JUSTIN
Chanel poszła na górę by zabrać swoje rzeczy. Po około godzinie zeszła i oddała mi pierścionek zaręczynowy. Po czym powiedziała
- Oddam Ci pieniądze,jak tylko sprzedam te rzeczy,dobrze?
- Nie musisz, zachowaj je sobie. Pieniądze nie są najważniejsze.
- Odebrała już?
- Nie ,wciąż nic. Dzwonię i dzwonię, albo rozłączyła albo nie odbierała. Może jest zajęta.
- Justin! Co Ty tu jeszcze robisz? Jedź do niej.
- Powinienem?
- Ty musisz to zrobić! A nie powinieneś. Jesteś facetem z tego co widziałam - zaśmiała się - Musisz być twardy! Poradzisz sobie.
- Chanel, gdybyś tylko była Kate, ożeniłbym się z Tobą - zaśmiałem się - Gdybym tylko Cię tak kochał.
- Oj Justin, teraz stać Cię na poważne wyznania.
Chanel roześmiała się i wyszła przed dom. Czekała na taksówkę. W końcu wsiadła i odjechała. Poczekałem ,aż zniknie zza horyzontu. Nie było mi żal naszego rozstania. Niczego nie żałuję. Wróciłem do domu i ponownie zacząłem wykonywać połączenia do Katherine. Wciąż nie odbierała. Na dworze robiło się coraz później. To nic. Wstałem ,przebrałem się, wypachniłem i wsiadłem do swojego samochodu. Pojechałem prosto pod dom Kate. Stanąłem niedaleko by jeszcze przećwiczyć to co mogę jej powiedzieć. Nic prócz kochanie wróć do mnie,mogę uleczyć Twoje złamane serce, więc czy możemy zacząć wszystko od początku? Myślę ,że to będzie odpowiednie ,taka wypowiedź. Mam nadzieję,że zrozumie o ,ze się stresuję i nie wiem co powiedzieć. Mam nadzieję,że w ogóle mnie zrozumie, byłem zestresowany tak bardzo ,że usta odmawiały współpracy. Jeśli to nie zadziała, to po prostu ucałuje ją. Wziąłem się w garść i podjechałem bliżej jej domu. Rozejrzałem się ,i dojrzałem moja piękną Kate. Widziałam jak stoi z jakimś chłopakiem, cały czas się uśmiechała. Chłopaka chyba nie znałem. Nie kojarzyłem go, światło z lampy przyulicznej padło na mnie, dzięki czemu Kate dojrzała mnie ,uśmiech zszedł z jej twarzy, wyglądała teraz na jakby przestraszoną? Nie umiem określić wyrazu jej twarzy, na pewno nie było to zadowolenie. Pokazałem Kate gest by przyszła ,bo chcę porozmawiać, po czym się uśmiechnąłem, Ona tylko machnęła głową na nie. I spuściła wzrok. Chłopak który z nią stał złapał ją za ręce, i odwrócił się. Wtedy dojrzałem ,że to Jake. Schowałem się, na co On odwrócił się ponownie do Katherine. Zrozumiałem wtedy ,że jestem tylko kłopotem, śladem nieudanej miłości, wyrzutem sumienia. Wzrok Kate co chwile schodził na mnie i moje auto. Jej oczy jakby chciały powiedzieć : Daj mi żyć,daj swobodnie iść drogą ,pozwól mi być kimś i jednocześnie sobą.
Chciałem tylko w tym momencie,żeby pokazała mi swoje granice, łamałbym każdą z nich.
Chwilę jeszcze przyglądałem się uśmiechniętej Kate, i gdy zrozumiałem ,że nie mam czego tu szukać,odjechałem. Pojechałem na naszą plażę. No ... naszą. Teraz to po prostu zwykła plaża. Usiadłem nad brzegiem ,woda moczyła mi stopy. Schowałem głowę między kolana.
KATHERINE
- Kate muszę Ci coś wyznać
- Tak? - zapytałam przyjaźnie
- Nigdy nie przestałem o Tobie myśleć. Więc może Ty i ja, no .. ech. Moglibyśmy spróbować jeszcze raz?
- Jake...
- Nie śpiesz się z decyzją.
- Ja już ją dawno podjęłam - uśmiechnęłam się
Spojrzałam przed siebie i dojrzałam samochód Justina a w nim moją miłość życia. Justin spojrzał na mnie i pokazał mi gest bym przyszła do samochodu. Wiedziałam,że będzie chciał porozmawiać. Jednak postanowiłam zostać tu gdzie jestem. Boję się ,boję się,że będzie mnie ranił. Że będzie miał inne. On ma taki charakter... Boję się,że zrani mnie, że będzie źle, że teraz się nie ułoży. Jake złapał mnie niespodziewanie za ręce i obejrzał się za siebie. Dałam Justinowi sygnał,że nie przyjdę, spuściłam wzrok i wpatrywałam się w chodnik. Czekałam ,aż Justin odjedzie. Starałam się nie rozpłakać. Chciałam być silna,ale gdy odjechał emocje wzięły górę. Każda z nas chciałaby w takim momencie zachować spokój,ale to niemożliwe.
Gdy Justin odjechał z moich oczu poleciały łzy.
- Hej hej, mała. Co się dzieje?
- Jake, nie chcę być z Tobą. Ja jestem zakochana w jednym mężczyźnie. I przy tym się będę trzymała.
- Co On ma ,czego ja nie mam?
- Mnie. Jake, jesteś wspaniały, ale dla innej kobiety będziesz lepszy, dla mnie nie. Możemy się przyjaźnić. Nic więcej, nie chcę, przepraszam.
- Kate,a te krzywdy?
- Nie ma miłości bez bólu . Ja cierpię, ale to minie, bo go kocham.
- To powodzenia.
- Dzięki Jake.
Pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Mój telefon ponownie zaczął wibrować. Tym razem była to Kim.
Odebrałam natychmiastowo.
- Kate, mam dla Ciebie dobre wiadomości. Bądź u mnie w gabinecie punkt ósma rano
- Dobrze Kim.
Nazajutrz około ósmej rano stawiłam się w gabinecie Kim tak jak mi nakazała. Shadow został z moimi rodzicami. Byłam na siebie zła ,że jestem tak zabiegana. Ale na szczęście moi rodzice nie widzieli świata poza swoim wnukiem i cieszyli się,że mają go przy sobie. Usiadłam na przeciwko Kim i zapytałam ją o co dokładnie chodzi, po co chciała się spotkać.
- Kate, producenci muzyczni są zachwyceni Twoimi piosenkami. Chcą ,żebyś nagrała je w profesjonalnym studiu. Zrobili Ci już podkład. Musisz jechać tylko do nich teraz i tam z nimi wszystko załatwić. Nagrasz piosenki, ułożycie nowe i rozpoczniesz karierę , wchodzisz w to?
- Zdecydowanie tak!
W tym momencie nie czułam nic więcej jak szczęście. Około dziesiątej znalazłam się w studiu. Poznałam tam Raymonda, Tashe, Teddiego , Jaya. Opowiedzieli mi o swojej koncepcji na tą płytę i jakby chcieli ,żeby wyglądała. Na co ja im powiedziałam wszystkie swoje pomysły. Byli zachwyceni. Nagrałam im swoje piosenki , bity były dobre, słowa także. Przy piosence ,która najbardziej trafiła w moje serce, musiałam wyjść. Nie dałam rady. Chwyciłam butelkę z wodą i uciekłam na dach budynku. Nie wiem co mi się stało. Nigdy tak nie miałam.
" Teraźniejszość to wszystko co mamy. I czas nie może być kupiony, wiem wewnątrz mojego serca ,że to wszystko na zawsze będzie nasze, nawet jeśli będziemy próbować zapomnieć. Miłość będzie pamiętać. Powiedziałeś,że mnie kochasz, powiedziałam,że ja Ciebie też, co się z tym stało? Wszystkie Twoje obietnice, nasze wspólne plany, co się z tym stało? Bum! Zniknęło. Musimy iść do przodu. Nawet jeśli spróbujemy zapomnieć, miłość będzie pamiętać Ciebie, miłość będzie pamiętać mnie.
Wyprawy o których marzyliśmy ,znaczniki postawione na mapie. Co się z tym stało?
Kiedy wszystko co miałeś było niczym, i jedyne co mieliśmy to śmiech. Zburzmy mury, wpuśćmy tam niebo, gdzieś w wieczności, znowu zatańczymy ,kiedyś byliśmy nierozłączni, kiedyś myślałam,że jestem nie do zastąpienia, rozświetliliśmy świat, zanim go wysadziliśmy, nadal nie wiem po prostu jak to zniszczyliśmy. Miłość będzie pamiętać."
Te słowa trafiły w mój czuły punkt, Justina. Dach był wyłożony białymi kamykami, i miał posadzone róże. Był piękny. Podeszłam do barierek i się oparłam. Odetchnęłam trochę. Chciałam pobyć sama. Kilka minut później wyrwałam sobie jedną różę. Wąchałam ją, pięknie pachniała. Niby taka piękna ,ładnie pachnąca, a jednak kłóć potrafi... Ciernista róża. Uosobienie piękna a jednocześnie potrafi sama siebie obronić...
Po chwili na dach przybiegła do mnie Tasha.
- Hej, mała co się stało?
- Nic ,nic. Słabo mi się po prostu zrobiło.
- Możemy już wracać ?
- Możemy.
Tasha poszła przodem , ja wyrzuciłam różę za siebie i dołączyłam do niej wolnym krokiem. Spojrzałam jak róża upada i wbija się w podłoże. Kilka dni i będzie po niej. Uschnie pozostawiona sama sobie. Podobnie jest z ludźmi. Bez miłości ,troski, opieki innych giną. Tego dnia spędziłam jeszcze kilka godzin w studiu. Około piętnastej wróciłam do siebie do domu. Shadow był cały zmoczony ,ale i zadowolony.
- Co tu się stało? Pobojowisko jakieś.
- Dziadek i ja ,strzelaliśmy z pistoletów na wodę ,musiałem uciekać przed nim.
- Oj synku.
Kucnęłam do Shadow i spojrzałam na niego.
- To co skarbie ,jedziemy do tatusia?
- Tak!
Shadow widocznie stęsknił się za swoim tatą. Pobiegł na górę i wybrał sobie ubrania. Pomogłam mu je założyć. Ułożyłam mu włoski i kazałam iść pożegnać się z dziadkami . Mały zbiegł na dół a ja przebrałam się. Po chwili byłam już na dole.
- To co jedziemy synku, pożegnałeś się?
- Pożegnałem. Wziąłem misia, możemy jechać mamusiu.
Shadow chwycił mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. Otworzyłam mu drzwi od auta a On wskoczył do niego i usiadł na swoim foteliku. Zapięłam go i wsiadłam na swoje miejsce. Odpaliłam silnik i ruszyłam do domu Justina.
- Mamo
- Tak synku ?
- Czemu ostatnio tak powiedziałaś o tacie?
- Byłam zła skarbie. Nie myślę tak.
- Czyli między Wami jest w porządku?
- Tak
Było? Nie było wszystko w porządku. Nic nie było w porządku. Po około dwudziestu minutach byliśmy pod domem Justina. Denerwowałam się. Ale miałam nadzieję,że chociaż będzie się normalnie zachowywał ,mimo tego co wczoraj zrobiłam. Odpięłam Shadow z fotelika i wyjęłam go z samochodu. Shadow grzecznie czekał ,aż z nim podejdę. Miałam ochotę powiedzieć mu. Idź skarbie sam, zaczekam,aż tata otworzy i odjadę. Ale wtedy byłabym tchórzem. Założyłam Shadow na plecy jego ulubiony mały plecaczek w którym miał swoje rzeczy, takie jak zabawki,pieluszka, smoczek. Shadow chwycił mnie za rękę, i tym samym dał znak,że nie puści mnie nigdzie. Zamknęłam samochód jednym naciśnięciem guzika i poszłam z małym przed drzwi domu Justina. Shadow zapukał. Chwilę później Justin stanął w drzwiach. Shadow wbiegł do środka i pobiegł przed telewizję zauważywszy bajkę. Justin i ja staliśmy skrępowani ,żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. Nagle Justin zrobił pierwszy krok i powiedział.
- Mam nadzieję,że Ty i Jake, mam nadzieję,że będziecie szczęśliwi.
- Justin,ja.. Może Ci pokaże
Pochyliłam się do Justina i pocałowałam go w usta tak jak kiedyś. Justin odwzajemnił mój pocałunek, nie opierał się, przywarł do mnie i trzymał mnie w biodrach.
- A Jake? - zapytał?
- Zamknij się już. Nie jestem z nim.
Justin wpił się mocno w moje usta i bez tchu całował mnie... Tego dnia zrozumiałam ,jak mocno go kocham. I jak bardzo się za sobą stęskniliśmy..
____________________________________________________________________
I jak kochani 7 rozdział ? <3
KOMENTUJCIE! <3
nic dodać, nic ująć kocham <3 / dorota :*
OdpowiedzUsuńAaaa kocham <3
OdpowiedzUsuńJEDYNE SŁOWO JAKIE MI PRZYCHODZI NA MYSL PO PRZECZYTANIU TEGO ROZDZIALU TO C U D O PRZEZ WIELKIE C *,,* ♥
OdpowiedzUsuńSuper mam nadzieje że w następnym rozdziale wszystko sie wyjasni i będą w końcu razem.
OdpowiedzUsuńWreszcie !! Kocham cię za tego bloga :* Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńAle słodkie <3333 Kooocham too
OdpowiedzUsuńDalej plz <3 jest idealny, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak kocham to opowiadanie *.* Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPyŚka
Cudowny :***
OdpowiedzUsuńSuper...Kocham <333
OdpowiedzUsuńo jeju jak dobrze *.* ♥ kocham to <3 czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńCudowny *_* Popłakałam się proszę jak najszybciej nowy po prostu cudo *_______*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 kocham
OdpowiedzUsuńO Boże , Boże , Boże to jest boskie czekam na wiecej <3
OdpowiedzUsuńJeeeej pierwsza !! Boskiii *_* tyle czekałem aż bedą razem i nareszcie :) czekam na nn :****
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham to ,Boskie ..Naprawde pięknie piszesz :)*<3
OdpowiedzUsuńNiech będą w końcu razem. Tak dla dziecka
OdpowiedzUsuńZarąbisty !!! Boże czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńdawaj szybko następny rozdział :* ♥♥
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę że Justin i Kate się pogodzili, ta scena na końcu była taka słodka <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział z niecierpliwością :)
Super!!!!!!! Z niecierpliwością czekam na następny. <3 Loffciam twoje opowiadania
OdpowiedzUsuńBoooooooski *______* kiedy dodasz następny ?
OdpowiedzUsuńMmm.. ;* to jest takie lksdnsfnef.....♥
OdpowiedzUsuńDo nn ..♥
cuuuuuuuuuuuuudooooooooo. chce nastepny
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńLiczę że szybko dodasz kolejny kochana <3
Pozdrawiam <3
KOCHAMMMMMMMMMMMMMMMMM <3333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że oni znó są razem <3 <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!! ONI SĄ ZNOWU RAZEM :D AHGDWMKSKDNITYJFYWIMFJJAQKFHNI.... ALE MAM ZACIESZ :D <3 CZEKAM NN <3 ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej rozdziałów . To jestt cudowne . <3 poważnie w jednym rozdziale poleciały mi łzy .
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga.
w jeden dzien przeczytałam wszystkie rozdziały!, blog genialny *.*
OdpowiedzUsuńTE CYCTATY! CUDO <3 masz talent.
Dodasz dzisiaj ?
OdpowiedzUsuńKochane <3 Czekam na następny rozdział <3 "I że cię już nigdy nie opuszczę" :* Aww ..
OdpowiedzUsuńBoże to jest takie zajebiste że o qurwa!! Poprostu megaaaaa!! Jezu KOCHAM to*O*
OdpowiedzUsuńNiemoge sie doczekać następnego <3
Zajebiste. <3 podoba mi się to, że dodajesz rozdziały praktycznie codziennie.. bo lepiej dodawać częściej i krótkie niż dłuższe raz na 2 tyg..
OdpowiedzUsuńAle po prostu Cię kocham i mam nadzieję, że rozdział 8 pojawi się jeszcze dzisiaj :)
Kiedy będzie następny ??? Czekam z niecierpliwością *____*
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj ?
OdpowiedzUsuńMusiałam trochę nadgonić bo zaniedbałam czytanie tego opowiadania i żałuje bo naprawdę jest świetne :)
OdpowiedzUsuń