czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 20

KATHERINE


Dlaczego, dlaczego ja musiałam być tą złą osobą w związku?

Zawsze wszystko musi się kończyć z mojej winy... Cały wieczór zastanawiałam się czy powiedzieć swojemu chłopakowi, o tym,że straciłam dziewictwo z kim innym... Będąc jeszcze z nim..

Jake był taki dobry, troszczył się o mnie, przyszedł po lekcjach i zrobił mi ciepły rosół, musiałam udawać chorą, kaszleć, i robić grymas z bólu.

- Jake, idź do domu, nie chcę Cię zarazić - powiedziałam popijając herbatę

- Nic mi nie będzie skarbie - odparł - Chcę pobyć z własną dziewczyną, to źle?


On wie, musiał coś słyszeć. Tak często podkreśla, własną, moją ,swoją dziewczyną...

- Ej, Kate.. To źle?

- Nie nie ,wszystko dobrze.

- Jesteś jakaś nieobecna, stało się coś?

- Nie, oczywiście ,że nie co miałoby się stać? Po prostu źle się czuje.

- A jutro do szkoły idziesz?

- Nie ,nie będę w stanie, poleżę ,weekend też i dopiero w poniedziałek przyjdę.

Jake zrobił smutną minę, przysunęłam się do niego.

- Ej,skarbie, nie bądź smutny, dobrze? W poniedziałek znów pójdziemy za rękę. Chyba nie jest aż tak źle beze mnie. To tylko kilka przerw. W nowym tygodniu do tego wrócimy. Teraz będę odpoczywać, pić rosół,który mi zrobiłeś i rozmawiać z Tobą przez telefon.

- To znaczy ,że nie mogę przychodzić?

- Jake, ja na prawdę nie chcę Cię zarazić. Jak poczuję się lepiej to zadzwonię po Ciebie. Obejrzymy jakiś film razem, zjemy popcorn. Będziesz spał u mnie, zgoda?

- Zgoda. To ja już pójdę. Zdrowiej maleńka.

Jake wstał z kanapy ,ucałował mnie w głowę, wierząc w to,że mogłabym go zarazić. I wyszedł, nieświadomy niczego, nie czuł zapachu Justina, który tak silnie wpił się w moją koszulkę, że po trzech praniach nie byłam w stanie do końca tego usunąć.



I znów, pocałunek , dotykanie, zero bólu, moje myśli kiedyś mnie wykończą.

Kolejne dni ... Kolejne wieczory, spędzałam podobnie. Kochając się z Justinem.

Było mi z tym koszmarnie, ba wręcz nienawidziłam siebie, ale to było zbyt silne. Łaknienie... Justin...

Pocałunki składane na mojej szyi , lekkie podgryzanie, lizanie ...

Dobiegła niedziela, godzina dwudziesta druga. Nie spotykałam się z Jakiem , dopiero jutro się widzimy. Tłumaczyłam się ,że jest mi niedobrze, i wolę by mnie nie oglądał.

A co tak na prawdę robiłam ? Kochałam się z Justinem, co wieczór, cztery dni... Ukrywanie się, zdradzanie.. Tak nie powinno być.

Wracając do wątku, była godzina dwudziesta druga, Justin jak co wieczór przyszedł. Wpuściłam go tylnymi drzwiami, by nikt go nie widział.


- Hej mała - pocałował mnie w usta - To co na górę?

- Jak zawsze - uśmiechnęłam się

I tak zniknęliśmy na dwie godziny za drzwiami mojej sypialni.

Justin podszedł do mnie ściągając swoją bluzę. Złapał mnie za biodra i zaczął całować. Obojczyki, klatka piersiowa, piersi, brzuch, podbrzusze... Schodził coraz niżej bez wahania. Odpiął mi spodnie i wciąż schodził niżej wodząc językiem po mojej bieliźnie, którą po chwili zsunął. Położył mnie na łóżko i pieścił moją kobiecość językiem , wiłam się, co chwila zaciskając kołdrę w dłoniach.  Było mi tak dobrze, jak nigdy.  Gdy już miałam kończyć Justin oderwał się od niej i wsunął swojego penisa we mnie.

- Och - jęknęłam

- Wiem,że Ci się podoba - uśmiechnął się Justin

Po czym wpychał swoją męskość we mnie coraz mocniej. Z coraz większym pożądaniem ,coraz silniej,coraz mocniej.  Po czym wyszedł ze mnie i ułożył się na łóżku. Tym razem ja miałam panowanie nad nami...
Tej nocy nie pozostałam ani trochę dłużna Justinowi. Pieściłam go,całowałam, a On mnie...


Gdy obydwoje doszliśmy, na zegarze wybiła północ.

Położyłam się obok Justina i ułożyłam głowę na jego ramieniu.

- Wiesz,że to nie może tak trwać, kiedyś musimy skończyć.

- Nie zamierzam. No chyba ,że Ty.

- Justin, sam rozumiesz jaka jest nasza sytuacja. Ty i tak na boku prócz mnie pieprzysz jeszcze z pięć innych lasek.

- Właśnie ,że nie! - Justin powiedział donośnie - Od kiedy zrobiłem to z Tobą, nie dotknąłem żadnej innej poniżej pasa.

- I tak zostają w takim razie jeszcze lody.

- Nie, tego też zaprzestałem - powiedział stanowczo - Od kiedy poczułem to coś, do Ciebie, i to między nami, wszystko mnie uświadomiło. Kate, nie jesteś mi obojętna, i innej nie zamierzam mieć. Byłem Twoim pierwszym i chcę być ostatnim.

- Justin - westchnęłam

- Wydaje mi się ,że Cię kocham... - dodał

Z oka poleciała mi łza, a Justin, złagodził sytuację pocałunkiem. Ułożył się nade mną.

- To co powtórka?

- Nie, jest i gorąco, duszno, nie mogę.

- Oszczędzasz się dla chłopaka?

- Nie będziesz tak do mnie mówił. Ubierz się i wyjdź.


Justin nawet nie przepraszał, nie mówił nic, siedział cicho. Ubrał się, wstał z łóżka. Podszedł do mnie i pocałował mnie prosto w usta...

- Idź już, proszę - dodałam


Nie umiałam się na niego gniewać z taką nienawiścią jak do reszty świata, łączyło nas w tej sytuacji zbyt wiele... Ale nie życzę sobie takiego tonu i sposobności mówienia do mnie. Nie jestem dziwką.. Śpię z nim tylko, a spotykam się z innym... To przecież normalne...

Haha, kogo ja oszukuję. Czas to zakończyć.
Jedno z dwóch.

Około trzeciej nad ranem usnęłam na kilka godzin. Budzik zadzwonił około ósmej, lekcje miałam za jakieś czterdzieści minut. Prawie zaspałam...

Zrobiłam szybki makijaż, ułożyłam w niechlujnego kucyka swoje włosy i  ubrałam na siebie luźną czarną bluzę i bluzkę w paski, do tego rurki na nogi i jakieś botki.

Wzięłam tosty z masłem i zjadłam. Pięć minut później byłam w drodze do szkoły.



Przed wejściem stał Justin, odwróciłam wzrok i przeszłam obok niego nie reagując na dotknięcie mojej pupy. Jasna rzecz,że mi się podobało, ale przecież będąc w drodze do swojego chłopaka nie odwrócę się do Justina by powiedzieć,żeby przyszedł dzisiaj o dwudziestej drugiej ,jak zwykle... Powinnam to zakończyć, tu i teraz... Ale wszyscy by się dowiedzieli ,a tego nie chcę.

Podeszłam do Jake'a.

- Dzień dobry skarbie, nareszcie - powiedział Jake

- Dzień dobry

- Już nie zarażasz?

- Nie ,już  nie

Jake nachylił się i mnie pocałował namiętnie.

- Cieszę się ,że jesteś - dodał

- Ja też. Ale widzę słuch po Ashley się rozszedł.

- Nie ,no co Ty skarbie. Koło jej szafki są znicze, w  klasie 104 jej zdjęcie. Wszyscy pamiętają. Ty szczególnie. Nie dasz im zapomnieć.

- Nigdy.


Jake stał cicho, ja także... Nie przerywałam milczenia. W głowie zaczęłam znów widzieć nocne eskapady z Justinem... Bałam się wzroku wszystkich ludzi, bałam się ,że mogą wiedzieć cokolwiek... Bałam się reakcji Jake'a.  Nasz postój przerwał dzwonek na lekcje. W końcu!

Rozstałam się z Jakiem. I pobiegłam na swoje zajęcia. Tam mogłam spokojnie pomyśleć o tym co będzie, co było.. Powinnam przestać seksu z Justinem, tego romansu, co wykończy i mnie i związek z Jakiem... Ale to łaknienie, chęć jest zbyt silna...



Siedziałam w klasie, czułam się jakbym miała ADHD , nogi pod ławką mi chodziły, a ręce wciąż o coś stukały, to ołówkiem o biurko, to wciskałam długopis ... Vanessa złapała mnie za rękę.

- Kate, uspokój się. Wiemy ,że się przejmujesz śmiercią Ashley, ale bez przesady.

- Przepraszam, postaram się nad tym zapanować.


Faktycznie, starałam się, a jak wychodziło? Kompletne totalne fiasko.

Gdy usłyszałam dźwięk dzwonka ,poczułam się niezmiernie szczęśliwa. Moje szczęście niestety nie trwało zbyt długo.

Usłyszałam pewne plotki, ale nie były o mnie a o moim chłopaku, odetchnęłam z ulgą. Tak wiem, nie powinnam, ale było mi lżej wiedząc ,że nie jestem na językach.

Teraz ciekawiło mnie co się stało z moim chłopakiem. Usłyszałam,że miał bójkę.. Myślałam ,że to sprawka Justina. W trakcie przerwy podeszłam do niego.


- Justin ,mógłbyś? - zapytałam grzecznie

- Idę.

- Już latasz do niej jak piesek? - zapytał Chris

- Oszczędź sobie - dodałam

Widziałam szatynkę, która stała wśród nich bacznie, przyglądała się mi jakby miała mnie zabić.  Spojrzałam na nią stanowczo olewając sytuację. Na co Ona odwróciła się i schowała między kolesiami. Zachowała się niczym jak w mafii , chowała się między swoimi mężczyznami...


- Justin, co zrobiłeś?

- O co chodzi? Nic. Prócz seksu z Tobą to nic.

- Nie chodzi mi o to, pobiłeś Jake'a?

- Nie, to nie byłem ja. Słyszałem o tym ,ale nie to nie ja, szkoda.

- To kto?


W tym momencie do nas podeszła znana Wam już szatynka.  Miała na imię Melanie. Podeszłą wolnym krokiem jakby chciała by każdy ją obejrzał ze wszystkich stron.

Rozpuściła swój kitek i burza jej loków rozlała się po ramionach, opadając delikatnie. Lekko oblizała wargi i podeszła do Justina.

- Przepraszam na chwilkę - powiedziała  ,po czym obróciła się w stronę Justina - Justin, mam nadzieję,że piątkowa noc Ci się podobała, mam nadzieję,że dzisiaj to powtórzymy, obiecałeś.


Justinowi opadła szczęka, podobnie jak i mnie. Nie wierzyłam ,że mógłby mi coś takiego zrobić. Powiedział, On przecież powiedział ,że nie kocha się z inną, tylko ze mną... Usłyszawszy te słowa podeszłam do nich kawałek.


- Justin, ja jadę do swojego chłopaka do szpitala.

- Kate, to nie tak - pociągnął mnie za ramię

- Puść mnie. Nie dotykaj.

Wyszarpnęłam się , Justin chwilę rozmawiał jeszcze z Melanie po czym podbiegł do mnie zatrzymując mnie w drodze do szpitala.

- Co ode mnie jeszcze chcesz ?

- Wyjaśnić to. Zrozum nie spałem z nią.

- Dziwne, słyszę cichy błagalny ton, a nie wybacz to Twoje kłamstwa. Mówiłeś,że nie kochasz się z żadną prócz mnie. Oddałam Ci swoje dziewictwo!

- Kate, Ona to wymyśliła,

- Daj spokój. Idę do swojego chłopaka do szpitala. Nie mam czasu. Pa Justin.

Odwróciłam się i przyspieszyłam kroku do szpitala, jakieś dwadzieścia pięć minut później szłam już w kierunku sali na której siedział Jake.

Weszłam do niej, mój chłopak siedział na łóżku szpitalnym, trzymając worek z lodem na głowie.

- Jezu, Jake! Co Ci się stało?

- Chłopak z innej drużyny, innej szkoły, jak szedłem na lekcje, powiedzmy dopadł mnie.

- Za co, czemu Ci to zrobił?

- To już nie ważne, cieszę się ,że jesteś. I wiesz Kate, siedziałem wczoraj w domu, i myślałem, całkiem sporo myślałem. O nas , o Tobie, o przyszłości.

- Jake, też Ci muszę coś powiedzieć.


Tak postanowiłam wyznać mu prawdę.

- Ale ja pierwszy, proszę, to ważne.

- Słucham.

- Kate, skarbie, nie chcę mówić tego za szybko, ale na prawdę stałaś mi się bliską osobą, jesteś piękna, mądra, idealna wręcz bym powiedział. Kocham Cię.

Zatkało mnie, kompletnie nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Nic, kompletny brak wypowiedzi...


- No, wyrzuciłem to z siebie, a Ty co chciałaś mi powiedzieć.

- Jake,bo ja....

C.D.N
___________________________________________________________________________


I jak kochani 20 rozdział?


Powiedziała mu ,jak myślicie?

KOMENTUJCIE! <3 

Oglądajcie : https://www.youtube.com/watch?v=mNBLm9PdXYQ











22 komentarze:

  1. SUPEEEEEEEEEEER!
    CO MAM JESZCZE DODAĆ?
    ZAJEBISTE! :*
    PEWNIE TO DLA KATE BARDZO TRUDNE.. ;C
    DLA MNIE TEŻ BY BYŁO., ALE WIDZĘ, ŻE JUS SIĘ STARA <3
    BYĆ MOŻE, ZNÓW BĘDZIE TAK JAK DAWNIEJ? ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że też powiedziała mu że go kocha ale równie dobrze mogła powiedzieć że straciła dziewictwo z Justinem dla tego czekam aby się dowiedzieć ;) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. *___________* boje się co będzie w następnym :D czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział *,* ciekawi mnie czy Kate powie mu prawde ;o niecierpliwie czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Toż to jest zajebiste..*u*
    Ciekawe czy Kate powie mu prawdę..Ja myślę że spanikuję.:D
    Czekam na nn..<3

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejku on jej wyznal miłośc a ta go zdradza nie ładnie , czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  7. PERFEKCYJNE <3333 Już nie mogę sie doczekać następnego <33 ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko w takim momencie :D Ale rozdział jak zawsze zachwycający <33 Masz świetne pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze zachwycający, masz świetne pomysły z każdym nowym rozdziałem <33! :** ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaaaaa.....!!!!! Suuuuuper!!!!! Nie moge doczekac sie nowego rozdziału :D Okay czekam nn ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę świetny rozdział ale proszę dodaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  12. ŁOOOOO! TO BYŁO COŚ O.O

    OdpowiedzUsuń
  13. o moj bozeeee! kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ;*
    daj szybko następny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajny. Czekam na nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział świetny :) dodaj jak najszybciej kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże ten blog z każdym rozdziałem jest coraz ciekawszy <3
    Jestem strasznie ciekawa czy Kate powie mu co jest między nią a Justinem czy przemilczy to ? Aww <3 już nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szybko dawaj następny kocham to.nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  19. @Patyie_beliebs23 sierpnia 2013 04:38

    Za-je-bi-ste! Nie mogłam sie doczekac tego rozdziału a jak zobaczyłam ze jest to prawie spadłam z krzesła tak sie cieszyłam xp Rozdział jak zwykle boski. Jestem strasznie ciekawa czy ona powie mu prawde xd Niemoge sie doczekac nn <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Opowiadanie jest niesamowite, zapiera dech w piersiach. Czytam wszystko z takimi emocjami.. Kurcze uwielbiam to jak piszesz, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Niesamowite jest to opowiadanie, naprawdę coś pięknego. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny pisz dalej i oby Kate była z Jusem <33333 pisz pisz czekamy wszyscy na następny :*****

    OdpowiedzUsuń