JUSTIN
Znów wyszło tak jak nie miało. Znów zachowałem się jak dupek. Kurwa! Nie chciałem. A wyszło nie po mojej myśli. Chciałem być zabawny , a Kate wzięła wszystko do siebie. Zapomniałem jak łatwo ją zranić. No ,ale moja wina w tym też jest. Mówiłem z poważną miną. Trudno, co się stało to się nie odstanie. Poszedłem do Shadow
- Mały, pojedziesz gdzieś ze mną?
- Gdzie? - pytał z pełną buzią
- Po kwiatki dla mamusi. Zgoda?
- Tak! - powiedział zadowolony.
Po chwili już siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy do kwiaciarni po róże dla Kate. Wysiedliśmy przed sklepem i skierowaliśmy się do niego. Wszedłem do środka , Shadow zaczął latać po kwiaciarni i wąchać kwiaty. Ja podszedłem do sprzedawczyni.
- Przepraszam - powiedziałem
- Tak? - kobieta odwróciła się a mój wzrok skłonił się ku ziemi
Za ladą stała w płomiennie czerwonych włosach urocza dziewczyna, Ariana. Moja była przyjaciółka, była dziewczyna, ta co zniszczyła mi związek.
- O! Justin - powiedziała z entuzjazmem - Co Ty tu robisz?
- Co Ty tutaj robisz? - zapytałem zdziwiony
- Pracuję, jak z resztą widać.
- Czy podrywasz klientów?
- Nic z tych rzeczy. Chodzę z własnym szefem, i tyle starczy. Co mogę Ci podać.
- Trzy tuziny czerwonych róż. Ozdobionych.
- Znów dla tej Twojej? Oj Justin, kiedy Ty się zmienisz.
- Nie pouczaj mnie,tylko rób swoje.
Odwróciłem się i szukałem wzrokiem, sam nie wiem czego,ale szukałem. Shadow podszedł do mnie i podał mi kwiatka
- Tego ja dam mamie, dobrze?
- Dobrze synku.
Shadow jest na prawdę najsłodszym dzieckiem na świecie. Myślał o mamusi zawsze, i zawsze dba o nią. Jest na prawdę opiekuńczy. Tak jak jego tatuś. Gdy tak rozmyślałem Ariana przerwała moje kontemplowanie.
- Twoje kwiaty.
- Ile płacę?
- 150 zł. Są na prawdę piękne.
- Postarałaś się, chociaż raz - zaśmiałem się
- Idź już sobie.
Złapałem Shadow za rękę i wziąłem kwiaty w dłonie. Shadow trzymał swojego kwiatka , otworzyłem samochód i wsadziłem go na fotelik. Wciąż trzymał swojego kwiatka w dłoni. Ja swoje kwiaty położyłem na tylne siedzenia. Około dwudziestu minut później wysiadaliśmy już pod domem. Auta Kate wciąż nie było. Zabranie rzeczy nigdy tyle nie trwało. Zadzwoniłem do niej,ale odezwała się tylko poczta głosowa. Odłożyłem telefon na półkę i bawiłem się z małym. Wyszliśmy do ogródka pograć w piłkę nożną i wykąpać się w basenie. Siedzieliśmy na zewnątrz ,aż usłyszałem szarpnięcie klamki i stukanie szpilek. Wróciłem do domu z małym. Kate była zła, widziałem to, wręcz wściekła.
- Shadow skarbie ,idź na górę się pobawić - powiedziała przez łzy - Rodzice muszą porozmawiać.
KATHERINE
Podjechałam pod dom Vanessy. Wiedziałam,że będę żałowała, ale weszłam do niej i przywitałam się z nią całusem w policzek. Uśmiechnęła się i poszłyśmy do jej sypialni. Usiadłam na łóżko. Vanessa zniknęła na chwilę a ja rozejrzałam się po pokoju. Miała mnóstwo swoich zdjęć z wakacji, te cztery lata ją tak zmieniły. Miała zdjęcie z wakacji z chłopakiem,ale nie jej, całował ją w policzek,ale nie widziałam jego twarzy, aczkolwiek wiedziałam,że znam skądś tego chłopaka, tylko jeszcze nie mogłam wpaść na to skąd.
Odstawiłam zdjęcie, i spojrzałam odrobinkę na lewo, na ścianie wisiało nasze zdjęcie. Uśmiechnęłam się, to było największe zdjęcie w pokoju. Cieszyłam się ,że jeszcze w jej pokoju po tylu latach widnieje.
Vanessa wkroczyła do pokoju z ogromnym pudłem.
- Co tam masz? - zapytałam zdziwiona
- Dowody na tego skurwysyna.
- Kogo?
- Justina.
- To mówi normalnie Justin, to nie jest skurwysyn.
- Powiesz co innego ,jak to zobaczysz.
Vanessa wyciągnęła kilka płyt DVD ,po czym włożyła je do laptopa i pokazała mi wszystkie filmiki.
Tak był w nich Justin, uprawiający seks co noc z inną dziewczyną. Otworzyłam szeroko usta, nie wiedząc co powiedzieć.
- Same dziwki.
- A co je łączy?
- Justin... Ale co to ma wspólnego ze mną?
- On przyjechał do Nowego Jorku na podryw. Byłaś nagrodą w zakładzie.
Byłam zszokowana. Nie spodziewałam się tego co Vanessa mi pokazała.
- Czy to wszystko prawda?
- Tak. Przyjaciel Justina mi to dał.
- Kto?
- Blaze.
- Ech, Vanessa Oni się nienawidzą. To kłamstwo.
- Ja z Twoim tatą to wszystko sprawdziliśmy. Kochana, nie da się być kim innym na nagraniach. Możemy teraz zadzwonić do Blaze i zapytać go o ten zakład, albo możesz uciec i żyć w błogiej nieświadomości.
- Zadzwoń.
W trakcie gdy Vanessa próbowała dodzwonić się do Blaze ,ja przeszukiwałam jeszcze pudełko. Było w nim pełno zdjęć Justina z różnymi laskami. Zdjęcie Justina jak bierze narkotyki,pali marihuanę. Nie wiedziałam,że aż taki zły był zanim poznał mnie. Swoją nagrodę w zakładzie.
- Masz Blaze chce Ci coś powiedzieć.
- Halo?
- Kate?
- No tak.
- Kilka lat temu z Justinem jak jeszcze mieszkaliśmy w Los Angeles ,założyliśmy się ,że po przeprowadzce do Nowego Jorku,założyliśmy się o to który poderwie najładniejszą w szkole. Jechaliśmy z założeniem, sama wiesz, seks, cipki, seks. I tak wyszło,byłaś najładniejszą dziewczyną w szkole. Więc padło na Ciebie.
- Nie kłam.
- Dlaczego miałbym?
- A Nadin?
- Ona była na doczepkę, z Los Angeles.
- Blaze ,wiesz ,że jeśli kłamiesz to masz przejebane.
- Wiem,Kate, Twój tata sam to sprawdził ,może Ci potwierdzić.
- Dzięki...
Rozłączyłam się.
- Pójdę po coś do picia - dodałam
- Wiesz gdzie się kierować - odpowiedziała Vanessa
- Jeszcze nie zapomniałam.
Zeszłam na dół, i skierowałam się do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę a z lodówki wodę. Wlałam ją do szklanki i wzięłam łyka. Obejrzałam się w lewo a woda z moich ust prysnęła na ścianę.
Zdjęcie Vanessy jak daje całusa Justinowi. Przyjacielski? Nie wiem. Nie ma języczka ani nic. Wzięłam zdjęcie w dłonie i schowałam do kieszeni spodni. Poszłam na górę po swoją torebkę i pożegnałam się z Vanessą pod pretekstem rozmowy z Justinem. Która w sumie i tak musiała się odbyć. Wsiadłam do samochodu i wyciągnęłam zdjęcie z kieszeni. Nie mogłam w to uwierzyć. Dwójka najdroższych mi ludzi. Nie mogli mi tego zrobić. Miałam nadzieję. Do domu , znaczy do domu Justina pędziłam jak szalona. Byłam tam w niecałe dwadzieścia minut. Niemalże wbiegłam do domu. Rzuciłam torebkę na ziemię. Justin stanął przede mną razem z Shadow.
- Shadow skarbie ,idź na górę się pobawić - powiedziałam przez łzy - Rodzice muszą porozmawiać.
Byłam wściekła, złość rodziła się we mnie z sekundy na sekundę coraz mocniej. Byłam cholernie wściekła, gdybym tylko mogła powybijać wszystkich co stoją mi na drodze. W tej chwili zrobiłabym to.
- Co ja Ci takiego zrobiłam?!
- O co Ci chodzi? - podszedł do mnie i złapał za ramie.
- Nie dotykaj mnie - zagroziłam mu palcem - To wszystko prawda?
- Co takiego?
- Te zdjęcia, Justin byłeś narkomanem, alkoholikiem, dziwkarzem. Przyjechałeś do Nowego Jorku tylko na podryw i po to by zaliczyć cipki?
- Co ? Nie ,znaczy tak,ale Kate
- Ale Kate, co ? - powiedziałam głośniej
- To nie tak. Przyjechałem bo w L.A były same dziwki. Żadna się nie chciała wiązać na dłużej.
- Och,a Ty tutaj znalazłeś jedną?! Mnie?! Musiałeś latać do każdej dziewczyny ,która przed twarzą Ci zamacha cipką? Nie możesz trzymać go na wodzy?! Dlaczego ,dlaczego ja byłam nagrodą w zakładzie.
- Na początku chodziło o ten głupi zakład,ale do jasnej cholery,zakochałem się. Kate, to zakład sprzed pięci lat.
- Justin,nie powiedziałeś mi o tym! Byłam jak zabawka!
- Kate ,uspokój się.
- Nigdy nie mów,żebym się uspokoiła. Jestem oazą spokoju,jeśli jeszcze tego nie zaważyłeś!!
- Kochanie, przepraszam. Minęło tyle lat, a Ty teraz wszystko to wygrzebujesz
Justin podszedł do mnie i przytulił mnie, wciąż płakałam. Łzy ściekały po jego koszulce, tusz się na niej rozmazał. Nie przeszkadzało mu to. Schował moją głowę w swoim torsie. Oparł się brodą o moją głowę. Tulił mnie jeszcze kilka minut zanim się uspokoiłam.
- Ja tak ćpałem, piłem,ale tam wszyscy to robią.
- Sypiałeś z innymi, to jest bolesne.
- A Ty nie?
- Nie zachowałam siebie dla Ciebie.
- Skąd w ogóle wiesz takie rzeczy?
- Od Vanessy. A swoją drogą. Byłeś z nią?
Justin zamilkł, co było dla mnie jednoznaczną odpowiedzią. Po chwili otworzył usta i zaczął mówić. Coś co kompletnie wybiło mnie z rytmu. Justin puścił mnie ze swoich objęć ,wzięłam swoją torbę. I wyszłam mówiąc.
- Zobaczymy się niedługo,w końcu ja tu nie mieszkam. Do zobaczenia.
Potrzebowałam miejsca ,gdzie będę mogła swobodnie myśleć. Gdzie pobędę sama. I to właśnie miałam w domu. U siebie w pokoju, z kubkiem gorącej czekolady i piankami. Mogłam swobodnie myśleć. Spięłam swoje włosy w niechlujnego kucyka i założyłam na siebie luźny sweterek. Nasunęłam grube skarpety i usiadłam na parapecie. Powinnam myśleć o przeszłości czy przyszłości? To co było zdaje się nie być już ważne, ale jednak wpłynęło na to co mamy teraz. Jak mam być pewna jego uczuć teraz, skoro to co było po moim porwaniu... Ech...
Dzisiejszą noc spędziłam u siebie na oknie, znów nie śpiąc. Nie dałam rady...
________________________________________________________________________
I jak 9 rozdział? <3
KOMENTUJCIE <3
oglądajcie : http://www.youtube.com/watch?v=gtWdKviucAU
SUPER! Dawaj 10 rozdział! To opowiadanie jest, jest... DOSKONAŁE. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCudowny ♥ Aww nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńJustin teraz przesadził, ale oni nie mogą się kłócić są dla siebie stworzeni :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział z niecierpliwością <3
A ten rozdział oczywiście boski :)
Suuuper....!!! Jestem ciekawa co on jej powiedział ;) Czekam nn <3 ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Kiedy nn?? Czekam
OdpowiedzUsuńboski <3 dodaj szybko nn <3 czekam ;***
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńBiedna Kate, mam nadzieje że wszystko się ułoży, że Justin zrozumie że popełnia wielki błąd.
Czekam na nn z wielką niecierpliwością <3
super czekam na kolejny *_*
OdpowiedzUsuńSuuuper :) rozdział <3 kocham cie kobieto !!! awww ... jest co raz ciekawiej.
OdpowiedzUsuńSuper Czekam Na Następny ;)
OdpowiedzUsuń; oo Dżiiizaass , ilee sie wydarzyło w tym rozdziale . Szookeen ! Eeehm , mam nadzieję że się pogodzą i będą znów razem .. Oni są sobie przeznaczeni , są dla siebie stworzeni . Boosze Koochaaam To ! ~ Lola
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog. :) nie można się tu nudzić. Wydaje się że jest dobrze i nagle zmiana akcji. ^^ ale strasznie chciałabym żeby Kate była z Justinem. ;)
OdpowiedzUsuńdawaj szybko kolejny rodział błagam !!!!!!!! :* :* ♥♥♥
OdpowiedzUsuńo boże i dobrze mu tak nie zasługuje na nią
OdpowiedzUsuńale i tak mają być razem :(((
UsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńTyle akcji <33 Aww... Kochana piszesz cudownie ^^ Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńPer - Fect
OdpowiedzUsuńMATKOOO.. TY MNIE RANISZ TYMI ROZDZIAŁAMII. :C MAM NADZIEJĘ, ŻE WRÓCĄ DO SIEBIE.. MOŻE TO DŁUGO POTRWA ALE POGADAJĄ SZCZERZE I WRÓCA TAK ? :d / @anszell
OdpowiedzUsuńWspaniałyyy <333333 Dodawaj już nowy aaa :** Kocham ♥
OdpowiedzUsuńświetnie jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńKurczę Justin znowu zjeebał -.-
OdpowiedzUsuńAle oni muszą być razem <3
Jak zawsze wspaniały , popłakałam się czekam na następny i niech wszystko się ułoży .
OdpowiedzUsuńJa pierdziele jak zwykle zajebisty *°*
OdpowiedzUsuńjestem cekawa co jej powiedział ;)
Czekam na nn <3 !
kurde to opowiadanie jest zajebiste <3 czekam na następny rozdział <3 wbijaj do mnie :3
OdpowiedzUsuńPROSZE DAWAJ KOLEJNY, JAK NAJDŁUŻSZY. GENIALNE. <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny , ach niech oni w końcu beda szczęśliwi , popłakałam sie znowu !:) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńświetny czekam na 10 ;D <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham... TO NAJLEPSZY BLOG NA ŚWIECIE !!!!! lepszy od Danger'a :D biedna Kate, mam nadzieję że szybko do siebie wrócą czekam na nn :**********
OdpowiedzUsuńboski *_* kiedy dodasz następny ?
OdpowiedzUsuńej, a można gdzies przeczytać 1 część tedo opowiadania? czy już jej nie ma? błagam odpisz ;c PS podziwiam za talent pisarski *o*
OdpowiedzUsuńJejuuu BOSKI uwielbiam tego bloga jest po prostu zaje**ssty.. czytam i czytam nawet czasami po 4 razy ten sam rozdział... czekam z niecierpliwością na nastepny i wiem, że będzie świetny jak każdy... pieknie piszesz :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzarąbiste, najlepsze ff jakie czytam!♥ ily
OdpowiedzUsuńKocham . <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM! KOCHAM! ♥♥♥ Rozdziały są na prawde piękne :)
OdpowiedzUsuń