sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 6

JUSTIN

Zapewniałem,że nigdy bym jej nie opuścił. Jej dłonie pasowały do mnie jak mój t-shirt. Język wciąż plątał mi się przy dwóch słowach. Przeczesuję moje myśli. Moje ciało doskonale współgrało z jej ustami. Jeśli udajesz w ten sam sposób od początku, z mocnymi uściskami, moimi pocałunkami ,wiedz ,że mogę skleić Twoje złamane serce. Chciałbym z nią ruszyć tą samą drogą co cztery lata temu. Około dwunastej do domu weszła Chanel z siatkami od zakupów.  Rozejrzała się w salonie dookoła.

- Co tu się działo,Justin?

Odstawiła siatki na ziemie i podeszła do mnie, przyjrzała mi się prosto w oczy.

- Masz przekrwawiony wzrok. Piłeś?
- Trochę. Owiało mnie. To nic takiego.
- A rozbite lustro ?
- Wypadek. To tylko lustro, nie przejmuj się.
- A telefon? - wskazała na rozwalające się części telefonu - Też wypadek?
- Tu akurat tak, wypadł mi z kieszeni gdy rzuciłem się na kanapę,czekając na Ciebie.
- Kłamiesz.
- Nigdy. Co tam masz? - zmieniłem temat
- Zakupy. Byłam z dziewczynami, proszę to Twoje - podała moją kartę kredytową - Użyłam jej kilka razy, niewielkie kwoty, chyba się nie gniewasz ,co?
- Nie. Mogłaś zapytać chociaż, a wzięłaś bez zapytania.
- Co moje to i Twoje kotku. Zgadza się?
- Mhm.

Chanel pocałowała mnie w polik i wzięła swoje torby. Louis Vuitton , Prada, Tommy Hilfiger ,Gucci,  Yves Saint Laurent , sami znani projektanci, same drogie marki. Codzienne takie zakupy. Złapałem się na głowę i wyszedłem na taras. Przypomniały mi się różne sytuację z Katherine.  Biegałem za nią, starałem się, chciałem ,żeby było dobrze, a wyszło tak jak zawsze. Teraz już nie robię tak i jest hm, gorzej ,lepiej ? Zależy jak dla kogo. Poszedłem do sypialni gdzie Chanel była pochłonięta rozpakowywaniem swoich zakupów.

- Chanel - zacząłem - Nie uważasz ,że przesadzasz?
- Z czym ?
- Z zakupami, szastasz kasą na prawo i lewo, a sama nie zarabiasz.
- Justin ,będziesz mi teraz wyliczał?  Ile wydałeś na swoje ubrania, ile na dzieciaka i ile na tą szmatę Kate!?
- Ona sama zarabia ,to po pierwsze.  Shadow nie dzieciak. Ja zarabiam,ja sobie mogę pozwolić, poza tym nie wydaję tyle co Ty! Czyjeś pieniądze łatwo wydawać, hm?
- Nie wyliczaj mi. To ja co noc funduje Ci raj, zakładam bieliznę jak dziwka a Ty teraz takie rzeczy wygadujesz? Justin! Wstydź się.
- Proszę Cię, za seks nie muszę płacić, u nikogo. Uwierz mi ,nikt nie żąda tyle co Ty.
- Justin! - łza pociekła jej z oczu.


Chanel wstała z podłogi , kopnęła karton z butami i wymijając mnie wyszła z pokoju. Nie zbiegłem za nią. Słyszałem tylko jak bierze swój telefon i trzaska drzwiami. Odetchnąłem i poszedłem na dół. Po dziesięciu minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Wiedziałem,że wróci ,nie poradzi sobie bez kogoś kto ją utrzymuje. To nie ten typ dziewczyny . Poszedłem do drzwi i chwyciłem za klamkę. Otworzyłem je ,a moim oczom ukazała się mocno wymalowana dziewczyna o czerwonych ustach .


KATHERINE


Położyliśmy się z Shadow na łóżku i usnęliśmy. Przebudziłam się około ósmej nad ranem, mój telefon wibrował. Na ekranie widniał Justin. Nie odebrałam ,ponownie zasnęłam. Około dziesiątej sytuacja się powtórzyła. Justin był uparty, o jedenastej wciąż starał się nawiązać kontakt. Rozłączyłam go na znak,żeby dał mi spokój. Po chwili dostałam tylko sms z pustym słowem Przepraszam. Jakby to przepraszam miało nagle uleczyć całe zło na świecie. Jakby miało odmienić wszystko, to było zwykłe słowo. Nic nie znaczyło w tym przypadku. Ale zaplanowałam sobie coś i tego dzisiaj dopnę. Odpisałam mu tylko : Wiedziałam,że tak się stanie. Nie wiem czemu ponownie Ci zaufałam. Zniknij z mojego życia. 
Wiedziałam,że to nie był jeszcze koniec. Dopiero dzisiaj po południu się tak stanie, że zdobędę to czego chciałam. Znów poczułam się jak zabawka. Justin grał ze mną. Tym razem jak rozłożę karty na stół, i to ja rozegram tą talię.  Około dwunastej ,Shadow siedział ze mną na łóżku i układał klocki.

- Mamo, pachniesz tatą, wiesz?
- Tak? Nie wiem czemu.
- Bo mnie przytulałaś, a ja pachnę jak tata.

Zaśmiałam się i poszłam pod prysznic. Shadow zszedł na dół do moich rodziców. Umyłam się żelem marakuja- pomarańcze , pachniałam niczym sałatka owocowa. Przebrałam się w jakieś dresy zanim się porządnie wyszykowałam. Zeszłam na dół do mamy by poprosić ją by została z Shadow , zgodziła się i dała mi przestrogę bym nic głupiego nie robiła. Zaśmiałam się i poszłam na górę. Ubrałam na siebie seksowną sukienkę, tą którą Justin uwielbiał , nałożyłam ciężki makijaż, wrzuciłam do torebki perfum, to był mój klucz do celu  i autem dostałam się pod jego dom. Widziałam jak wchodzi do niego Chanel a po chwili wybiega z płaczem i wsiada na motor jakiegoś kolesia.  Po chwili wysiadłam i stanęłam u progu drzwi Justina. Zastukałam pewna siebie. Po chwili Justin otworzył mi z cwanym uśmieszkiem. Spojrzałam na niego rozkojarzona. Znów był w szoku. Nie przejmowałam się tym ,tylko przejęłam inicjatywę. Pocałowałam go namiętnie w usta i wepchnęłam do łóżka.

- Kate, co Ty - przerwałam mu pocałunkiem
- Znam drogę, chodź.

Weszliśmy na górę do jego sypialni.

- Poczekaj tu chwilę Justin, poprawię się tylko.

Wzięłam swoją torebkę i weszłam do łazienki, z torebki wyjęłam swój perfum i postawiłam go na półkę między ich kosmetyki.  Wróciłam do Justina i dokończyliśmy dzieła. Justin nie opierał się wcale. Pchał jakbym znów była z nim. Nie przejmował się niczym, a gdy oboje doszliśmy ,usłyszeliśmy szarpanie za klamkę.

- To Chanel - powiedział Justin - Ubieraj się i wyjdź tylnymi drzwiami
- Jakbym nie wiedziała . Pasuje Ci takie rozwiązanie ,hm?
- Jakie?
- Seks bez zobowiązań. Zawsze wiedziałam ,że taki jesteś. Może kiedyś zrozumiesz dlaczego - dodałam zapinając sukienkę.


Zbiegłam na dół  i wyszłam tylnymi drzwiami. Justin wpuścił do domu Chanel. A ja odjechałam zadowolona z siebie i z tego co zrobiłam.

JUSIN


Chyba wciąż nie znam dobrze Kate, nie spodziewałem się ,że coś takiego zrobi.
Ale podobało mi się to, mimo,że w sumie potraktowała mnie tak ja ją ostatnio. Może taki był jej plan? Bym znów zapragnął jej ciała? Bym znów zechciał z nią się kochać... Chyba zadziałało..  Gdy tylko uciekła , ubrałem się, uspokoiłem i poszedłem otworzyć drzwi. Stała tam Chanel.

- Wiedziałem,że wrócisz.
- Kocham Cię to wracam. Nie chciałam się tak kłócić.
- Wejdź mała.

Chanel weszła do środka z zapłakanymi oczami. Pogłaskałem ją po głowie i ucałowałem w nosek. Zacząłem żałować sytuacji sprzed chwili. Przecież Ona nic mi takiego nie zrobiła. Dlaczego ja jej coś takiego wyczyniam? Jestem złym człowiekiem. A może po prostu chciałem .. chciałem się poczuć tak jak kiedyś?  Jak sprzed czterech lat, chciałem czuć ciało Kate, jej piersi, jej gorący dotyk.  Nic nie sprawi ,że poczuję się tak jak przy niej. Ale nie musiałem się aż do tego posuwać...  Ale przecież to był tylko seks, nic nie znaczący, bez uczuć. Nie angażowaliśmy się w niego. Chanel poszła do łazienki zmyć makijaż. Pamiętam,że lata temu ktoś powiedział mi ,że powinienem być ostrożny jeśli chodzi o miłość. Tak zrobiłem. Moje złudzenie, mój błąd. A teraz, kiedy wszystko jest skończone ,nie mam nic do powiedzenia. Odeszłaś, bez wysiłku. Wygrałaś. Wszystko co mieliśmy,przepadło. Byłem szczęśliwy, moje serce zostało złamane. Wszystkie moje rany znów są otwarte. Wszystko to na co liczyłem jest niemożliwe. Trudno jest się odkochać, uwierzyć w wyimaginowaną miłość. Utracone zaufanie, złamane serce.

- Justin! - krzyknęła Chanel i pojawiła się natychmiast w salonie - Co to kurwa jest!? - pokazała butelkę z perfumą
- Perfum ,a co ma być?
- Twój?
- Nie.
- Mój? Też nie! - krzyknęła - Co za dziwka tu była?! Znam ten zapach.
- Nikogo tu nie była. Może kupiłaś a zapomniałaś.
- Takich rzeczy nie zapominam. Dziwkarzu! Zdradziłeś mnie?!
- Nie
- Nie kłam! Z kim? Z Kate?!

W mojej głowie narodził się mętlik i zmieszanie. Nie wiedziałem czy mam się przyznać czy okłamać ją. Postanowiłem postąpić zgodnie z tym co nakazuje mi serce.

- Tak, z Kate.
- Jesteś świnią - rzuciła flakonem o ziemie ,rozbił się - Dlaczego!? - w jej oczach pojawiły się łzy
- Chanel, ja nie chciałem.
- To byś tego nie zrobił.
- Chciałem poczuć się jak za dawnych czasów, jak cztery lata temu. Przepraszam,skarbie.

Podszedłem do Chanel i przytuliłem ją do siebie mocno. Wypłakała się w moje ramie i powiedziała kilka zdań ,które ruszyły moje serce.

- Wiesz Justin, szczerze, nie dziwię Ci się,że to zrobiłeś.  Miałabym pewnie tak samo gdybym znów miała okazję spotkać swoją starą miłość. Wiem, kochasz ją. Nigdy nie chciałam i nie chcę Ci jej zastąpić. Wiem,że ją kochasz całym sercem. I wiem,że zrobiła to specjalnie zostawiając swój perfum, chciała ,żeby tak się stało. Ona w ten sposób Justin chciała o Ciebie zawalczyć. Wiem,że to nie jest pierwszy raz kiedy to się stało. Wiem,że będzie się powtarzać, dlatego aniele ,leć ,odzyskaj swoją kobietę, a przynajmniej zawalcz o Waszą miłość. Mnie już tu za godzinkę nie będzie.
- Chanel, ja.. Nie wiem co powiedzieć. Jesteś wspaniała ,dziękuję. Chyba mi coś uświadomiłaś
- To ,że ją kochasz? Każdy to wie. Tylko Ty jeden byłeś takim żółtodziobem i udawałeś ,że nic nie czułeś. A ja widząc te Wasze wszystkie zdjęcia, nie umywam się do tego, i do tego co Was napotkało. Powodzenia.

Chanel pocałowała mnie w policzek. A ja? Już wiedziałem co powinienem zrobić.


KATHERINE


Wybiegłam jak poparzona z domu Justina.  Poczekałam aż Justin wpuści Chanel do domu. Wtedy ulotniłam się stamtąd niezauważalnie. Mogłam przejść przed ich drzwiami niezauważalnie. Wsiadłam do samochodu i pojechałam na plażę. Wbiegłam na nią wpadając w ramiona pewnego chłopaka.

- Przepraszam
- Nie szkodzi ,Kate.
- Skąd znasz moje im... - spojrzałam w górę i zobaczyłam swoją starą miłość
- Co Ty tu robisz w takim stroju?
- Jake, to długa historia.
- Mam czas, opowiadaj.
- Zaczęło się od tego ,że żyję, jak widzisz.
-  Wiem, widziałem Cię już dwa dni temu, i do teraz nie mogę uwierzyć. Usiądziemy?
- Chętnie.

Usiadłam z nim na piasku i opowiedziałam mu całą historię od początku aż do końca. Jake słuchał mnie uważnie i komentował niektóre sytuacje.  Nie podobało mu się to jak Justin zachował się wobec mnie , widziałam złość rodzącą się w nim. Ale uspokoiłam go. Chyba pierwszy raz od tych czterech lat tyle się uśmiechałam, powoli zaczynała mnie już boleć szczęka.  Mój telefon nie dawał spokoju co chwila wibrował. Wyciągnęłam go z torebki , na ekranie był Justin. Odrzuciłam chyba z jedenaście połączeń.

- Co może być tak ważnego ,że teraz mi przerywa... Nagle mu się zebrało na dzwonienie.
- Odbierz,poczekam - dodał Jake
- Nie, On poczeka.

Rozłączyłam Justina i wyłączyłam telefon.  Około dwóch godzin później Jake odprowadził mnie do samochodu.

- Kate, muszę Ci coś wyznać.
- Tak? - zapytałam przyjaźnie
- Nigdy nie przestałem o Tobie myśleć. Więc może, Ty i ja, no.. ech, moglibyśmy spróbować jeszcze raz?
- Jake...


____________________________________________________________________________


I jak kochani 6 rozdział ?
Mam nadzieję,że Wam się podoba <3

wybaczcie,że krótki,ale rodzinka się zjeżdża, więc wole dodać krótszy niż nie dodać wcale. Chyba się ze mną zgodzicie?

KOMENTUJCIE <3
















31 komentarzy:

  1. Cudowny jak zawsze <3 Kate musi być z Justinem ;) To po prostu ich przeznaczenie ^^ Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam daj szybko następny rodział !!!!!!!!! :* :*
    jesteś świetna
    i ten no nie moge sie doczekać ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE MOGĄ BYC RAZEM!!!
    czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona a być z Justinem a nie z tym Jake'm... Czekam na kolejny rozdziął : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę jak byś dzisiaj znalazła jeszcze czas bo jestem ciekawa czy ona wybaczy Justinowi.

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu Justin zrozumiał że kocha Kate, jednak obawiam się że Kate bd chciała spróbować być z Jake'm, oby nie
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże w najlepszym momencie, no ale jak przyjechała rodzina to mówi się trudno. Ja jutro o 5 rano jadę na kolonię i będę wiedziała czy mu wybaczyła szkoda : <<< . Chyba że byś mogła znaleźć jakiś czas dla nas i napisać dzisiaj a jutro byś nie napisała naprawdę mi na tym zależy. Wiesz jak to jest jak czytasz najlepszego bloga i tu się przerywa w najlepszym momencie i nic nie możesz zrobić, ja jeszcze do tego mam przerwę że mnie nie będzie 2 tygodnie a tam neta nie ma. A nie mam jakieś fajnego smartfona żeby sobie neta wykupić : <<

    OdpowiedzUsuń
  8. Daj szybko 7 rozdział. Jesteś świetna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ;D <3 ! Dodaj szybko następny , plissss ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. co JAKE... co mu powie fajnie jak by byli razem wtedy justin bedzie zazdrosny i patrzył co stracił

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodaj wieczorem następny pliska albo jutro z samego rana bo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  12. JEJCIU CUDNY,JUSTIN WKONCU ZROZUMIAŁ.MAM NADZIEJE,ZE KATE MU WYBACZY I BEDA RAZEM.MUSZĄ.TRZYMAM KCIUKI.I PROSZE DODAJ JAK NASZYBCIEJ BO CHCIALABYM WIEDZIEC CO SIE STANIE A JUTRO WYJEZDZAM.NAPRAWDE MASZ TALENT.:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Możesz odpisać na czyjś komentarz i powiedzieć czy możemy spodziewać się dzisiaj 7 rozdziału. To dla mnie bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy kiedykolwiek dodałam 2 rozdzialy jednego dnia? Nie
      Nie jestem maszyną do pisania, niestety, więc dzisiaj już nie będzie, przykro mi <3

      Usuń
    2. A jutro będzie ?

      Usuń
  14. Jezu jezu kiedy nowy ????? 'Kocham <333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurka nareszcie zrozumiał że powinien być z Kate ;) No ale mam nadzieję że Jake z Kate nie będzie . ;) Czekam na następny rozdział <3 Ten oczywiście świetny <3 Lots of love ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś niesamowita nie myślałaś o tym żeby sie zastanawiać nad książką jeżeli nie to zastanów się chociażby w przyszłości to jest naprawdę dobre. Prawię na każdym rozdziale płakałam jak poroniła dziecko to wszystkie z przyjaciółkami płakałyśmy. dodawaj następne bo nie wytrzymam
    Pozdrawiam <3 siostra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto poronił :O

      Usuń
    2. Kate, ale rozdział o tym jest na 1 blogu chyba 40 któryś rozdział

      Usuń
  17. nie moge się doczekać nn Kocham kocham kocham ! niesamowity

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku jesteś świetna,w dwa dni przeczytałam wszystkie opowiadania jakie napisałaś,po prostu brak słów...mam tylko jedno zastrzeżenie :p nie dałabyś rady więcej napisać normalnie tak się stresuje co będzie dalej z Kath i Jusem :>

    OdpowiedzUsuń
  19. CUDOWNY *.* PROSZĘ O NASTĘPNY JAK NAJSZYBCIEJ . Mam nadzieje że wybaczy Justinowi i będą razem to jest przeznaczenie *.* *_* Jest to najlepszy blog na świecie <3333333

    OdpowiedzUsuń
  20. A mogłabyś dodać jutro rano ? Bardzo ważne bo potem mnie nie będzie

    OdpowiedzUsuń
  21. Boski ! Czekam na wiecej + nie obraz sie Natalia ale podam mojego bloga http://danger-justin-dark-side.blogspot.com/?m=1 jeżeli ktoś go czyta niech komentuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Boże ... PROSZĘ dodaj dzisiaj jeszcze 1 rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. ooo jaaaacie *o* czekam na następny :* Kate musi być z Justinem no ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Ona ma być z Justinem nie z Jakiem. Dodaj szybko kolejny <3
    PoZdRaWiAm :*

    OdpowiedzUsuń
  25. jeciu czekam na nn! ten blog jest NAJLEPSZY! <3

    OdpowiedzUsuń