niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 17

KATHERINE

Gdy Jake zadał mi to pytanie, coś w mojej głowie mi podpowiadało,że wyzbyłam się wszelkich uczuć do Justina. Mimo,że były wyśnione... Zagryzłam wargę i spojrzałam na Jake'a.

- Nie, nie kocham go - wypuściłam powietrze z płuc

- To czemu tak długo się zastanawiałaś?

- Możemy jechać do domu?

- Kate, ja przepraszam.

- Możemy jechać, proszę?

- A zostaniesz moją dziewczyną?

- Co? - zapytałam zdziwiona

- Chciałem już zapytać jak byliśmy wtedy u Ciebie w domu, ale miałem trening, sama rozumiesz... Zostaniesz moją dziewczyna?

- Jake ,chcesz ze mną być mimo tych wszystkich plotek,pomówień?

- Tak, chcę, zostaniesz moją dziewczyną?

- Zostanę.

Uśmiechnęłam się, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Może nie była to najbardziej romantyczna propozycja, w takiej chwili,ale cieszyłam się. Może tak miało właśnie między nami być?

Może to On miał być moją miłością? Tą najprawdziwszą, zżerającą , zabierającą dech? Może... Nie dowiem się dopóki nie spróbuję. Prawda?

Usiadłam między noga Jake'a , jego ręce spoczęły na moim brzuchu, podbródkiem opierał się o moją głowę.

Nastał wieczór, siedzieliśmy wtuleni w siebie na wzgórzu. Słońce padało na nasze blade twarze. Promienie zaś pieściły nasze skronie i policzki.

Jake trzymał mnie pewnie przy sobie. Jego uścisk był silny, troskliwy, bezpieczny. Cholernie bezpieczny. Ramiona ciepłe i męskie.

To było to co uwielbiałam, przytulanie.

Miałam bliską mi osobę u swego boku. Jake co jakiś czas całował mnie w głowę.  Jak na razie było za wcześnie na wyznawanie sobie miłości.

Około osiemnastej słońce zaczęło chować się za horyzontem. Byliśmy tam  , w miejscu gdzie Słońce styka się z Ziemią. Razem, tylko On i ja.

Tuż po zachodzie , gdy gwiazdy zaczęły witać niebo , my pożegnaliśmy się z tym miejscem. Jake zawiózł mnie do domu, powoli usypiałam na tym siedzeniu, gdy głaskał moją dłoń. W końcu byliśmy pod domem. Pożegnałam go całusem i poszłam do środka.

Moja mama siedziała na kuchennym krzesełku obok blatu. Była zajęta rachunkami. Nie chciałam jej przeszkadzać. Więc tylko podeszłam od tyłu i przytuliłam ją i pożegnałam całusem na dobranoc.


- Ładne męskie perfumy - zaśmiała się

- Dziękuję. Jake takie używa. Widocznie się z moimi zmieszały...

- Jesteście razem? - zapytała zaciekawiona

- Na to wygląda.  Nie będę przeszkadzała, dobranoc mamuś.

- Dobranoc Kate.



Weszłam do siebie i zamknęłam za sobą drzwi ,przekluczając je.  Zdjęłam swoje ubrania i skierowałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic. Umyłam swoje ciało arbuzowym żelem pod prysznic. Po czym dokładnie spłukałam wodą resztki żelu. Wychodząc zawinęłam się w ręcznik i wysuszyłam ciało.

Ubrałam na siebie luźną koszulkę i spodenki w kratkę. Kilka minut później usiadłam do zadań domowych przy laptopie. Chwilę sprawdziłam swoje konto na Twitterze i włączyłam google.

 Na ekranie mojego telefonu wyświetlił się nieznany numer. Nie chciałam odebrać, nie zamierzałam...

Dobijał się i dobijał. Za siódmym połączeniem odebrałam.

- Halo?

- Halo, Kate? Tu Justin. Możemy się spotkać?

- Teraz?

- Tak teraz.

- Justin, nie jestem na każde Twoje zawołanie. Więc nie , nie spotkamy się. Możemy jutro na przerwie, podczas lunchu , porozmawiać, jeśli to konieczne, chociaż nie widzę potrzeby.

- To pilne.

- Nie, nie. Nie będę na Twoje  zachcianki, do jutra.

Rozłączyłam się i dokończyłam pracę domową. Około dwudziestej- trzeciej położyłam się spać. Odpłynęłam w błogą krainę snów.

Nazajutrz w szkole, w trakcie lunchu. Usiadłam do stolika ze swoim chłopakiem. Siedzieliśmy na przeciw siebie, On koło swoich kolegów grających w naszej drużynie. Ja zaś koło cheerleaderek. Od tyłu zaszła mnie Ashley z Vanessą.

- Kate usiądziesz z nami?

- Chętnie ,ale już zajęłam miejsce, ze swoim chłopakiem i koleżankami.

- Kate, zawsze olewałaś ich i te miejsca, a teraz nie chcesz usiąść z nami? Swoimi przyjaciółkami.

Wstałam od stolika i odeszłam kawałek z nimi.

- To nie tak jak myślicie, siedzę ze swoim chłopakiem, nowym ,same wiecie jak u mnie wyglądały związki. W sumie ich nie było, więc może cieszcie się ze mną. Chcę przy nim pobyć trochę.

- Ja się zmywam stąd - fuknęła Ashley - Nigdy tak nie robiłaś.

- O i teraz ze mną się pokłócisz bo ja mam faceta ,a Ty nie?

- Nie schlebiaj sobie - powiedziała smutnym tonem

Zważywszy na to,że niedawno się rozstała ze swoim chłopakiem, z którym planowała całą przyszłość, była z nim cztery lata...

- Ashley przepraszam , nie chciałam.


Odeszła, wyszła ze stołówki. Tyle ją widziano.

- Widzisz Kate, tak jest zawsze jak facet wchodzi między przyjaciółki.

- Odpuść mi trochę.

Vanessa uśmiechnęła się i poszła sobie, wróciłam do Jake'a.  Usiadłam mu na kolana.



Zza szyby wyłonił się Justin, pokazał mi gest ,żebym przyszła. Wstałam i ucałowałam swojego mężczyznę.

- Gdzie idziesz?

- Poszukać Ashley, pokłóciłyśmy się.

- Wrócisz?

- Wrócę jeszcze przed końcem przerwy.

Jake pocałował mnie i wrócił do rozmowy z kolegami.

Wyszłam ze stołówki i odeszłam kawałek za ścianę by Jake nie widział  ,że rozmawiam z Justinem. Czułam się z tym fatalnie. Nie chciałam go oszukać. Ale wolałam obejść się bez awantur.

Stanęłam koło ściany a Justin na przeciw mnie.

- Co chciałeś?

- Zrozumiałem Twoje sny. To siła wyższa, chcą żebyśmy byli razem.

-  Mam chłopaka.

- Niby jak? Dwa dni temu nie miałaś , kochałaś mnie, całowałaś, śniłaś o mnie.

- Chodzę z Jakiem. Od wczoraj ,ale chodzę. Nie nabijaj się ze mnie. To były realistyczne sny.

- Za to Ty mnie się śniłaś ,więc uznałem to za znak.

W oddali zauważyłam Ashley.

- Muszę iść, mam coś do załatwienia. Ashley zaczekaj. Pa Justin.

Ashley odwróciła się do mnie i machnęła głową, zaczęła iść do wyjścia. Justin złapał mnie za rękę.

- Kate, zrozum no. To musiało coś znaczyć.

- Puść mnie Justin,mam krzyczeć ? Masz urojenia. To wszystko przez to,że nie możesz mnie mieć?

- Nie. I mogę. Nie udawaj niedostępnej ,skarbie.

- Nie ,nie możesz. Jeszcze wczoraj był wstyd jak się ze mną pokazywałeś, teraz big love ma być? O nie, nie jesteśmy już na tym etapie. Daj mi spokój i trzymaj się z daleka ode mnie. I mojego związku.


Justin spuścił wzrok i puścił moją dłoń. Odwróciłam się i pobiegłam do wyjścia za Ashley.
Pchnęłam wielkie brązowe drzwi i wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się dookoła. Nigdzie jej nie widziałam. Zeszłam ze schodów i skręciłam w prawo na parking. Przyspieszyłam kroku.

Widok który padł przed moimi oczami,był straszny...

Ashley leżała na ziemi a z jej głowy leciała krew. Podbiegłam i ukucnęłam w kałuży krwi.

- Ashley ,proszę ! Obudź się.

Nie miała pulsu, nie oddychała, słone łzy pociekły mi z oczu...


To mogłabym być ja ,powinnam być ja, gdyby Justin mnie nie zagadał...


________________________________________________________________________________



I jak kochani 17 rozdział ?


KOMENTUJCIE! <3 

Follow na TT  : https://twitter.com/KateAnnGomez

ASK : http://ask.fm/KatherineAnnGomez












23 komentarze:

  1. JEJJJEJEJEJEJ! CUDOWNY CZEKAM NA NASTĘPNY! JA NIE MOGĘ ALE AKCJE! CUDOWNIE ŻE ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ PISAĆ DALEJ TĄ CZĘŚC! <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. o jezuu to jest takie cudowne,kocham to opowiadanie,jesteś cudowna czekam z niecierpliwością na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  3. :ooo czemu Kate nie chce byc z Justinem ?:c oni muszą być razem! a tak wgl to fajny rozdział pzdr <33

    OdpowiedzUsuń
  4. suuper *.* ona ma być z Justinem i koniec hahha <33

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieje że szybko dasz następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja to uwielbiam <33 Niczego nie można się spodziewać a postawa Justina normalnie się rozpływam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. czemu nie wrócisz do tego co bylo ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeejjjj nie da się opisać jak bardzo podoba mi się jak piszesz !!! rozdział, który mówił, że wszystko co się do tej pory wydarzyło to sen, czytałam z otwartą buzią... nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  9. JEJUJEJU !! CUDOWNY !! +zapraszam do mnie http://beauty-and-a-beat-swaggy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. DALEJ <3 NIECH BĘDZIE Z JUSTINEM, TĘSKNIE ZA SHADOW. :C

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie to rozegrałaś i w sumie to się cieszę z tego obrotu akcji ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudooooooooooo *______________* czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. On chce z nią być...Boże ^^ niech powalczy o nią ♥ :) czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. jedhfghjksdjchg *.* świetny rozdział <3 moim zdaniem Kate powinna być z Justinem, ale to twoje opowiadania i jakkolwiek by się to nie rozegrała i tak będę czytać *.* czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo jej . Justin tak jakby uratował jej życie <33 Ale też to że wcześniej powiedział zę nie tknął by ją patykiem przez szmate a teraz Big Love to ona nie powinna byc na każde zawołanie

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże rozdział jest ajgfjsdfgdkg <3
    Dużo się działo, aż miło się czyta twoje opowiadanie. Jedno z moich ulubionych :D
    Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczą się losy Kate i Justina, na pewno bd czytać. A co z Ashley ?
    Aww <3 już nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest boskie! Co 10 min sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału! <333333

    OdpowiedzUsuń
  18. <333333
    BOŻE, SŁODKIE, SMUTNE, WESOŁE, SMUTNE, ROMANTYCZNE, SMUTNE.
    :C
    Justin bawi się jej uczuciami! Przedtem gardził nią, wstydził się z nią pokazywać. A teraz? Chcę wielkiej miłości!
    Bezczelność.
    Ale jednak taka romantyczna...... c:
    Boże, nie ogarniam, nie mam pomysłu co teraz będzie. :) Zdaję się na Ciebie w pełności. :*
    ŚWIETNY ROZDZIAŁ, CZEKAM NA NEXTA ;3

    OdpowiedzUsuń
  19. JEJU KAŻDY ROZDZIAŁ PRZYNOSI COŚ NOWEGO! HAHHAHA. CZEKAM NA NASTĘPNY BO NORMALNIE JESTEM MEGA CIEKAWA! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. świetne! kiedy nn?:)

    OdpowiedzUsuń