KATHERINE
Obudziłam się koło godziny siódmej. Dzisiaj było zakończenie roku szkolnego. Miałam wszystko, dobrą szkołę, oceny też niczego sobie, kochającego chłopaka. Kochałam Los Angeles, zdecydowanie.
Wstałam natychmiast z łóżka i zbiegłam na dół, na śniadanie. Mama zrobiła tosty z serem i szynką. Zapach roznosił się po całym domu. Wzięłam dwa tosty na talerz i usiadłam do stołu.
- Co dzisiaj ubierasz? - zapytała mama
- Sukienkę w kwiaty, zobaczysz.
- A na to wesele?
- Na to jutrzejsze?
- Mhm.
- Czarną sukienkę z odkrytymi plecami, szpilki. Będę ładnie wyglądała.
- Czarno na wesele?
- Mamo mamy XXI wiek ,nikt się nie przejmuje w jakich kolorach przyjdziesz. Ważne by nie biały.
- Też racja.
Po śniadaniu poszłam na górę. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Umyłam włosy, zawinęłam je w turban i owinęłam się w szlafrok. Mój telefon zadzwonił. Nowy Jork już nie spał , bynajmniej nie Vanessa. Odebrałam.
- Co jest ? - zapytałam
- Justin...
- Co z nim ?
- Pytał o Ciebie, wczoraj. Powiedział ,że długo z tym zwlekał,ale gdy wyobraził sobie ,że Ciebie może już nie być ,że może mu Ciebie zabraknąć. Nie mógł dłużej czekać. Powiedział ,że dałby wszystko byleby cofnąć czas. Chciałby wrócić do tej plaży i zapytać czy z nim będziesz.
- Trochę za późno, nie uważasz?
- Nie wiem,ale wiem,że była między wami chemia. Wiem,że mówiłaś o nim cały czas, te Twoje sny.
- To tylko sny. Vanessa nie mam czasu na takie bzdury, minęło, nie wróci. Trudno, nawet jeśli byśmy tego chcieli.
- Kochasz go?
- Kocham czy nie kocham, nie ważne. Do później, zadzwonię wieczorem.
Rozłączyłam się. Wróciłam do łazienki i zrobiłam makijaż, fryzurę. Ubrałam się. Dzwonek do drzwi rozbrzmiał po całym domu. Zbiegłam na dół ,w szpilkach, otworzyłam drzwi. Stał tam Harry. Pocałowałam go i wpuściłam do środka.
- Jeszcze tylko torebka.
- Nie śpiesz się.
- Chwilka - dodałam
Pobiegłam do góry i wzięłam swoja torebeczkę. Schowałam do niej telefon, i zeszłam na dół.
- Zrobię Wam zdjęcie ,co? - zapytała mama
- Mamuś !
- Muszą być pamiątki, prawda Harry ? - zaśmiała się
- Tak, tak..
Harry najwidoczniej był zawstydzony, ale zgodził się na zdjęcie. Stanął ze mną pod ścianą, jak na odstrzał. I objął mnie w tali. Położyłam dłoń na jego bok i ustawiłam się do zdjęcia. Wyszliśmy w miarę dobrze.
Harry uśmiechnął się niepozornie do mojej mamy i złapał mnie za rękę. Wyszliśmy z domu ,żegnając się z nią. Wsiedliśmy do jego samochodu. Harry był gentlemanem , otworzył mi drzwi i pozwolił wsiąść ,po czym zamknął za mną je. Wsiadł na swoje miejsce i ruszyliśmy na rozdanie świadectw.
- Sukienka wyszykowana na jutrzejsze wesele?
- Tak, wisi w szafie od ponad tygodnia, nie tknięta ani razu.
- Nie przymierzałaś jej?
- Przymierzałam, masz mnie. Jest za ładna, żebym nie mogła się jeszcze raz w niej zobaczyć.
- Oj kochanie. Pamiętaj, będę o trzynastej po Ciebie. Potem jest ceremonia w kościele a później w hotelowym ogrodzie gdzie będziemy spać jest impreza.
- Oo, mam spać z Tobą? - zaśmiałam się - Nie boisz się ,że popsuje Ci fryzurkę?
- Ty możesz.
- Na prawdę? Cóż za zaszczyt mnie kopnął, mogę dotknąć Twoje włosy?
- Dopiero jutro - zaśmiał się
Harry miał zdecydowaną obsesję na punkcie swoich włosów, ale nigdy nie zmieniłabym tego. Myślę,że jutro obydwoje będziemy gotowi by pójść o krok dalej. By zrobić to na co mamy ochotę, wspólne spanie nam pomoże.
Dojechaliśmy do szkoły, Harry oczywiście otworzył mi drzwi. Podał rękę i splótł palce.
Poszliśmy na wielką salę gimnastyczną, gdzie zmieścili się wszyscy uczniowie. Żegnaliśmy klasy ,które wychodzą już. I teraz zaczęło się nasze rozdawanie świadectw. Trwało to około dwóch godzin. Po czym pożegnaliśmy się z nauczycielami.
Całą klasą poszliśmy do małej knajpki,gdzie zamówiliśmy szejki truskawkowe i przeszliśmy się nad wodę.
Siedzieliśmy tam śmiejąc się, żartując, pijąc szejki. Beztrosko, w końcu mogliśmy odpocząć. Ostatnie tygodnie były męczarnią.
Usiadłam na piasku między nogami Harrego , położyłam głowę na jego klatkę piersiową. On swoje ręce złożył wygodnie na moim brzuchu. Przypomniały mi się słowa Vanessy, o tym co Justin mówił...
Nie sądzę bym go dalej kochała, chociaż może.. Nie.! Mam kochającego mnie chłopaka. Justin to przeszłość. Chociaż mała ta maleńka cząsteczka mnie mówiła ,że go kocham,że gdyby mnie pocałował wciąż czułabym to uniesienie. Wciąż ciągnęłoby mnie coś do niego. To jest uczucie tak silne, nie można się pozbyć tego z dnia na dzień. Od tak na pstryknięcie palcami. Minęły dwa miesiące, a ja wciąż czuję ,że gdyby Justin się pojawił mogłabym z nim uciec.
Chciałam być silna,ale to nie było takie proste. Ale gdy tylko Harry łapał mnie za rękę, czułam ,że uczucie do Justina przemija. Czułam ,że muszę być silna i nie poddawać się uczuciom ,które wygasły..
Które z jego strony dawno wygasły. Przecież, nie chciał być ze mną, więc po co się łudziłam... Chcę tylko przyjaźni...
" Sama wiesz jak jest między nami. Jesteś mi bardzo bliska, seks z Tobą jest cudowny, uwielbiam spędzać z Tobą czas, jesteś zabawna, urocza, taka niewinna, i wcale nie samolubna,jak kiedyś myślałem. Ale, chodzi o to,że ja jeszcze nie jestem gotowy na związek. To nie byłbym ja. Wiem jakby było między nami..."
" Zdradzałbym Cię, ranił. "
" Ja nie jestem człowiekiem silnej woli. Wiem jakby było. Mam słabość do ładnych kobiet. Zwłaszcza do jednej. "
" - Nie szmata, to Ty. Ale nie umiałbym być z Tobą. Dlatego chciałem się zapytać,czy możemy być przyjaciółmi ? Ewentualnie przyjaciółmi z czymś więcej. "
Przyjaciele z czymś więcej? Ha ha! Że miał jeszcze czelność ,tupet ,żeby o coś takiego poprosić. No bez przegięć. Nigdy nie chciałam być zabawką, a przez te kilka dni z nim,dałam tą zabawkę z siebie zrobić.
Justin jest jak dziecko ,które wchodzi do sklepu z zabawkami, jak cukrzyk w sklepie ze słodyczami, ma tyle do dotknięcia, tylko do posmakowania, że przy jednym nie pozostanie.
Około dwudziestej drugiej, Harry odwiózł mnie do domu , podziękowałam mu za dzień, umówiliśmy się na jutro. Pocałowałam go i poszłam do domu. Wszyscy spali, przeszłam cicho do swojego pokoju.
Zdjęłam sukienkę i nałożyłam luźną koszulkę i spodenki w kropki. Wyciągnęłam z kopertówki telefon , położyłam go na stolik obok łóżka. Kładąc się do łóżka ,mój wzrok dosięgnął dawno niewidzianej półki. Najwyższa półka w pokoju, a na niej zdjęcie, którego wzrok nie sięgał normalnie.
Wzięłam mały taboret i sięgnęłam po zdjęcie. Tak, ja i Justin, sobotnia noc w Nowym Jorku...
Tańce ,śmiech, wygłupy, drinki, On, dotykający mojej skóry tak delikatnie. Wodzący dłonią po moim przedramieniu. Składał pocałunki na moim karku co rusz mówiąc nowe propozycje. Poddałam się, uległam mu, ten czar.. On miał go w sobie. Sobotni wieczór skończył się w mojej sypialni, w moim łóżku, z Justinem ,we mnie. Tak ,jak pamiętam tego wieczora miałam najbardziej intensywny orgazm, jaki przeżyłam..
Nie wiem czy spowodowane to było alkoholem, czy większymi staraniami Justina.
I bum! Zniknęło, przed moimi oczami znów pokazała się plaża... Proszę bądźmy przyjaciółmi. No kurwa. Wciąż nie mogłam pojąć dlaczego?! Mówi ,że kocha, że szanuje, że jestem wszystkim,a potem ,nie chce się wiązać... Aż taka straszna chyba nie jestem... Kilka razy łzy spłynęły mi na zdjęcie ,odświeżając widok.
Usnęłam ze zdjęciem położonym obok ,na nocnym stoliku. Około dziewiątej nad ranem, wpadła mama do pokoju budząc mnie. Wizyta u fryzjera czekała. Już godzinę później siedziałam tam w fotelu ,czekając na gotową fryzurę. Około dwunastej ze zrobioną już fryzurą ,makijażem, paznokciami wróciłam do domu.
Mama stanęła w progu wpadając w zachwyt.
- Będziesz z Harrym najpiękniejszą parą na tym weselu. Jeszcze suknia.
- Wiem mamo, ale mam jeszcze czas. Odświeżę się.
- Nie zepsuj niczego.
Machnęłam ręką i poszłam wziąć szybki prysznic. Ha! Udało mi się to zrobić bez problemu, nie zepsułam ani makijażu ani fryzury. Po trzynastej Harry zjawił się w moim domu. Zeszłam na dół, już w pełnej stylizacji, zobaczyłam swojego mężczyznę. Ustrojonego jak na wielki bal, muszka, fryzura, garnitur i ten uśmiech.
Harry nie pozostał mi dłużny. Skomplementował strój,a w jego oczach można było zauważyć zachwyt.
Obydwoje wyglądaliśmy na prawdę dobrze. Czułam się dobrze, byłam wypoczęta, nie myślałam o zbędnych rzeczach, zbędnych ludziach. Wyszliśmy z Harrym na dwór, słońce grzało, pogoda nam udała się świetna na wesele w ogrodzie.
Około trzydziestu minut później wbiegliśmy do kościoła. Jako ostatni. Ślub był na czternastą, a my wlecieliśmy dosłownie minutę przed zabiciem dzwonów. Zajęliśmy swoje miejsca, wyznaczone. Wstaliśmy gdy Panna Młoda szła do ołtarza by powiedzieć te słowa. Tak chcę...
Około czterdziestu minut później, bo swoją drogą nudnej ceremonii jechaliśmy pod hotel. Gdy się nie jest Panną Młodą to ślub nie wydaje się już być tak ciekawy, czy chociażby bycie druhną, od razu człowiek by się mniej nudził.
Zajechaliśmy pod hotel i wzięliśmy z tylnych miejsc kwiaty i prezent .Wyszliśmy przed auto. Mój telefon rozbrzmiał w torebce. Wyciągnęłam go szybko ze środka, i odebrałam. Na dworze było tak głośno ,że nic nie mogłam usłyszeć.
- Harry , za chwilę dołączę , tylko odbiorę.
- Poczekam.
Schowałam się z powrotem do samochodu i odebrałam telefon.
- Halo?
- Kate, Justin, On jedzie do Ciebie.
- Nie wie przecież gdzie jestem.
- Wie, powiedziałam gdzie mieszkasz...
- Vanessa! Kurwa. Dlaczego?
- Prosił, błagał, płakał. Musiałam..
- I tak mnie nie znajdzie, nie ma mnie tam. Trudno.
- A gdzie jesteś?
- Nic Ci już nie powiem.
Vanessa rozłączyła się, przewróciłam oczami i wróciłam do swojego mężczyzny.
Harry złapał mnie za rękę. Poszliśmy wręczyć kwiaty młodej parze,daliśmy im podarunek i usiedliśmy na swoje miejsce. Porządniejsza impreza zaczęła się około siedemnastej, gdy wszyscy już byli najedzeni i co najmniej po dwóch drinkach. Tańczyłam z Harrym cały wieczór. Tak ,pokochałam go.
Był dla mnie na prawdę dobry, kochany, cały czas się mną zajmował. Około dwudziestej pierwszej podali nam kolację. Więc wszyscy z powrotem usiedliśmy do stołu. Nie byłam głodna, musiałam odetchnąć świeżym powietrzem. Niedaleko namiotu był mały staw, a na nim mostek.
Poszłam tam. Stanęłam na środku, oparłam się dłońmi o poręcze i oddychałam głęboko. Odchyliłam głowę lekko w tył . Na moim ramieniu pojawiła się dłoń, obróciłam się z nadzieją,że to mój chłopak.
- Co Ty tu robisz?
- Musiałem Cię zobaczyć. Boże, tyle czasu. Wypiękniałaś.
- Chwilę mnie nie widziałeś.
- Dwa miesiące. Straciłem taką gwiazdę. Kate, przepraszam.
- Skończyłeś? Straciłeś, nie odzyskasz. Myślałeś ,że przylecisz to od razu będę Twoja?
- Powiedz szczerze,ale powiedz prawdę , jak taki frajer wyrwał taką laskę? Wy razem, idzie królewna a za nią kroczy błazen. On wygląda jak gej, nie męcz się skarbie, po prostu go zmień. Lepiej późno niż wcale. Pewnie w łóżku jesteś znudzona, jak to możliwe? Zmień co wadliwe na lepszy model. Przecież wiesz ,że to jest zwykły leszcz. Ja dam Ci tego czego chcesz,znowu poczujesz dreszcz. Ty jesteś królową ,On jest Twoim giermkiem. Jest żałosny, na co Ci mężczyzna potulny jak baranek? On ciepła klucha, wiem kiepsko rucha. Weź go zostaw. Nie ,żebym był zazdrosny, po prostu boli mnie marnowanie się.
Uderzyłam go w twarz, po podwórku rozbiegł się ciężki plask. Justin nie zareagował, jakby nie chciał poczuć tego bólu jaki mu zadałam.
- Paliłeś coś?!
- Nie. Tęskniłem, Kate, wybacz mi ,proszę. Gdybym mógł cofnąć czas, zapytałbym się czy zostaniesz moją dziewczyną, czy będziesz ze mną na zawsze. Kate, nie umiem funkcjonować jak kiedyś. Wybierzesz?
- Co mam wybierać? Przyleciałeś, wyzywasz go, mówisz ,że kochasz, sam się zdecyduj czego Ty chcesz. Nie cofniesz czasu, zraniłeś mnie już po raz drugi. Nie pozwolę na więcej.
- Kate, obiecuje, to się już więcej nie powtórzy. Tylko wybierz.
- Co wybrać?
- Harry czy ja?
___________________________________________________________________________
I jak 25 rozdział ? :)
KOMENTUJCIE! <3
Boskie <3 Pisz dalej szybkoo <333
OdpowiedzUsuńŚwietnie, jak zawsze, czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńciekawa jestem z kim ona będzie aaaaaa *O*
OdpowiedzUsuńdaj szybko kolejny rozdział błagam :* ♥♥♥
kocham <3
OdpowiedzUsuńkocham to :( <3 Justin, Justin! <3 :D/ Dorota c:
OdpowiedzUsuńNiech wybierze Jussa ♥♥♥
OdpowiedzUsuń♥♥♥kocham !!!
OdpowiedzUsuńPiękne :') Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ??
OdpowiedzUsuńNo Ei . Taki moment ;3 Czekam na następny , rozdział oczywiście świetny ! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział suppper :)Jestem ciekawa co dalej :) czekam na następny :):)
OdpowiedzUsuńo Jezu ile emocji , harry nie pasuje do Kate, ale to twoje opowiadanie i ty wybierzesz z kim będzie :) dodaj szybko kolejny
OdpowiedzUsuńSwieyny <3 Niech wraca szybko do Juju ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że wybierze Justina! Świetny rozdział jak zwykle zresztą <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <33
Zgadzam się z Olą.. i nie umiem się doczekać się nastepnego rozdziału..
OdpowiedzUsuńWięc do nn .. ! ♥
ile emocji *.* mam nadzieję że mimo wszystko Kate wybierze Justina *.* Harry, owszem jest słodki ale jakoś mi do Kate nie pasuje.. ale z resztą, napiszesz tak, jak będziesz uważała za słuszne, uwielbiam twoje opowiadanie i zawsze rozdziały są świetne, tak jak i ten :D
OdpowiedzUsuńHa!! Wiedziałam że on po nią przyjedzi xD ale mam zaciesz.... Mam nadzieje że Kate wybierze Justina :D a nie harrego ;P hahaahha... A tak wgl to rozdział suuuper !!!! Czekam nn ;* <3
OdpowiedzUsuńboskie czekan na nn
OdpowiedzUsuńBoże popłakałam się kocham to , mam nadzieję że Kate wybaczy Justinowi oni tak do sb pasują czekam na następny rozdział z niecierpliwością *_______*
OdpowiedzUsuńw tym momencie serio? hahaxD super ♥
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebiście. Kiedy przeczytałam że Justin do niej jedzie uśmiechnęłam się. :* Pisz dalej
OdpowiedzUsuńSuper kocham te opowiadanie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥x) najlepsze jakie w życiu czytałam*-*
OdpowiedzUsuńChyba się wzruszam <33! Kocham to, świeetna fabuła :)
OdpowiedzUsuńJa cie sune *u* pięknie piszesz , mam nadzieje ze Kate wybierze Justina ! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńKurdę niech wybierze Justina ! Czekam z niecierpliwością nn <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://bigandcenturylove.blogspot.com/
Niech wybierze Jusa
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3 <3 <3
Jaki super czekam na nn<3 kocham tego bloga:)
OdpowiedzUsuńOMG !! Noo boski *.* <33 Niech wybierze Jusiina :* Nie mogę się nexta doczekać ... :)
OdpowiedzUsuńKocham to proszę daj następny!!! i zastanów się nad napisaniem książki *________*
OdpowiedzUsuńsuper!!! pisz dalej szybko <3 bo ja codziennie sprawdzam czy już jest nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzytaaaaaaaaaaaaaaaam. I nie wierzę...tyle emocji. <3 Kocham to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM.TO.CHOLERNIE.MOCNO haha :D <33
OdpowiedzUsuńjezusiu superrr <3 Pisz daleeej . :*****
OdpowiedzUsuń