niedziela, 29 września 2013
Rozdział 42
JUSTIN
Minął już tydzień, ani ja ani Kate nie odzywaliśmy się do siebie. Minął tydzień, a żadne nie powiedziało nic.
Zrozumiałem to wszystko,wiedziałem,że nigdy nie będzie tak samo.
Ona chyba już umie beze mnie funkcjonować... Wie jak sobie ze wszystkim poradzić. Ja nie wiem, robię sobie codziennie symboliczną ranę na dłoni, by doliczyć się dni spędzonych bez niej.
Słońce co rano wpada przez okno mojego pokoju i budzi mnie. Żałuję wszystkiego co nas poróżniło,wszystkiego co było złe. Nie słyszę już każdego poranka Wstawaj śpiochu, obudź się kochanie itp.
Słyszę zwykły budzik,albo drażniące promienie na twarzy. Ponoć gdy bardzo przejmujemy się opinią ludzi i tym co o nas powiedzą jesteśmy nieszczęśliwi, ja o to nie dbałem a co mam? Nieszczęście.
Więc gdzie kurwa jest sens? Po co się zakochiwać? By mieć zdeptane serce? Czy po prostu poczuć się przez chwilę dowartościowanym,wiedzieć ,że dla kogoś coś się znaczy. Coś małego,ale zawsze to jednak...
Dzisiaj,co ja miałem dzisiaj robić. Ach tak, dzisiaj idę do studia. Postanowiłem się zabrać za pracę i uczynić cokolwiek ze swoim życiem. Napisałem kilka tekstów oddających moje uczucia. Oddające uczucia gdy Kate była w Los Angeles... Oddające to co przeszedłem.
Nie było łatwo,ale przebrnąłem przez morza słów i złożyłem teksty i dobrałem muzykę. Wszystko sam od zera. Płyta ma być dla mnie, i kilu osób z rodziny, no i dla Kate, jeśli zechce jej posłuchać. Dla nikogo więcej. Po prostu zajmuję sobie dzień.
Wynająłem studio na dzień, co nie było całkiem tanie, ale nigdy z pieniędzmi problemu nie było.
Zawsze kasę się kombinowało,dostawało. Długie historie by opowiadać.
Będąc okoły godziny później w studiu zacząłem nagrywać. Wczułem się tak bardzo,że po każdej piosence leciały mi łzy.. Tak wiem, już na marne. Jednak każda łza coś znaczyła... Dla mnie zawsze coś znaczą.
Teksty które napisałem gdy była w Los Angeles... Dzisiaj nabierają nowego znaczenia, może nie są dosłowne co wtedy,ale w tym momencie czuje się jakby nie było jej obok.
Poprzez ocean, poprzez morze, zaczynam zapominać sposób w jaki na mnie patrzysz... Poprzez góry, poprzez niebo, potrzebuję ujrzeć Twoją twarz, i potrzebuję spojrzeć w Twoje oczy.. Poprzez burzę i poprzez chmury. Wyboista droga i teraz do góry nogami, wiem,że trudno jest spać w nocy, nie martw się ,bo wszystko będzie w porządku.
Poprzez smutek i walki, nie martw się bo wszystko będzie w porządku. Nie martw się ,bo wszystko będzie w porządku.
Cały czas w moim pokoju, czekam na to,aż zadzwonisz , już wkrótce. Dla Ciebie ,och, mógłbym przejść tysiące mil, żeby być w Twoich ramionach. Trzymasz moje serce, a ja... Kocham Cię.
Poprzez długie noce i poprzez jasne światła.. Nie martw się bo wszystko będzie w porządku...
Wiesz,że się o Ciebie troszczę, zawsze będę tu dla Ciebie, obiecuję,że zostanę dokładnie tutaj, wiem,że tego chcesz kochanie, możemy przejść poprzez cokolwiek, bo wszystko będzie w porządku.
Wszystko będzie w porządku....
KATHERINE
Chcę śpiewać,chcę krzyczeć, dopóki słowa nie wyschną. Chciałabym wszystkim wykrzyczeć co czuję. Łamiąc wszystkie zasady ,konwenanse , chciałam pokazać co czuję.
Ale moja duma mi nie pozwalała...
Mijają kolejne dni a ja sama.. Mama przyjechała pocieszyła mnie, powiedziała,że sama będę wiedziała co zrobić. Nie wiedziałam.
Mówiła,że będę umiała podjąć dorosłą decyzję, nie umiałam. Musiałam się skierować do jedynej osoby ,która go zna lepiej niż ja. Zna od urodzenia.
Jego mama, kochana kobieta. Przyjęła mnie z otwartymi ramionami w swoich progach. Usiadłyśmy na tarasie przy okrągłym słomkowym stoliku. Podała nam zimną herbatę.
- Więc słońce,co Cię do mnie sprowadza?
- Problemy.. Znaczy, zakłopotanie, uch sama nie wiem jak to określić.
- Co znów zrobił?
- Chyba coś co jest najgorsze w związku.
- Zdradził zaufanie?
- Tak. Można tak powiedzieć. Zaufanie, mnie, nasz związek.
- Jakim sposobem?
- Poszedł do łóżka z inną, którą znał, bo ja wiem wieczór?
- Wstyd mi za niego, na prawdę. Przepraszam, nie tak go wychowałam
- Nie Twoja wina, z kim przestajesz takim się stajesz. A Justin zadaje się z samymi idiotami i na takiego rośnie. Mimo,że nie powinien. Nie jestem już z nim, mimo naszych zaręczyn.
- Kochasz go ?
- Ech...
- Wybacz to pytanie, jako matka się troszczę.
- Rozumiem to jak najbardziej. Kocham,ale nawet gdybyśmy byli kiedykolwiek w przyszłości razem, nie widzę powodu dla którego miałabym mu od razu zaufać, czy traktować jak kiedyś.
- Nie mogłabyś też tak bardzo inwigilować w to wszystko.
- Tak,wiem. Ale nie wyobrażam sobie tego,że mogłabym mu od tak na pstryknięcie palca wybaczyć.
- Wiem, rozumiem to i szanuję Twoją decyzję.
Po tych słowach zamilknęłyśmy na jakąś godzinę. Pewnie w każdej z nas w głowie biły się myśli. Dlaczego? Co mu nie pasowało? Co było nie tak? Dlaczego jest takim człowiekiem,a nie innym...
Tak wiem,natury się nie oszuka... Ale jest jakieś wyjaśnienie może dlaczego ludzie zdradzają? Nie ma?
JEST! Są głupi, zakłopotani, pijani. Nie doceniają tego co mają... Sama kiedyś nie byłam lepsza, ale wybaczyłam samej sobie i dlatego dzisiaj jestem tak silną osobą jaką jestem.
Pożegnałam Pattie i wyszłam z jej domu. Włożyłam słuchawki w uszy i puściłam sobie piosenkę, na poprawę humoru. Wyobrażałam sobie zawsze ,że biorę udział w teledysku, wtedy życie stawało się weselsze.
Zamyśliłam się i wędrując alejkami mijałam wielu ludzi, wiele bladych twarzy,dlaczego tak rzadko się uśmiechali?
Ja mimo swojej sytuacji byłam bardziej uśmiechnięta od połowy z nich. Wpadłam przypadkiem na chłopaka, którego już znałam, od dawna.
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha .
- Harry, co tu robisz?
- Mówiłem,że mam do oddania Twoje rzeczy.
- Tak,ale ... Nie ważne.
Przytuliłam się do niego mocno. Jak kiedyś.
- Niedługo przecież byłabym w Los Angeles, tam mogłeś mi oddać.
- Chciałem zobaczyć Nowy Jork.
- Nigdy nie byłeś w Nowym Jorku ?
- Byłem ze dwanaście razy,ale nigdy z kimś tak pięknym. Więc nie zmieniłaś decyzji co do Los Angeles?
- Nie. Mimo,że jest gorące, nie ma tak klimatycznych świąt, jest strasznie puste, są tam rzeczy dla których warto wrócić. Więc wrócę, po wakacjach.
- Teraz tam byś umarła, jak nie ma takiego typowego lata to da się znieść,ale w lato ,gorączka, można umrzeć. Powinienem kiedyś przywyknąć, ale jeszcze nie na to czas.
- Napijemy się może czegoś?
- Chętnie.
Skierowaliśmy się z Harrym do niedaleko położonej od mojego domu knajpki.
Dzięki doświadczeniu, wiedziałam już,że Harry nadal jest samotny, mieszka w nowej domu, ma nowego psa,oraz ,że urodziła się mu siostra.
- Interesująco było w takim razie, nie widziałam,żeby Twoja mama była w ciąży. Nie mówiliście, a przecież była już...
- Tak,ale nie chwaliła się nikomu, po co? Poza tym nie było po niej widać, może lekko się zaokrągliła,ale jakby od jedzenia.
- Haha, miły dla mamusi jesteś.
- Nie ważne. Tyle o niej, teraz mi powiedz co się stało?
- Kiedy?
- Gdy rozmawialiśmy, płakałaś.
- Nie płakałam, tylko oczyszczałam organizm.
- Kate, znam Cię nie od dziś. Powiedz co się działo ?
- Jezus Maria. Justin mnie zdradził, poszedł z inną do łóżka. Zadowolony? Nie chciałam o tym wspominać.
- Gdzie On jest?
- Kto?
- Justin.
- A skąd mam wiedzieć. Pewnie w domu.
- Doskonale.
Harry wstał i wyszedł . Wstałam zostawiając pieniądze na stole,i wybiegłam za nim.
- Gdzie idziesz?
- Do tego gnoja. Zajebie mu za to co Ci zrobił.
- Uspokój się. Nic mi nie zrobił.
- Zdradził Cię.
- Zdarza się...
____________________________________________
I jak 42 rozdział?
KOMENTUJCIE! <3
oglądajcie : http://www.youtube.com/watch?v=7S2q1mKimRE
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowny <33 Kocham to opowiadanie :) Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńjezuuuu cudowny w 3 dni przeczytalam wszystkie notki!! <3 jestes wspaniala. PS kiedy nn?
OdpowiedzUsuńwspaniały <3
OdpowiedzUsuńBożee.... cudowny ten rozdział, już nie mogę się doczekać na następny rozdział <333
OdpowiedzUsuńRozdział super ale Kate ma być z Justinem nie z Harrym czekam na następny <3333333333333333
OdpowiedzUsuńBiste <3 HARRY MNIE WKURWIA !
OdpowiedzUsuńGh13:;+wdghbcavvsbbxd skad ty bierzesz tyle pomyslow? Piekny
OdpowiedzUsuńSuper mam nadzieje że Kate i Justin się pogodzą :D
OdpowiedzUsuńŚWIETNE OPOWIADANIA <3 czytam od początku ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Kate i Justin się pogodzą ;) Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńco za talent! wspaniałe to<3
OdpowiedzUsuńTalent to mało powiedziane na prawde umiesz pisać każdy rozdział jest pełen emocji :) <3
OdpowiedzUsuńHarry ;o Nie moge doczekać sie co będzie dalej ♥
OdpowiedzUsuńKońcówka : ,,Zdarza się..'' :D Rozdział wspaniały czekam na następny ze zniecierpliwieniem
OdpowiedzUsuńJaka drama :O I wiesz, że to kocham tak :D <33!
OdpowiedzUsuńŚwieetne ! ♥♥♥ :3
OdpowiedzUsuńCudne..! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;') kocham te opowiadanie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńświetny nie mogę już się odczekać następnego <3
OdpowiedzUsuń