sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 16

KATHERINE


Wyszłam z Justinem przed salę, ciągnęłam go. Nie dałabym mu teraz uciec ,mój uścisk był zbyt mocny by gdziekolwiek mógł teraz uciec.  Nie rozumiałam nadal jak można być takim zarozumiałym samolubnym egoistą.

- Justin!

- Nie drzyj się, znów... - westchnął

- Jak mogłeś powiedzieć wszystkim wszystko?

- Przecież mówiłem ,że to zrobię, nie rozumiem o co Ci chodzi. Wyśmiałem i powiedziałem,że wszyscy się dowiedzą - poczerwieniał ze złości

Z sali wyszła nauczycielka ze złością  zaczęła mówić.

- Justin , Kate, romanse zostawcie sobie na przerwę, pod salą nie ma krzyczenia,wracajcie na lekcje!

- Przepraszamy Panno Jones, już kończymy.


Nie kończyłam,miałam jeszcze pełno tekstów Justinowi do wrzucenia. Wykorzystał sytuację, uciekł.  Uśmiechnęłam się do nauczycielki która patrzyła na mnie wrogo. Przeprosiłam ją za całe zamieszanie i poszłam jak mi kazano do dyrektora. Byłam wściekła ,że sama u niego ląduje, pierwszy raz. Nikt się nie spodziewał ,że Pani Perfekcyjna, tak to ja, potrafi takie rzeczy robić, ale nie byłam już taka sama jak kiedyś, te sny, dzisiejsza sytuacja, wszystko mnie zmieniło. Nie patrzę na nic już tak jak kiedyś.  Dyrektor trochę się burzył ,że zrobiłam na lekcji szum i mówiłam do nauczycielki jak do koleżanki, oraz ,że nie powinnam tak robić. Musiał mi to powiedzieć, ale w gruncie rzeczy gdy kończył wypowiedź i wychodziłam powiedział do mnie : Cieszymy się,że znów jesteś. Znów będziemy mieli asa w rękawie na olimpiadach i zawodach. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam z gabinetu dyrektora. Wszyscy mają do wielkie oczekiwania, że zawsze i wszędzie będę perfekcjonistką , a to staje się męczące.  Nigdy nie chciałam wyrobić sobie takiej opinii. Fakt dla moich rodziców zawsze było ważne,żebym była w każdym klubie, naukowym, sportowym, miałam być wszędzie o każdej porze. Miałam być perfekcjonistką w każdym calu i wszędzie.

Dlaczego ?

Dla rodziców, Oni zawsze mi opowiadali jak byli w liceum, gdzie się udzielali ,co robili dla szkoły.

Chodzili do tego samego liceum co ja, nauczyciele którzy ich uczyli są jeszcze w mojej szkole i co chwile porównują moje dokonania z tym co Oni robili.

Czasem miałam ochotę krzyknąć DOŚĆ. Ja jestem Kate a moi rodzice to rodzice, już tu nie chodzą, to co osiągnęli powtórzyło milion ludzi. Każdy jest indywidualistą, każdy jest osobną jednostką a nie osiągnięciami innych.



Tak myśląc szłam na parking szkolny, gdzie miała czekać na mnie Vanessa. W oddali zobaczyłam Justina. Jak chwali się swoim samochodem, w okół niego pełno lasek śliniących się. Nienawidziłam takiego widoku. Blachary, tipsy, mocny makijaż, blondynki.


Ubranie było chyba dla nich zbędną rzeczą. Żałosny widok. I tak to te laski dodawały Justinowi pewności siebie. Nie cierpiał jak którakolwiek mu odmawiała czegokolwiek.  Wiedział ,że te blondynki będą dla niego rezerwą , za każdym razem gdy pstryknie palcami będą leżały z rozłożonymi nogami i cipką na wierzchu czekając na niego i to jak je zadowoli. One przeżywają orgazm za każdym razem gdy się do nich odezwie a co dopiero jak coś włoży. Dupy wszędzie, Justin zaliczy każdą przecież która tu się pojawi i jest gotowa ,żeby rozłożyć nogi.  Żal mi ich było ,przecież to nie miało szansy jakiegokolwiek powodzenia.

Justin zabawiał się nimi niczym marionetkami na sznurkach, pociągał za który chciał gdy tylko miał ochotę.
Czy każda z nich była taką zabawką?  Tak, każda. Niby każdy wiedział ,że to się skończy na jednym numerku,ale brnął w to,bo myślał ,że może jednak ,tak będę tą w której się zakocha, a Justin? Zlewał je ,bo tylko do bzykania się nadawały. To były istoty zwyczajnie marnujące tlen.

Stanęłam przy samochodzie Vanessy ,która dopiero co podjechała ,przywitałam się z nią. Ale nie chciałam jeszcze odjeżdżać. Powiedziałam Vanessie co chcę zrobić, starała się mnie odciągnąć. Na marne, uparłam się.

A gdy kobieta się uprze to musi być po jej myśli, nie ma innej opcji, prawda?

Podeszłam do Justina, jego koledzy zaczęli gwizdać. Wiem,że byłam ładna, ale bez przesady,nie byłam jak te blondynki ,że polecę za nimi, bo wygwizdali moją dupę czy cycki.

- Justin,mogę Cię poprosić? - zapytałam grzecznie

- Nie sądzę.

- Uu laseczka, znów się zakochałaś w Justinie?

- Nie, ja to za wysokie progi na jego nogi. Ja mogę go mieć, On mnie nie może, i tu go boli. Nie jestem jak te wasze blond cizie co liżą Wam pałę gdzie popadnie. Jeszcze bym się czymś zaraziła.

- Pedantka się odezwała, słyszałaś , Justin nie chce z Tobą rozmawiać - powiedział jeden z kolegów Justina złośliwie

- Cicho przydupasie, gdyby i Tobie Justin kazał wylizać tyłek zrobiłbyś to ,nie? Tak boisz się,że stracisz pozycję. Justin nie ma własnego głosu,że odzywasz się za niego. Justin,porozmawiamy? - zapytałam

- Jezu, a dasz mi wtedy spokój?

- Owszem. Znaczy tak ,będziesz miał już spokój.


Justin i ja oddaliliśmy się na szkolną ławkę ,mieszczącą się niedaleko głównego wejścia do szkoły i parkingu. Stała w samym centrum.

- Justin, możesz mi powiedzieć dlaczego to zrobiłeś?

- Jesteś taka zarozumiała! Myślisz tylko o sobie i o to co o Tobie powiedzą.

- Co!? Czy ja kiedykolwiek martwiłam się tylko o siebie?! Zawsze o wszystkich myślę. Nawet idąc wczoraj myślałam o tym co Ty powiesz, co inni powiedzą,jak zareagujesz.

- Widzisz, i tu się sprowadza do jednego punktu, Ciebie i martwienia się o to co kto powie.

- Justin , nie moja wina, a Ty lepszy jesteś?

- W dupie mam to co kto powie. Pokazując się teraz z Tobą chyba coś udowodniłem ,hm?

- Niby co takiego?

- Pokazuję się z Panną Perfekcyjną, przecież, to hańba dla Ciebie,że pokazujesz się z takim dupkiem jak ja.

- Chyba sama Cię tu poprosiłam,wiem co robię. Wczoraj też liczyłam się z tym ,że wygadasz wszystkim. Ale myślałam,że może odrobinę szacunku do mnie masz i zachowasz to do siebie. Przecież poświęciłeś mi wczoraj tyle czasu. Myślałam,że to coś znaczy, że chcesz tego wysłuchać, że nie zrobisz tego o co Cię posądzałam,a jednak, jesteś taki jak każdy.

- Czyli jaki?

- Już Ci mówiłam. Egoistyczny ,samolubny dupek - Justin spuścił wzrok i wyciągnął papierosa

- Skończyłaś? - wsadził fajkę do buzi i odpalił ją

W tym momencie podeszła do nas blondynka, cycki na wierzchu, tapety na twarzy masa, odsłonięte ciało.

- Justin skończyłeś już? - zaśmiała się idiotycznie

- Tak ,skończyłem.

Justin wstał i odszedł. Nie reagował na moje żadne słowa.. Chyba nigdy go nie zrozumiem. Obydwoje mamy do siebie wystawiony wielki mur, żadne z nas nie chce go zburzyć przed sobą. A nawet chyba nie ma takiej potrzeby.

Wracając do samochodu Vanessy zaczepił mnie Jake.

- Spieszysz się?

- Nie, nie ,a co ?

- Dasz się gdzieś zabrać ?

- Teraz ?

- Tak, teraz. Można?

- Dobrze, pożegnam się tylko z przyjaciółką, i już do Ciebie idę.


Pobiegłam do Vanessy i opowiedziałam jej co teraz zamierzam zrobić. Jak zwykle, powiedziała co o tym uważa i ,że jest przeciwna. Przytaknęłam jej,ale i tak zrobiłam swoje. Pocałowałam ją w policzek i poszłam do Jake'a.

- Już możemy - powiedziałam uśmiechnięta

- Wskakuj - otworzył mi drzwi od swojego samochodu.

Wślizgnęłam się na miejsce pasażera, Jake zajął swoje miejsce. Odpalił silnik i ułożył dłonie na kierownicy. Odjechaliśmy, Jake jechał spokojnie co chwila nieśmiało spoglądając na mnie. Odwzajemniałam to uśmiechem.

- Spodoba Ci się tam.

- Gdzie? - zapytałam zaciekawiona

- W tym miejscu, spodoba na prawdę, pięknie jest.


Jake uśmiechnął się cwaniacko i jechał przed siebie. Jakieś dwadzieścia minut później skręciliśmy w lewo w leśną alejkę. Przejechaliśmy przez mały zagajnik. Jake zatrzymał się na wzgórzu. Wysiedliśmy z samochodu. Jake stanął za mną i zakrył mi oczy.

- Nie bój się, nic Ci się nie stanie.

I tak uwierzyłam mu, od tak, wierzyłam ,że będę bezpieczna, poddałam się tej wierze, i nie zawiodłam się. Jake zatrzymał się w pewnym momencie i odsłonił moje oczy. Otworzyłam je.  Ukazał mi się najpiękniejszy widok na świecie, tam gdzie słońce spotyka się z ziemią , gdzie łamie się linia świata.  W okół nas rosły kwiaty, wszelkie gatunki, widziałam stąd całe nasze miasto, wydawało się takie małe, wszyscy ludzie zabiegani a ja ponad nimi. Rozejrzałam się, to był na prawdę piękny widok. Jake zniknął, odwróciłam się i szukałam go wzrokiem, przyszedł, z kocykiem, i koszykiem piknikowym.

- Co byś z tym zrobił gdybym się nie zgodziła pojechać? - zaśmiałam się

- Wyrzuciłbym w cholerę. Albo zostawił na później.

- Sam zjadłbyś tyle?

- Tak, spokojnie,dałbym radę.


Uśmiechnęłam się i rozłożyłam z Jakiem koc. Usiedliśmy na nim i podziwialiśmy piękną panoramę miasta. Czułam się niezręcznie ,ale i jednocześnie dobrze, jakby coś mi w żołądku latało, motylki i te sprawy, ale jednocześnie czułam jakby mi ktoś te motyle niszczył kamieniami.. Nie rozumiałam kompletnie tego uczucia.

Nie wiedziałam sama co się dzieje, jednocześnie coś mnie ciągnęło do Jake'a ale coś jakby nie pozwalało mi się przed nim otworzyć i dać całej siebie.

Jake wyjął z koszyka truskawki, bułki, arbuza, kanapki, sałatkę.

- Przyszedłeś nakarmić całe wojsko?

- Nie - zaśmiał się - Tylko nas, jesteś taka chuda, pewnie brakowało Ci jedzenia w szpitalu.

- Dało się przeżyć. Byłam w domu, też nabrałam masy.

- Nie bardzo widać.

- Wezmę to za komplement - uśmiechnęłam się.


Jake wyjął sok i nalał nam do kubków. Sączyliśmy go.

- Kochasz Justina ?

Zachłysnęłam się ,i spojrzałam na niego ciężkim wzrokiem.

- Co masz na myśli?

- Dobrze wiesz Kate. Słyszałem o tych Twoich snach, o tym jak się wobec niego zachowałaś. O tym jak go traktujesz, o pocałunku, i w dodatku dzisiaj  rozmawiałaś z nim.

- Jake, po prostu wyjaśniałam sobie z nim kilka spraw. Jest po prostu zarozumiałym dupkiem, bzykającym każdą laskę która oddycha. Pieprzony egoista...

- Nie odpowiedziałaś na pytanie. Kochasz go?


___________________________________________________________________

I jak kochani 16 rozdział ? :)

KOMENTUJCIE! <3


Jeśli się pogubiliście, przeczytajcie od początku 14 rozdziału aż do teraz, może sytuacja dla Was stanie się jaśniejsza. Tak zmieniłam piętnasty rozdział. Dlaczego?
Wtedy pisałam jak Wy chcieliście moja koncepcja była inna. Więc zmieniłam, chcę pisać tak jak serce mi podpowiada , tak jak czuję ,nie pod publiczkę. Nawet gdybym miała pisać sama dla siebie.
Wiem,że każdy oczekuje happy endu ,ale moje opowiadanie jest inne niż wszystkie ,więc nie może być cały czas sielanka.

Tym którzy ze mną zostali mimo zmian wielki uścisk ! <3

obserwujcie mnie na TT : https://twitter.com/KateAnnGomez














30 komentarzy:

  1. Dopiero dzisiaj się skapłam że zmieniłaś rozdział, mnie się podoba . Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem ze nie dostosowyujes sie pod publikę, ale chociaż raz daj nam satysfakcję, i niech Justin coś do Kate... zrobi pierwszy ktok np :)
    kooocham Cię i twoje opowiadanie,przez 4 dni przeczytałam part 1 i 2 ;* pozdrawiam, Belieberka i Selenatorka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się pogubiłam :)) Haha ;33 Masz rację, pisz jak uważasz, a nie to co chcą inni ^^ Ja będe czytać to opowiadanie mimo wszystko :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana nie przejmuj się tym , jesteś bardzo ale to bardzo uzdolniona pisz dalej , ja nie zamierzam odchodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne te opowiadanie w końcu coś nowego a nie wszystkie opowiadania to takie przeslodzone ze po prostu rzygam tęczą

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest to! kazde opowiadanie to milosc potem slub bla bla ciagle to samo. ty masz wlasna koncepcje piszesz jak chcesz i za to masz wielkiego plusa, uwielbiam twpje opowiadanie:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tego co widzialam w trajlerze to Kate umrze i jus bd plakac ale przed tym bd razem......

    OdpowiedzUsuń
  8. Super Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle swietny :) Dzis dopiero zaczelem je czytac ale jak widac jestem na 16 :p Swietne i juz , nikt mi nie powie ze nie :d

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahahha uśmiałam się w 2 ostatnich rozdziałach :D Zajebiście piszesz <3 Czekam na nn :D + Zapraszam do mnie :) POZDRAWIAM <3

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham to kocham cały dzień mi zleciał ale skończyłam jak na ten moment czekam na więcej rozdziałów ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Super .. Ej a gdzie zmieniłaś Ten rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział Boski :* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest twoje opowiadanie, a nie nasze. To ty je wymyśliłas i to ty je piszesz, nie my. Powinnaś pisać to co chcesz i nikogo to nie powinno obchodzić <3
    Szczerze myślałam że ze mną coś jest nie tak, bo rozdział 15 nie zgadzał mi sie z tym co ostatnio czytała, ale już wszystko się wyjaśniło :)
    Rozdział jest boski, naprawdę dużo się w nim działo, i tak trzymaj dalej. Czekam na nn z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję ze to wszystko sie wyjaśni :) wolałabym żebyś nie zmieniała 15 ale to nie ja to pisze nic nie zmienię

    OdpowiedzUsuń
  16. O bosz. te dwa ostatnie rozdziały. ahahaaa nie mogłam.xD
    Czekam na nastęony. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham<33 to opowiadanie na samym początku było wciągające,a teraz?to już nie mogę się oderwać.Mogę nawet kilka razy na dzień sprawdzać czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału,to jest jak nałóg,czekam z niecierpliwością na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  18. Daj szybko kooolejny rodział ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja zawsze, zawsze, zawsze, zawsze będę z Tobą, niezależnie od tego jak piszesz i co piszesz :) Czytałam pierwszą część tego opowiadania i byłam zakochana w fabule. Szczerze, to nie wiedziałam, że postanowiłaś pisać drugą część. Przez przypadek trafiłam tu już dawno (tak od 2 rozdziału jestem na tym blogu :) ) i jeszcze bardziej się zakochałam! Rozwój akcji niesamowity! Nigdy bym nie pomyślała, że jej może się to śnić... coś niesamowitego. Czyli jeśli rozumiem, od pierwszej części opowiadania to jeden wielki sen, tak? Jeśli tak, to masz głowę dziewczyno. Pozdrawiam Cię cieplutko!

    PS: sama (na innym koncie) zaczęłam pisać opowiadanie: believe-in-love-babyy.blogspot.com i byłoby mi niezmiernie miło, oraz czułabym się zaszczycona gdybyś tam zajrzała *__* Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. Do usłyszenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. KOCHAM KOCHAM KOCHAM <33!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest zwiastun do tego opowiadania ? Jeżeli tak moge prosić o link :) Wczoraj zaczęłam 1 część a dzisiaj drugą i jestem mile zaskoczona ze nie jest to monotonne jak reszta ff i dziękuje Ci że piszesz <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na tym kanale są zwiastuny : http://www.youtube.com/user/1ststeptoforever

      Usuń
  22. kocham cb to jak piszesz, ale jestem malo rozgarnieta i nie rozumiem tego naglego przejscia tego ze byl to wielki sen i wg. moglby mi ktos chociaz w skrócie wytlumaczyc?

    OdpowiedzUsuń
  23. podoba mi się że w końcu zmieniłaś coś i opowiadanie nie jest już taką sielanką... a co do rozdziału to brak mi słów <3 świetnie piszesz, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham twoje opowiadanie wczoraj czytałam od 1-15. Dzisiaj reszte . to jest cudowne tak się wkręciłam czekam na więcej . LOVE

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham to opowiadanie!!!!!!!!!!!! Codziennie wchodzę i sprawdzam czy nie ma nowego roźdzaiału ;) Co do tej wielkiej zmiany to jestem zaskoczona bo nigdy bym sie niespodziewała, że cała część 1 to był jeden wielki sen. Kiedy przyczytałam roździał 14 byłam w szoku,ale nie zniechęciło mnie to że to już koniec tej kochającej się rodzinki. Byłam bardzo ciekawa co będzie dalej i nawet do głowy mi nie przyszło żeby odejść. Rozumiem że to twoje opowiadanie, twój pomysł i robisz jak uważasz. Dlatego też zamierzam być z Tobą do końca, cokolwiek by się nie działo. Myślę, że to chyba już tyle ode mnie więc czekam na nn i pisz jak uważasz mi sie to opowiadanie NIGDY nie znudzi. Kocham Cię <3 / @KidrauhlJB1999

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham BARDZO TO OPOWIADANIE !!!!! <3
    Nie patrz sie na nas , pisz jak podpowiada Ci serce ;3

    OdpowiedzUsuń
  27. Przykre :c Justin znów jest takim egoistycznym dupkiem. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i zrozumie co traci. :)
    ROZDZIAŁ ŚWIETNY, JAK KAŻDY Z RESZTĄ! :*
    Czekam na nexta. ;3

    OdpowiedzUsuń
  28. Justin zachował się jak dupek, człowieku, ogarnij się! :c czekam :*

    OdpowiedzUsuń