KATHERINE
Justin stał nie mówiąc nic, co oznaczało dla mnie tylko jedno, odpowiedź twierdzącą.
- Justin, co się z Tobą dzieje? Wydaje mi się,że Cie kompletnie nie znam.
- Poznasz Kate, poznasz.
- Ciekawe kiedy. Bierzesz narkotyki, masz brata bliźniaka, pieprzysz jaką popadnie. Co w sumie każdy wie,żadna tajemnica, ale wypadałoby cokolwiek powiedzieć o tych narkotykach. Coś byśmy zaradzili.
- Nie ma już na to rady, to jest silniejsze ode mnie, trudno.
- Więc chcesz w ten sposób sobie odbierać życie?
Justin zamilknął, nie spojrzał się już na mnie. Ucałował mnie w polik i odszedł. Odwrócił się i odszedł. Nie rozumiałam kompletnie co to znaczy. Nie byłam do tego przyzwyczajona, czy odchodził? Zerwaliśmy czy nie? Jednak wiedziałam ,że na dzisiaj ma dość.
Pozwoliłam mu iść, przed siebie. Ciekawe gdzie go to zaprowadzi...
Chciałam mu pomóc ,ale chyba za późno. Chociaż, może nigdy nie jest za późno? Może właśnie to On mi jest zesłany, bym wykazała się w jakiś sposób?
Tylko dlaczego akurat mnie to spotyka? Dlaczego zawsze ja mam pod górkę? Dlaczego ja muszę zawsze dostawać te trudne przypadki? Nie zawsze jestem w stanie każdemu podołać. Niestety, nawet jeśli bardzo bym chciała.
Jest jeden powód dla którego będę się starała, tym powodem jest Justin, nic nie sprawi,że poczuję się tak jak przy nim.
Wróciłam do dziewczyn, dałam mu czas na ochłonięcie. Wróciłam, wzięłam swoją kopertówkę i poszłam na plażę. Uwielbiałam tam siedzieć i myśleć o wszystkim.
Pamiętam dzień w którym pierwszy raz spotkałam Justina. Pierwszy raz w swoim życiu.
Chłopak w czarnej skórze ,opuszczonych spodniach, białej koszulce, suprach, okularach przyciemnionych, wszedł do klasy. Za nim kilku kolegów, około czterech. Bill, Joe, Blaze, Matty. Weszli o środka i stanęli niczym gwiazdy w progu. Od razu wiedziałam czego tu szukają.
Od zawsze słyszałam plotki o Justinie, ale nie dopuszczałam do siebie myśli,że taki ktoś istnieje, z czasem, to się zmieniło. Pamiętam jak się dosiadł i zapytał co u mnie, odpowiedziałam mu normalnie, po ludzku,a On od razu wyskoczył z propozycją seksu. Nie chciałam tego,nie czułam się jeszcze w pełni gotowa, szczególnie na taki seks bez uczuć. Ale w końcu tak czy siak oddałam Justinowi swoje dziewictwo. Bez rozlewu krwi, bez bólu. Na szczęście było to tylko rozpoczęcie. Dalsza jazda pod górkę z Justinem zaczęła się dzień później, gdy musieliśmy iść już na lekcje.
Przyszłam do szkoły punkt ósma rano, Justin od progu zaczepił mnie słowami.
- Może umówimy się na wieczór, nie bądź taka nieśmiała, nie będzie Ci nic, jestem zdrowy.
- Myślisz,że kim jesteś?
- Będę Twoim najlepszym kochankiem.
- Nie ,dziękuję. Przeżyję bez takiego "kochanka"
- Chyba w ogóle przeżyjesz bez kochanka. Cnotka nie wydymka. Kurwa, świętoszka się znalazła.
W tym momencie zebrały mi się łzy w oczach. Odwróciłam się i odeszłam od nich. Wiedziałam,że zawsze mieli mnie za świętą, mimo,że nie byłam. Trudno, później zaczęłam być typem samotnika, miałam tylko Vanessę i Ashley, byłyśmy we trójkę. Dla samych siebie.
Nigdy nie sądziłam,że będzie tak jak jest teraz. Że będę z Justinem, Ashley nie będzie żyła, a Vanessa zmieni się tak gwałtownie...
Dla mnie gwałtownie, nie było mnie tu tyle czasu, wyjechałam znając inną osobę i zastałam całkiem inną..
Justin zdecydowanie zmienił się od pierwszej klasy. Wtedy był kilkukrotnie zatrzymywany przez policję,właśnie przez narkotyki. Myślałam,że zmienił podejście i już nie bierze. Wydoroślał, haha!
Chyba jednak facet tak szybko się nie zmienia. Ale z małą nadzieją podchodzę do tego ,że w końcu może mi się to udać. Małymi kroczkami,do celu.
Wspominając o Ashley, zrobiło mi się przykro... Chciałabym ,żeby tamte czasy wróciły, kiedy żyła, była obok, wspierała mnie. Kiedy przychodziła do mnie na noc, z kilkoma paczkami kwaśnych żelków, chipsami, colą, zamawiałyśmy pizzę i oglądałyśmy filmy do późna.
Gdy moja mama nas wyganiała do spania, oczywiście kładłyśmy się w łóżku, ale całą noc zawsze przegadałyśmy na temat tego co chcemy mieć w przyszłości. A gdy tylko było słychać kroki na korytarzu, zamykałyśmy oczy udając,że śpimy. Miałyśmy nadzieję,że mama nigdy się nie dowie, zawsze wiedziała.
Rano obydwie usypiałyśmy przy śniadaniu topiąc twarz w jajecznicy. Niby takie drobne rzeczy, drobne wspomnienia, a ile niosą za sobą emocji.
Zawsze mogłam na nią liczyć, to Ona zawsze stawiała czoło ludziom którzy mnie gnębili. Wyzywali, mieli za nikogo. Zawsze mogłam na nią liczyć,że będzie przy mnie... A teraz? Sama muszę sobie radzić ze wszystkim. Może dlatego tak łatwo przyszło mi przyjęcie propozycji z Los Angeles... O mieszkaniu tam, szkole, nie chciałam oglądać wszystkich... Złamałam się tu tyle razy, że nie mogłam zostać. Wszystko się zmieniło, pozostało tylko imię...
JUSTIN
Pamiętam jak musiałem się o nią jeszcze starać...
Pamiętam jak walczyłem o nią, jak starałem się by było lepiej... A wszystko przecież tak łatwo odchodzi...
Siedząc w samolocie, wspominając kiedy popełniłem błąd. Chciałbym ,żeby to nigdy nie zakończyło się bólem... Teraz Twoje serce złamane, łzy na twarzy. Pytam siebie dlaczego, patrząc w niebo, gdybym mógł zawrócić, zrobiłbym tak ,aby było dobrze Modliłem się aby z Tobą było lepiej, ale pogoda wciąż była burzowa. Nie chciałem odchodzić,ale deszcz wciąż nie zelżał. I nie było Cię, a ja wciąż myślałem o Tobie, każdego dnia. I wiem uczucie było bólem i możesz mnie obwiniać. Ale zawsze przepraszałem za gierki w które pogrywałem. Ale było za późno, Ona była tam daleko i zrobiłbym wszystko by ją zobaczyć.
Przeszedłbym tysiące mil tylko po to by móc ujrzeć jej anielski uśmiech.
Wie ,że na prawdę ją kocham, to jest najprawdziwsze do otrzymania. Potrzeba czasu aby na prawdę zrozumieć czego chcesz. Ty byłaś gotowa na to wszystko, ale ignorowałem Twoje uczucia.
A teraz? Ponownie jest nieobecna. Lubię zawsze wracać wspomnieniami do dnia ,gdy pierwszy raz mnie pocałowała, gdy oddała mi to co miała najcenniejsze, gdy zgodziła się zostać moją dziewczyną.
A teraz znów mam fiasko, musiałem wziąć te jebane narkotyki. Kurwa, wiem, jestem kompletnie nieodpowiedzialny.
Wróciłem do domu. Wchodząc na górę zdjąłem z siebie koszulkę ,odpiąłem spodnie ,które w pokoju także zniknęły. Rzuciłem ciuchy na fotel. W samych bokserkach położyłem się do łóżka. Zasnąłem...
Około trzeciej - czwartej nad ranem obudziło mnie ciche stukanie do drzwi..
KATHERINE
Dwadzieścia minut później , przeszłam się na cmentarz. Odwiedziłam swoją przyjaciółkę. Tak długo mnie tu nie było, tak długo nie rozmawiałyśmy, tak długo ... Tak ,już nic nie wróci. Chciałabym czasami posiadać zegar ,który mi zwróci niektóre momenty życia.
Zrozumiałam,że niektórym ludziom jestem bardziej potrzebna. Niektórym, czy Justinowi też? Widać radzi sobie sam z narkotykami. Postanowiłam to sprawdzić.
Od razu wychodząc z cmentarza skierowałam się do Justina. W połowie drogi pozbyłam się z nóg swoich szpilek, były strasznie niewygodne. Złapałam je za obcasy i doszłam do Justina. W domy były pogaszone światła. Nie chciałam go budzić,ale niestety nie posiadałam kluczy do domu. Zapukałam cicho do drzwi z nadzieją ,że otworzy.
Tak zrobił, wpuścił mnie do środka. Nic nie mówiąc powędrowaliśmy na górę do jego sypialni.
Ułożyliśmy się wygodnie. Dłoń Justina przywierała do mojego brzucha pilnując bym nie uciekła. Przysunął mnie do siebie , bym była znacznie bliżej. Czułam jego oddech na karku, uwielbiałam to. W tych ramionach mogłam usypiać codziennie.
Tej nocy zniknęły moje wszelkie wątpliwości, jestem tutaj po to by z nim być, zawsze...
________________________________________________________
I jak 32 ?
KOMENTUJCIE! <3
Nie podoba mi się ten rozdział aż tak,ale musiałam wszystko unormować. :)
hahaha siedze sb i robie lekcje nagle patrze że dostalam powiadomienie na fb ... post ! wchodze... 32 rozdział! Ok rzucam wszystkie książki i czytam rozdział :D
OdpowiedzUsuń,kdmcfjhjdsk *.*
OdpowiedzUsuńjacy oni są słodcy <3 dziękuje Ci że piszesz tego bloga, że rozdziały są często dodawane <3
a rozdział świetny, z resztą jak wszystkie <3 czekam na next :)
Mi się bardzo podobal zresztą jak każdy czekam na nn
OdpowiedzUsuńkażdy twój rozdział jest świetny, zawsze do czegoś prowadzi, a to ejst takie fajne :p czekam na nexta :p
OdpowiedzUsuńFajnie jak by była z Harrym ^^ . Ale spk rozdzial
OdpowiedzUsuńOoooooo.... jakie słodkie zakończenie ^-^ Czekam nn ;* <3
OdpowiedzUsuńkjkhfsiwvb; i;ube'!!!
OdpowiedzUsuńcudny *_________*
Booooooski jak zawsze :**** czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńJejku rozpływam się <33!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział jak zawsze :D Kocham Cię ♥♥♥
OdpowiedzUsuńGENIALNY! Ta Ich historia jest normalnie taka ugh nie nawidze tego stanu kiedy nie wiem jakich słów użyc :D
OdpowiedzUsuńBoski jak każdy <3 KC ;*
OdpowiedzUsuńKochaaam <3
OdpowiedzUsuńjezu nie samowity dawaj szybko nastepny bo jestem ciekawa co dalej ! <3
OdpowiedzUsuńaww *.* końcówka <3
OdpowiedzUsuńMiodzio.. ! ♥
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć poprostu ♥ *)
OdpowiedzUsuńświetne cudne i wgl. jdkjcnkudavkubvbksbkrd <3 kocham
OdpowiedzUsuńMi ten rozdział strasznie się podoba :)
OdpowiedzUsuńMoże nie dzieje się w nim tyle jak zawsze ale jest znakomity ♥
Czekam na następny z niecierpliwością
o jeeeej ale super tylko beznadziejnie ze bierze te narkotyki ale i tak super kocham <33
OdpowiedzUsuńkoncówka *-* ;*** <333