wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 8

JUSTIN

Około dwudziestej wróciłem do domu.  Poszedłem na górę i zmieniłem koszulkę. Moja była cała mokra od kąpieli w morzu. Wiem,jeszcze nie pora, ale trudno.  Przebrałem się w suchy t-shirt. Poszedłem na dół i zrobiłem sobie omlety, naleśniki, jajecznicę z bekonem i koktajl truskawkowy. Mieszanka nie za ciekawa ale cóż. Wszystko było smaczne w każdym razie. Trochę się ubrudziłem ,ale nie przeszkadzało mi to. I tak nie miałem komu się podobać. A nawet nikomu nie chciałem. Zdrzemnąłem się godzinkę na swojej kanapie. Obudziło mnie stukanie do drzwi. To była Kate, wstyd mi było za mój strój,ale trudno, w końcu była z Jakiem. Tak mi się wydawało, przynajmniej. Do domu wbiegł Shadow i poleciał przed telewizję rzucając za sobą plecaczek. Usiadł  przed ekranem i oglądał bajki. Ja miałem czas by porozmawiać z Kate, mimo,że obydwoje byliśmy zażenowani. Nie mogłem stać tam bezczynnie. Chciałem zejść jej z oczu i nie wtrącać się w jej życie.

- Mam nadzieję,że  Ty  i Jake, mam nadzieję,że będziecie szczęśliwi.
- Justin, ja.. Może Ci pokaże.

Katherine pochyliła się do mnie i złączyła nasze usta w pocałunku. Oczywiście odwzajemniłem bez wahania. Ręka Kare gładziła moje włosy i przeczesywała je. Całowaliśmy się jak kochankowie,którzy nie widzieli się przez wiele ,wiele lat. Przywarłem do niej, całowałem bez opamiętania, nie trzymałem się wytyczonych granic. Trzymałem ją w biodrach, i opierałem o ścianę. Po czym moje dłonie wędrowały po jej całym ciele. Jedno mi nie dawało spokoju

- A Jake?
- Zamknij się już. Nie jestem z nim.



Odetchnąłem z ulgą, czułem jak powietrze ze mnie uchodzi. Ponownie wpiłem się w jej usta. I tak bez tchu kontynuowałem pocałunek. Zrozumiałem ile dla mnie znaczyła, jak źle ją potraktowałem jakim dupkiem byłem.  Kate wtuliła się we mnie a ja pogładziłem ją po włosach.

- Zostaniesz?
- Zdecydowanie tak.

W domu wciąż ulatniał się jej zapach. Wszystko przez rozbity flakonik.

- Justin,czym się tak ubrudziłeś?
- Jedzeniem.
- Wciąż masz z tym problemy?
- Troszkę - zaśmiałem się - Pójdę się przebrać.

Po pięciu minutach wróciłem , Shadow powoli usypiał, zaniosłem go na górę.  I wsadziłem do łóżka. Od razu okręcił się do ściany i nie drgnął. Spał mocno. Ucałowałem go w główkę i poszedłem na dół do mojej kochanej dziewczyny. Znów nią była, i tylko dziewczyną... Będzie to trzeba zmienić w najbliższym czasie.
Wszedłem do salonu, Kate siedziała na kanapie z miską chipsów. Znów czuła się jak u siebie, i prawidłowo.
Usiadłem obok niej i wciągnąłem rękę do miski. Zabrała mi ją nie dając chipsa.

- Moje!
- Nie podzielisz się? - powiedziałem słodko
- Nie. Chyba ,że tak.

Kate wsadziła chipsa między swoje wargi i pochyliła się do mnie. Ugryzłem go, całując ją.  Nasz wzrok połączył się. Nagle miska znalazła się na ziemi, chipsy przestały być ważne. Byłem nad Kate, Ona opatuliła mnie swoimi nogami i przyciągnęła do siebie.  Podobało mi się to.  Niestety sam zepsułem ten wieczór.

- Justin,zrobimy to? - zapytała
- Kate, nie mogę.
- Dlaczego?
- Nie dam rady. Przepraszam.

Wstałem i poszedłem do łazienki. Dlaczego uciekłem ,płuca zaczęły cholernie mnie boleć. Nie byłem w stanie niczego zrobić. Usiadłem na brzegu wanny i starałem się złapać oddech.  Nic nie skutkowało.
Po chwilce usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

- Justin,wszystko w porządku? Mogę wejść?
- Nie Kate. Nie wchodź. Proszę.


KATHERINE

Nie posłuchałam go, weszłam do łazienki i zobaczyłam jak cierpi. Widziałam ból przeszywający go od klatki piersiowej aż do opuszków palców. Podeszłam do niego bliżej i ukucnęłam między jego nogi.

- Hej hej, Justin, co się dzieje?
- Boli.
- Oj skarbie, tyle to widzę, od czego boli ? To mnie bardziej interesuje.
- Morze, ja no ten ,wszedłem do niego.
- Justin! Sam doskonale wiesz,że nie masz zdrowych płuc do końca, a jeszcze włazisz do zimnej, cholernie zimnej wody?!
- Nie złość się.


W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. To była Tasha. Odebrałam.

- Halo?
- Kate?
- Tak.
- Przyjedź do studia. Musisz nagrać coś.
- Mam coś ważniejszego na głowie. Przepraszam. Nie przyjadę.
- Kate, musisz.
- Ja nic nie muszę. Mam ważniejsze rzeczy na głowie.
- Niby co takiego?
- Zdrowie mojego chłopaka jest dla mnie ważniejsze niż dzisiejsza sesja nagraniowa.
- A kariera?
- To też zaczeka. Przeproś wszystkich, pa.

Rozłączyłam się i wróciłam do Justina.

- Kochanie - zaczął Justin - Już mi lepiej,jedź do tego studia. Nic mi nie będzie.
- Nie udawaj Justin, nie zostawię Cię.

Justin ucałował mnie i poszedł do sypialni. Widziałam,że nadal go boli. Lekko pomasowałam mu klatkę. Justin usnął. Wciąż słyszałam jak ciężko oddycha, martwiłam się o niego. Gdybym mogła z chęcią przejęłabym ten ból na siebie. Ale niestety, to było niemożliwe. Całą noc spędziłam siedząc obok niego, sprawdzając jak oddycha. Chciałam go obudzić i zawieźć do szpitala. Ale zapewne wkurzył by się na mnie.
Położyłam się obok niego i głaskałam o po torsie. Czułam jak ciężko oddychał,jakby mu coś zalegało. Bardzo się martwiłam. Całą noc robiłam mu okłady, przykrywałam go, wcierałam maść w klatkę. Chciałam czuć się pomocna i przydatna, mam nadzieję,że wyszło. To takie istotne by razem przeżywać.
Za pięć siódma lekko mi się przysnęło. A już koło dziesiątej obudził mnie Justin całujący moje policzki.

- Wstawaj skarbie - powiedział zachrypnięty.
- Oj, jeszcze Ci nie minęło?
- Nie, ale nie boli już tak. Czuje się jakby ktoś opiekował się mną całą noc.
- To byłam ja skarbie.
- Nie spałaś całą noc?
- Nie mogłam,nie umiałabym wiedząc,że w każdej chwili coś może Ci się stać
- Moja kochana dziewczynka. Chyba coś Ci się w nagrodę należy.
- Co takiego? - spojrzałam zaintrygowana

JUSTIN

Znów byłem nad nią. Byłem jej wdzięczny ,że przesiedziała całą noc i opiekowała się mną. Robiła okłady, zmieniała temperaturę w pokoju, okrywała mnie, odkrywała.  Była na prawdę kochaną dziewczyną.  Chciałem się odwdzięczyć. Tak ,zrobiliśmy to. Ponownie z uczuciem. Gdy rozpaliłem ją, zwilżyłem lekko jej szparkę i wszedłem w nią. Nogi Kate lekko się ugięły, a jej paznokcie wbiły się w moje plecy. Mój ból odszedł w zapomnienie. Nie dałem mu się ogarnąć. Kate cicho pojękiwała za każdym wsunięciem penisa.  Przyspieszałem i zwalniałem i tak na okrągło.  Po około trzydziestu minutach obydwoje doszliśmy. Ale nie chciałem zostawiać jej tylko z jednym, pchałem jeszcze chwilę i zafundowałem Kate jeszcze dwa orgazmy.
Ucałowałem ją i wyszedłem z niej. Katherine zasłoniła się i powędrowała pod prysznic , a ja poszedłem do Shadow. Mały siedział na ziemi i bawił się swoimi zabawkami.

- Już  wstałeś synku?
- Niedawno. Chciałem się już pobawić.
- A na dwór nie idziesz?
- Chcę, ale mama nie pozwala w piżamce.
- Przebiorę Cię, hm?
- Dobra.

Przebrałem małego i poszedłem z nim na podwórko. Otworzyłem mu piaskownicę , mały wszedł do niej i zaczął budować tunele. Uśmiechnąłem się do siebie.

- Głodny jesteś?
- Troszeczkę. Zrób mi parówki i kanapkę.

Obróciłem się i wróciłem do domu, wyciągnąłem z lodówki parówki i wstawiłem do mikrofalówki. Nie chciało mi się gotować, za dużo czasu.  Zrobiłem mu kanapki i położyłem na stół. Zawołałem go, mały przybiegł do domu i zabrał się za jedzenie. Katherine w tym czasie zeszła na dół. Z wyrazem na twarzy jakby ktoś umarł.

- Co się stało kochanie?
- Justin,zabezpieczyliśmy się?
- To zależy co masz na myśli - powiedziałem żartobliwie.
- Ostatnie dwa stosunki, miałeś gumkę?
- Nie - przeciągnąłem niewinnie
- Justin!
- Nie bój się skarbie. Nie zaszłaś. Na pewno nie. A nawet jeśli tak, to będziemy szczęśliwi ,prawda?
- Zadzwonię do lekarza, umówię się na wizytę.
- Skarbie, doskonale wiesz,że teraz szybko się nie dowiesz, dopiero 3-6 dni po zapłodnieniu.
- Ginekolog się znalazł , to umówię się na przyszły tydzień .

Odwróciła się i poszła na górę. Po dwudziestu minutach zeszła gotowa.

- Gdzieś jedziesz?
- Po swoje rzeczy do domu.
- Po co?
- No chyba mam tu zostać,choćby na trochę,tak ?
- Nie prosiłem,żebyś się wprowadziła.
- Och, to przepraszam. W takim razie jadę do domu - uśmiechnęła się.
- Żartowałem Kate, żartowałem.
- To nie było zabawne, znów zachowujesz się jak dupek.

Kate pożegnała się z Shadow i wyszła z domu, nie spoglądając już na mnie.


KATHERINE


Było mi przykro, cholernie przykro, za to co powiedział, jak mnie potraktował. Zadzwoniłam do Vanessy by się jej wyżalić.

- Powiedział ,że nie prosił bym się wprowadziła. A potem ,że niby żartuje. Powstrzymałam się od płaczu ,ale wyć chciało mi się niezmiernie.
-  Naprawdę chcesz z nim być? Skoro wszystko co On robi, doprowadza Cię do płaczu? I myślisz ,że potrafisz znieść prawdę dziewczyno? Skoro wszystko co mówi to kłamstwa?  Całuje,ale nie traktuje tego poważnie. I nie patrzy w Twoje oczy, i nie widzi rzeczy,które wszyscy widzą. Twój chłopak jest dupkiem. Twoja mama też Ci to powie. Wiesz czego my się dowiedzieliśmy przez te wszystkie lata? Kim był,co robił.
Wiesz ,że ma kogoś po swojej stronie kochana. I w sposób jaki mówi do nas ,jest grzechem. On po prostu cały czas grzeszy. Naprawdę myślę czas słonko,że powinnaś przestać go chronić.
- Zmieni się ,On żartował - dodałam
- Ciągle mi mówisz rzeczy ,że się zmieni. Tak,okej. Ale nie zmienisz mojego myślenia. Nie ma przez to drogi, naprawdę musisz to wiedzieć. To ukrywanie jest słodkie,ale ma ten cukrowy płaszcz nieprawdy. Więc spróbuj przyjąć prawdę. Wygląda jakby było dobrze. Grasz jak gwiazda Hollywood. Wiesz,że przeprasza,ale to nic nie znaczy. Jego usta biegają torami i polami. Zrozum, dlaczego to robisz?! Pozwól mu odejść.
- Vanessa, zmieniłaś się, dlaczego tak o nim mówisz?  Sama byłaś zawsze za nim murem.
- Zanim dowiedziałam się jaki był.
- Jaki w takim razie był?
- Przyjedź to się dowiesz, pokaże Ci wszystko co się dowiedziałam i każdy dowód na to.
- Będę za dziesięć minut.

Korciło mnie to co może mi pokazać. Chciałam się dowiedzieć co to jest. Moja ciekawość nie zostanie zaspokojona zanim nie dowiem co ciekawego ma mi do udowodnienia.


_______________________________________________________________________________


I jak kochani 8 rozdział ? <3

KOMENTUJCIE <3 




Mam nadzieję ,że się wzruszycie ! <3
Oglądajcie : http://www.youtube.com/watch?v=gtWdKviucAU













17 komentarzy:

  1. Cudne <3 Ale Kate i tak musi być z Justinem <3 Fajnie, że dodajesz krótkie rozdziały, ale często ^^ Mam nadzieję, że nie skończysz na tej części ^^
    Pozdrawiam i życzę weny ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial
    Kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny *_______* kocham i czekam z niecierpliwością na następny ciekawe o co chodzi i co zrobił Justin Hmmm i czy Kate zajdzie w ciążę .

    OdpowiedzUsuń
  4. Co znowu? zawsze cos staje na drodze by justin i kate byli razem !!!!!!!!!!!!!!! czekam nn A rozdział jak zawsze boski

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na nn. *0*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie ! Niech oni się nie kłócą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuuudo.... <3 *o* Czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskii. Czekam na nn. ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże wspaniałe <333333
    Czekam nn :** Świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski! Jestem ciekawa co Vanessa chce powiedzieć Kate na temat Justina :p
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny ^^ ♥ czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jak zwykle boski *__________*
    Ciekawe co Vanessa chce powiedzieć Kate na temat Justina
    Czekam z niecierpliwością na następny
    PS Kate ma być z Jusem

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze jak ja to czytam to płacze to Piękne to Cholernie Piękne to co piszesz . Mam nadzieje że to szczere. <3

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest najlepsze opowaidanie jakie czytałam <33 Wzruszam się i wkurzam jednocześnie jak to czytam zaczęłam wczoraj a już jestem przy drugiej częśći DZIĘKUJE <33! ♥ :**

    OdpowiedzUsuń