KATHERINE
Gdy Jake zadał mi to pytanie, coś w mojej głowie mi podpowiadało,że wyzbyłam się wszelkich uczuć do Justina. Mimo,że były wyśnione... Zagryzłam wargę i spojrzałam na Jake'a.
- Nie, nie kocham go - wypuściłam powietrze z płuc
- To czemu tak długo się zastanawiałaś?
- Możemy jechać do domu?
- Kate, ja przepraszam.
- Możemy jechać, proszę?
- A zostaniesz moją dziewczyną?
- Co? - zapytałam zdziwiona
- Chciałem już zapytać jak byliśmy wtedy u Ciebie w domu, ale miałem trening, sama rozumiesz... Zostaniesz moją dziewczyna?
- Jake ,chcesz ze mną być mimo tych wszystkich plotek,pomówień?
- Tak, chcę, zostaniesz moją dziewczyną?
- Zostanę.
Uśmiechnęłam się, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Może nie była to najbardziej romantyczna propozycja, w takiej chwili,ale cieszyłam się. Może tak miało właśnie między nami być?
Może to On miał być moją miłością? Tą najprawdziwszą, zżerającą , zabierającą dech? Może... Nie dowiem się dopóki nie spróbuję. Prawda?
Usiadłam między noga Jake'a , jego ręce spoczęły na moim brzuchu, podbródkiem opierał się o moją głowę.
Nastał wieczór, siedzieliśmy wtuleni w siebie na wzgórzu. Słońce padało na nasze blade twarze. Promienie zaś pieściły nasze skronie i policzki.
Jake trzymał mnie pewnie przy sobie. Jego uścisk był silny, troskliwy, bezpieczny. Cholernie bezpieczny. Ramiona ciepłe i męskie.
To było to co uwielbiałam, przytulanie.
Miałam bliską mi osobę u swego boku. Jake co jakiś czas całował mnie w głowę. Jak na razie było za wcześnie na wyznawanie sobie miłości.
Około osiemnastej słońce zaczęło chować się za horyzontem. Byliśmy tam , w miejscu gdzie Słońce styka się z Ziemią. Razem, tylko On i ja.
Tuż po zachodzie , gdy gwiazdy zaczęły witać niebo , my pożegnaliśmy się z tym miejscem. Jake zawiózł mnie do domu, powoli usypiałam na tym siedzeniu, gdy głaskał moją dłoń. W końcu byliśmy pod domem. Pożegnałam go całusem i poszłam do środka.
Moja mama siedziała na kuchennym krzesełku obok blatu. Była zajęta rachunkami. Nie chciałam jej przeszkadzać. Więc tylko podeszłam od tyłu i przytuliłam ją i pożegnałam całusem na dobranoc.
- Ładne męskie perfumy - zaśmiała się
- Dziękuję. Jake takie używa. Widocznie się z moimi zmieszały...
- Jesteście razem? - zapytała zaciekawiona
- Na to wygląda. Nie będę przeszkadzała, dobranoc mamuś.
- Dobranoc Kate.
Weszłam do siebie i zamknęłam za sobą drzwi ,przekluczając je. Zdjęłam swoje ubrania i skierowałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic. Umyłam swoje ciało arbuzowym żelem pod prysznic. Po czym dokładnie spłukałam wodą resztki żelu. Wychodząc zawinęłam się w ręcznik i wysuszyłam ciało.
Ubrałam na siebie luźną koszulkę i spodenki w kratkę. Kilka minut później usiadłam do zadań domowych przy laptopie. Chwilę sprawdziłam swoje konto na Twitterze i włączyłam google.
Na ekranie mojego telefonu wyświetlił się nieznany numer. Nie chciałam odebrać, nie zamierzałam...
Dobijał się i dobijał. Za siódmym połączeniem odebrałam.
- Halo?
- Halo, Kate? Tu Justin. Możemy się spotkać?
- Teraz?
- Tak teraz.
- Justin, nie jestem na każde Twoje zawołanie. Więc nie , nie spotkamy się. Możemy jutro na przerwie, podczas lunchu , porozmawiać, jeśli to konieczne, chociaż nie widzę potrzeby.
- To pilne.
- Nie, nie. Nie będę na Twoje zachcianki, do jutra.
Rozłączyłam się i dokończyłam pracę domową. Około dwudziestej- trzeciej położyłam się spać. Odpłynęłam w błogą krainę snów.
Nazajutrz w szkole, w trakcie lunchu. Usiadłam do stolika ze swoim chłopakiem. Siedzieliśmy na przeciw siebie, On koło swoich kolegów grających w naszej drużynie. Ja zaś koło cheerleaderek. Od tyłu zaszła mnie Ashley z Vanessą.
- Kate usiądziesz z nami?
- Chętnie ,ale już zajęłam miejsce, ze swoim chłopakiem i koleżankami.
- Kate, zawsze olewałaś ich i te miejsca, a teraz nie chcesz usiąść z nami? Swoimi przyjaciółkami.
Wstałam od stolika i odeszłam kawałek z nimi.
- To nie tak jak myślicie, siedzę ze swoim chłopakiem, nowym ,same wiecie jak u mnie wyglądały związki. W sumie ich nie było, więc może cieszcie się ze mną. Chcę przy nim pobyć trochę.
- Ja się zmywam stąd - fuknęła Ashley - Nigdy tak nie robiłaś.
- O i teraz ze mną się pokłócisz bo ja mam faceta ,a Ty nie?
- Nie schlebiaj sobie - powiedziała smutnym tonem
Zważywszy na to,że niedawno się rozstała ze swoim chłopakiem, z którym planowała całą przyszłość, była z nim cztery lata...
- Ashley przepraszam , nie chciałam.
Odeszła, wyszła ze stołówki. Tyle ją widziano.
- Widzisz Kate, tak jest zawsze jak facet wchodzi między przyjaciółki.
- Odpuść mi trochę.
Vanessa uśmiechnęła się i poszła sobie, wróciłam do Jake'a. Usiadłam mu na kolana.
Zza szyby wyłonił się Justin, pokazał mi gest ,żebym przyszła. Wstałam i ucałowałam swojego mężczyznę.
- Gdzie idziesz?
- Poszukać Ashley, pokłóciłyśmy się.
- Wrócisz?
- Wrócę jeszcze przed końcem przerwy.
Jake pocałował mnie i wrócił do rozmowy z kolegami.
Wyszłam ze stołówki i odeszłam kawałek za ścianę by Jake nie widział ,że rozmawiam z Justinem. Czułam się z tym fatalnie. Nie chciałam go oszukać. Ale wolałam obejść się bez awantur.
Stanęłam koło ściany a Justin na przeciw mnie.
- Co chciałeś?
- Zrozumiałem Twoje sny. To siła wyższa, chcą żebyśmy byli razem.
- Mam chłopaka.
- Niby jak? Dwa dni temu nie miałaś , kochałaś mnie, całowałaś, śniłaś o mnie.
- Chodzę z Jakiem. Od wczoraj ,ale chodzę. Nie nabijaj się ze mnie. To były realistyczne sny.
- Za to Ty mnie się śniłaś ,więc uznałem to za znak.
W oddali zauważyłam Ashley.
- Muszę iść, mam coś do załatwienia. Ashley zaczekaj. Pa Justin.
Ashley odwróciła się do mnie i machnęła głową, zaczęła iść do wyjścia. Justin złapał mnie za rękę.
- Kate, zrozum no. To musiało coś znaczyć.
- Puść mnie Justin,mam krzyczeć ? Masz urojenia. To wszystko przez to,że nie możesz mnie mieć?
- Nie. I mogę. Nie udawaj niedostępnej ,skarbie.
- Nie ,nie możesz. Jeszcze wczoraj był wstyd jak się ze mną pokazywałeś, teraz big love ma być? O nie, nie jesteśmy już na tym etapie. Daj mi spokój i trzymaj się z daleka ode mnie. I mojego związku.
Justin spuścił wzrok i puścił moją dłoń. Odwróciłam się i pobiegłam do wyjścia za Ashley.
Pchnęłam wielkie brązowe drzwi i wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się dookoła. Nigdzie jej nie widziałam. Zeszłam ze schodów i skręciłam w prawo na parking. Przyspieszyłam kroku.
Widok który padł przed moimi oczami,był straszny...
Ashley leżała na ziemi a z jej głowy leciała krew. Podbiegłam i ukucnęłam w kałuży krwi.
- Ashley ,proszę ! Obudź się.
Nie miała pulsu, nie oddychała, słone łzy pociekły mi z oczu...
To mogłabym być ja ,powinnam być ja, gdyby Justin mnie nie zagadał...
________________________________________________________________________________
I jak kochani 17 rozdział ?
KOMENTUJCIE! <3
Follow na TT : https://twitter.com/KateAnnGomez
ASK : http://ask.fm/KatherineAnnGomez
JEJJJEJEJEJEJ! CUDOWNY CZEKAM NA NASTĘPNY! JA NIE MOGĘ ALE AKCJE! CUDOWNIE ŻE ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ PISAĆ DALEJ TĄ CZĘŚC! <3333
OdpowiedzUsuńo jezuu to jest takie cudowne,kocham to opowiadanie,jesteś cudowna czekam z niecierpliwością na nn <33
OdpowiedzUsuńo jeju boski
OdpowiedzUsuń:ooo czemu Kate nie chce byc z Justinem ?:c oni muszą być razem! a tak wgl to fajny rozdział pzdr <33
OdpowiedzUsuńsuuper *.* ona ma być z Justinem i koniec hahha <33
OdpowiedzUsuńBoskieeeee <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że szybko dasz następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak ja to uwielbiam <33 Niczego nie można się spodziewać a postawa Justina normalnie się rozpływam :)
OdpowiedzUsuńczemu nie wrócisz do tego co bylo ?
OdpowiedzUsuńJeeeejjjj nie da się opisać jak bardzo podoba mi się jak piszesz !!! rozdział, który mówił, że wszystko co się do tej pory wydarzyło to sen, czytałam z otwartą buzią... nie mogę się doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńJEJUJEJU !! CUDOWNY !! +zapraszam do mnie http://beauty-and-a-beat-swaggy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDALEJ <3 NIECH BĘDZIE Z JUSTINEM, TĘSKNIE ZA SHADOW. :C
OdpowiedzUsuńja teeeż chce shadow <3
UsuńFajnie to rozegrałaś i w sumie to się cieszę z tego obrotu akcji ♥
OdpowiedzUsuńCudooooooooooo *______________* czekam na następny
OdpowiedzUsuńOn chce z nią być...Boże ^^ niech powalczy o nią ♥ :) czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńjedhfghjksdjchg *.* świetny rozdział <3 moim zdaniem Kate powinna być z Justinem, ale to twoje opowiadania i jakkolwiek by się to nie rozegrała i tak będę czytać *.* czekam na next :D
OdpowiedzUsuńOoo jej . Justin tak jakby uratował jej życie <33 Ale też to że wcześniej powiedział zę nie tknął by ją patykiem przez szmate a teraz Big Love to ona nie powinna byc na każde zawołanie
OdpowiedzUsuńBoże rozdział jest ajgfjsdfgdkg <3
OdpowiedzUsuńDużo się działo, aż miło się czyta twoje opowiadanie. Jedno z moich ulubionych :D
Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczą się losy Kate i Justina, na pewno bd czytać. A co z Ashley ?
Aww <3 już nie mogę się doczekać next
To jest boskie! Co 10 min sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału! <333333
OdpowiedzUsuń<333333
OdpowiedzUsuńBOŻE, SŁODKIE, SMUTNE, WESOŁE, SMUTNE, ROMANTYCZNE, SMUTNE.
:C
Justin bawi się jej uczuciami! Przedtem gardził nią, wstydził się z nią pokazywać. A teraz? Chcę wielkiej miłości!
Bezczelność.
Ale jednak taka romantyczna...... c:
Boże, nie ogarniam, nie mam pomysłu co teraz będzie. :) Zdaję się na Ciebie w pełności. :*
ŚWIETNY ROZDZIAŁ, CZEKAM NA NEXTA ;3
JEJU KAŻDY ROZDZIAŁ PRZYNOSI COŚ NOWEGO! HAHHAHA. CZEKAM NA NASTĘPNY BO NORMALNIE JESTEM MEGA CIEKAWA! <3
OdpowiedzUsuńświetne! kiedy nn?:)
OdpowiedzUsuń