JUSTIN
Cały wieczór krzątałem się po imprezie bez celu. Zdenerwowany, podekscytowany...
Nie wiedziałem gdzie moje miejsce, nie mogłem sobie go znaleźć. Byłem co jakiś czas przy Kate, by ją pocałować i pokazać ,że jestem. Planowałem coś ,od dłuższego czasu, nie było to takie łatwe jak się wydawało.
Ale miałem już kilkunastu tancerzy. Postanowiłem dla niej zaśpiewać. To miał być wielki dzień, dla każdego z tutaj obecnych. Wraz z minięciem północy stała się dorosłą osobą.
Szykowałem ten występ, bo tak go można określić ,od ponad miesiąca, od kiedy wróciła. Chciałem by było i hucznie i by byli przy tym jej rodzice.
Stresowałem się , w chuj mocno. Nie wiedziałem co powiem,wiedziałem co zaśpiewam, pominąłem najważniejszą część co powiedzieć...
Gdy zgasły światła, pojawili się moi tancerze, podświetliło ich światło lamp ledowych.
Wyglądało to perfekcyjnie. Kate stanęła prosto przed nimi, w samym centrum, nie spodziewała się tego co się stanie. Pod nią ukazało się serce, również podświetlone białymi lampami, stanęła w środku mojego serca.
Kate dosłownie opadła szczęka z zachwytu, okryła usta dłońmi ,i starała się nie ukazać wzruszenia, mimo tego ,że widziałem łzy w jej oczach.
- To dla Ciebie skarbie.
Na sali zapanowała cisza. Moi tancerze zaczęli swobodnie się kołysać do piosenki którą miałem wykonać.
Jeśli miałabyś wybór, co byś wybrała? By zrobić. Mógłbym żyć bez pieniędzy, mógłbym żyć bez sławy, i każdego słonecznego dnia mógłbym żyć bez deszczu. I nawet jeśli dosięgnąłbym nieba, spadłbym w dół, to życie nie byłoby życiem ,ponieważ Ty jesteś tą jedyną, bez której nie mógłbym żyć. Jeśli nie mógłbym mrugać, chciałbym nadal móc widzieć Ciebie. Mogę sobie wyobrazić, bez ramion, mógłbym dosięgać, na pewno nie mógłbym Cię podnieść.
Potrzebuję tych rzeczy,tak jak potrzebuję Ciebie. (...)
Wierzę,że tam byliśmy, Ty i ja. I jeśli nie mógłbym widzieć, chcę byś była zdolna do usłyszenia mej melodii.
Widziałem,że Katherine już nie może dłużej się powstrzymywać od płaczu. Z oczu poleciały jej łzy, a ja? Dokończyłem piosenkę. Po czym zszedłem ze sceny odkładając mikrofon.
Wszystko stało się takie idealne. Jej spojrzenie, jej dotyk na moim przedramieniu.
Przytuliłem ją do siebie i otarłem jej łzy. Tancerze rozeszli się,światła lekko pojaśniały na biało.
Uśmiechnąłem się do Kate, a Ona do mnie. Uklęknąłem...
KATHERINE
I pod gwiazdami wziął moją dłoń i zapytał..
- Kochanie, jesteśmy ze sobą mimo wszystko. W ogóle szczerze mówiąc się nie zastanawiałem nad tym co powiedzieć, więc pójdę na żywioł. Chcę Cię mieć zawsze blisko, tam gdzie będę mógł zostać na zawsze. Możesz być pewna, że będzie tylko lepiej. Ty i ja ,razem dniami i nocami. Nikt nie stanie na drodze temu co czuję. Nikt nie będzie wiedział tego co czuję do Ciebie bo to nie do opisania. Gdy będzie lał deszcz,i będzie bolało mnie serce, będziesz zawsze w pobliżu. To wiem na pewno. Wiem ,że są ludzie którzy przeszukują świat by znaleźć to co my mamy. Dlatego kochanie ,mam do Ciebie bardzo poważne pytanie, na całe życie.
- Tak? - zapytałam uradowana
- Kate Ann Jones, wyjdziesz za mnie?
- Tak!
Rzuciłam się w jego ramiona. Ucałowałam go tak jakby miał to być nasz ostatni pocałunek.
I znów zamiast się cieszyć zmartwiłam się... Niebawem wyjadę, znów.
Czy powinnam zostać?
Jezu, taka szczęśliwa chwila a ja myślę już o nieszczęściu, co ze mną jest nie tak?
- Kate, kochanie ? - zapytał Justin
- Tak?
- Pytałem czy pierścionek Ci się podoba ?
Powtórzył pytanie nasuwając pierścionek na mój palec.
- Jest piękny - uśmiechnęłam się
Justin zaprosił mnie na parkiet, po czym okręcał mną w rytm piosenki.
Dziwna sytuacja, akurat leciała piosenka do której tańczyłam z Harrym, gdy Justin odchodził, gdy mu odmówiłam związku...
Z oczu lekko pociekły mi łzy.
- Co się stało skarbie?
- To ze szczęścia.
Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, miałam kochanego chłopaka, najprzystojniejszego na całej ziemi. Nie było kogoś doskonalszego od niego.
Gdybym mogła wybrać między nim a jakimkolwiek innym mężczyzną wybrałabym go. Mimo,że ma swoje wady, przecież nikt nie jest idealny ,prawda?
Między koleżankami pokazywałam swój pierścionek, był idealny, platyna, diament, nie było bardziej perfekcyjnego pierścionka od tego. Nigdy nie widziałam takiego dzieła sztuki jubilerskiej.
Na prawdę był doskonały. Moje koleżanki oczywiście zazdrościły, Vanessa była szczęśliwa. Wraz ze mną, przytuliła mnie podobnie do mojej mamy i życzyła szczęścia.
Na imprezie szczerze mówiąc nie miałam najmniejszej ochoty na picie alkoholu. Wypiłam tylko lampkę szampana na toast gdy śpiewali mi sto lat.
Justin wręcz odwrotnie ,pił za nas dwojga. Po skończonej imprezie to ja go doprowadziłam do domu.
Z narkotyków przerzucił się na alkohol. Ale z dwojga złego wolę ,żeby się napił od czasu do czasu.
Na humor nie można wtedy narzekać. Justin opowiada dowcipy, "suchary" , śpiewa głupie piosenki, ogólnie jest bardzo, bardzo wesoły.
Gdy tylko wróciliśmy do domu od razu pomogłam Justinowi wdrapać się do łóżka. Ściągnęłam jego spodnie, i koszulkę. Okryłam go kołdrą i przygasiłam lekko światło.
Z siebie zaś ściągnęłam wieczorową sukienkę i buty. Odstawiłam swoje ulubione szpilki do szafki , w karton i na półkę. Zawsze stoją na swoim miejscu.
Założyłam na siebie koszulkę Justina i jego spodenki. Położyłam się obok. Dzisiaj nie miałam kompletnie siły na nic. Usnęłam w mgnieniu oka.
Obudziło mnie silne kucie w żołądku, brzuchu, podbrzuszu. Poszłam do łazienki. Justin jeszcze spał,było dokładnie piętnaście minut po ósmej. Wstałam z łóżka i poszłam szybkim krokiem do toalety.
Usiadłam na toalecie. Zapach krwi podrażnił moje wyczulone nozdrza. Spojrzałam w sedes, krew i dziwny śluz. Założyłam podpaskę, po czym wyszłam z łazienki. Byłam zaniepokojona.
Postanowiłam pojechać do swojego lekarza ginekologa w szpitalu. Ubrałam na siebie dresy i jakąś luźną koszulkę. Zadzwoniłam po taksówkę, która zjawiła się pięć minut później.
Wsiadłam do środka i powiedziałam kierowcy gdzie ma jechać. Znałam tu wszystko jak własną kieszeń.
Już z taksówki wysłałam Justinowi wiadomość " Jadę na salę, będę później. Kocham Cię :* "
Musiałam mu powiedzieć tak jak powiedziałam. Nie chciałam skłamać,ale nie chciałam mu dokładać zmartwień na kacu.
W taksówce nie myślałam o niczym innym jak o tym co mi się stało. Byłam kompletnie oszołomiona tym widokiem i zapachem. To jeszcze nie był mój termin. Jeszcze nie powinnam krwawić. Bałam się,że coś mogło mi zaszkodzić,że mogłam się uszkodzić. Człowiek nie zawsze myśli racjonalnie.
Niebawem byłam w szpitalu, zapłaciłam kierowcy za kurs i udałam się do swojego lekarza.
Wraz z przekroczeniem progu jego gabinetu, zrodziło się we mnie przerażenie.
Nigdy nie wie się co można usłyszeć, nigdy nie wiadomo co może nas spotkać.
Usiadłam na przeciw lekarzowi i schowałam telefon do torby.
Lekarz zaczął wypytywać mnie co się zdarzyło, co się dzieje, po czym zaprosił mnie na fotel.
Tego miejsca nienawidziłam najbardziej, badanie całego ciała, wszystkiego od A do Z.
Lekarz zapytał o objawy, po czym zajrzał w moją kobiecość by sprawdzić co było przyczyną.
Być może okres mi się przyspieszył? Za dużo stresu?
Lekarz pozwolił mi się ubrać ,po czym poszedł do swojego biurka. Jego mina była dość sroga...
_____________________________________________________
I jak 35 ?
KOMENTUJCIE! <3
cuuudne ! *-*
OdpowiedzUsuńdoodaj koleejny juutro !! <3
Super super nn<3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mn justintheselena.blogspot.com
Matko ci za emołszyn! Znowu coś jej będzie! jestem tego pewna. zawsze kiedy chcą sie pobrać coś jest nie tak! Ale rozdział boski! Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńbożeeee.... znów będzie chora? tylko jej nie uśmiercaj! :C
OdpowiedzUsuńhttp://marzeniasiespelniajawiecuwierz.blogspot.com/
Jejciu..! Oby nic poważnego Kate się nie stało.. Nie umiem uwierzyć, że już 35 rozdział tu... ostatnio był 1.. haha..
OdpowiedzUsuńNo to do nn .. ! ♥
Jej jakie to słodkie. Chodź nie lubię tego pisać to napiszę. :) Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww... Cudowne opowiadanie z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń+ http://nigdynieprzestaneciekochac.blogspot.com/ zapraszam do czytania i oczywiście KOMENTOWANIA mojego opowiadania <3
Robisz tak ze cały czas czekam jak na szpilkach na nastepny :D
OdpowiedzUsuńO jeny błagam niech nie umrze!!!!! :((((
OdpowiedzUsuńczekam na natepny<3
OdpowiedzUsuńJEJKU ZAJEBISTY *_* czekam na nextaaa ♥
OdpowiedzUsuńO rany mam nadzieje ze ona nie byla w ciąży i ze teraz nie poroniła albo cos gorszego ;/ Rozdział jak zawsze świetny !!! Czekam nn <3 ;*
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwww Justin się jej oświadczył jak ja długo na to czekałam *.* Ciekawe co jest Kate ?? O.o Czekam na następny *____________* <3333333333333333
OdpowiedzUsuńa może Kate jest w ciąży ? ;o nie no czekam n next <3
OdpowiedzUsuńI zawsze ten moment końcowy :D Rozdział boski ojeeeej Justin się oświadczył jestem strassznie ciekawa co jest z Kate lub moze to nic poważnego ^^
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM ♥♥♥ Jak zawsze genialny :) Piszesz wspaniale <33!
OdpowiedzUsuńFabuła świeetna :) Wątke z Justinem i Kate słooodziaśny bardzoo ^^ czekam z niecierpliwośćią na następny kochana :)
OdpowiedzUsuńkocham to♥
OdpowiedzUsuńJustin i te oświadczyny ... Awwwww ♥ to było słodkie
OdpowiedzUsuńBardzo boję o Kate :c czekam na nn <33333333333333333
cudne <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
Zabiję za takie końcówki -.- Ale i tak to kocham <3 Oświadczyny *o* Rozpieszczasz nas :3 Jejciu, co jest? Ciąża? :o Czekam :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3 rozdział jak zawsze zajebisty Justin wreszcie się oświadczył ciekawe tylko co z Kate mam nadzieje ze nie umrze
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze kate nie jest w ciąy <3 !ale cudowne jutro dawaj następny ;)
OdpowiedzUsuń