętnie całować moje różowe wargi.

Cały makijaż jaki miałam na twarzy zaczął powoli spływać, ubrania stawały się coraz to bardziej mokre,o włosach nie wspominając.. Mój kochanek nie przerywał namiętnych pocałunków. W końcu złapał mnie za pośladki i podniósł przyciskając do ściany.

Oparł mnie na swym kolanie a jego ręce pieściły moje sutki. Był coraz pewniejszy w swoich ruchach. Ja delikatnie pieściłam jego lędźwie, miał tak sprawny język, który uwielbiałam ponad wszystko.

Zsunął moje krótkie spodenki, w trybie niemal natychmiastowym, jednak moją koszulkę zostawił. Moje pełne piersi wyglądały cudownie w mokrym podkoszulku a szczególnie sutki, które się tak odznaczały - dodał Justin


Potrząsnęłam głową, i wróciłam pamięcią do poprzedniej sytuacji... Nie wiem skąd te wszystkie fikcje w mojej głowie...


Justin szedł przed siebie. Minął mężczyznę,zamaskowanego. Który się obrócił, wyciągnął broń i strzelił prosto w serce Justina.

Moje wargi rozwarły się , byłam w kompletnym szoku. Nie wiedziałam co o tym sądzić. Dopiero wtedy pobiegłam za Justinem. Sprawdziłam jego puls, kompletny brak... Mężczyzna w hokejowej masce zniknął.

Miał bluzę w szachownicę , kaptur i maskę na głowie, starte jeansy..


Nie rozumiałam tego, nie zrozumiem chyba nigdy. Jestem na to za głupia.
Wróciłam do normalności, zaciągnęłam się powietrzem i otworzyłam oczy.

Skierowałam wzrok na Harrego,który stał i obserwował mnie zszokowany.

- Przepraszam, zamyśliłam się - dodałam

- Dlatego mówiłaś Justin,Justin?

- Niechcący, na prawdę przepraszam.


Akurat w tym samym momencie trącił nas mężczyzna wylewając kawę na koszulę Harrego.

- Kurwa! Jak idziesz, idiota - wtrącił Harry


Mężczyzna obrócił się, był to dobrze nam znany Justin... Trafiliśmy na niego w złym momencie
Justin gdy tylko spostrzegł  na kogo trafił zrobił się jeszcze bardziej nabrzmiały. Złość wyrysowała się po jego twarzy, rozlała się cała.

- Nie zaczynaj.

- Myślisz,że możesz tak bez przeprosin? - zapytał Harry

- Myślisz,że mam czas na taką cipę jak Ty?! Myślisz,że nie mam nic innego do roboty jak martwić się tym,że masz kawę na pedalskiej koszuli ? Bez przesady. Bądź mężczyzną, miej chuja a nie cipka. Kurwa.


Justin zaśmiał się i odszedł. Byłam ciekawa co go tak rozzłościło. Nie byłam to tylko ja z Harrym, musiał mieć więcej powodów...

Tylko jakich ? Tego wieczora postanowiłam się dowiedzieć co się stało. Nie chciałam tam się pojawiać ,ale musiałam. Musiałam mu także powiedzieć o tym co widziałam.

W drodze do domu Justina zadzwoniła do mnie Pattie - jego mama.
 Odebrałam bez wahania.

- Halo ?

- Kate - powiedziała płacząc - Mogłabyś przyjść do mnie jutro na 11? Potrzebuję Twojej pomocy.

- W porządku. Co się stało?


W drodze gdy szłam do Justina ,Pattie opowiedziała mi co się stało. Zamurowało mnie. Wiedziałam,że teraz moja obecność przy Justinie pomoże mu w jakikolwiek sposób.

Pattie się pożegnała i rozłączyła się. Zapukałam do drzwi Justina.
Po chwili już otworzył , stojąc w samych dresach, bez koszulki, trzymając puszkę piwa w dłoni.

Czułam ten odór alkoholu, papierosów, marihuany, Bóg jeden wie czego jeszcze. Weszłam do środka trzymając się dzielnie.

- Justin już wiem, wszystko wiem.

- Że?

- O Christinie.

- Ta, i co ?


Justin udawał ,że niby nic go nie interesuje. A jednak, widziałam w jego oczach rozgoryczenie ,złość, smutek ,żal.

Usiedliśmy na kanapie, złapałam Justina za rękę. Z drugiej wyciągnęłam piwo i  odstawiłam na stolik.
Złapałam go za drugą rękę.

- Justin, powiedz mi prawdę.

- Niby co mam Ci powiedzieć? Nic mi się nie układa. Zerwałaś ze mną jakikolwiek kontakt, znajomi się odwrócili, zamordowali mi brata, chcą mnie. Co mam jeszcze powiedzieć ?

- Co masz na myśli mówiąc chcą mnie? Dlaczego , co ,jak?!


______________________________________________________________________


I jak 43 rozdział ?

KOMENTUJCIE! <3

OGLĄDAJCIE : http://www.youtube.com/watch?v=7S2q1mKimRE








11 komentarzy:

  1. Zajebiste ha i jestem pierwsza jaki zasztyt czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę się mocno rozpisywać, bo brak mi słów na to, jakie to opowiadanie jest piekne ;) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAA...... kocham..! Boże..! nie wytrzymam chyba do następnego..!
    To było takie cudowne..! Tylko szkoda teraz Justina.. :'<

    OdpowiedzUsuń
  4. hoho♥ ile akcji *o* świetny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY ! ♥ Dodaj jutro następny proszę <333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. jeju wspaniały, cała się trzęse *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. *_* Jestem ciekawa co oznaczają te wizje.... I rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kate i Justin nareszcie chociaż wątek z nimi wspólnie haha ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Te linki ktore pojawiają sie raz na jakis czas są na prawde świetne + trailer boski ♥

    OdpowiedzUsuń